Targi E3 oficjalnie umarły. Odpowiedzialna za popularną imprezę grupa ESA poinformowała o tym, że nie odbędzie się ona w kolejnych latach.
To oficjalny koniec wielkiego growego wydarzenia, jakim były targi E3. Już od jakiegoś czasu pojawiało się wiele znaków świadczących o tym, że kolejne edycje popularnej imprezy w ogóle się nie odbędą. Dziś stowarzyszenie Entertainment Software Association (inicjator targów) przekazało dołującą dla fanów E3 krótką, acz wymowną wiadomość:
Po ponad dwóch dekadach E3, którego każda kolejna edycja była większa od poprzedniej, nadszedł czas, aby się pożegnać. Dziękujemy za wspomnienia.
Na temat śmierci E3 wypowiedział się w wywiadzie dla serwisu The Washington Post szef ESA, Stanley Pierre-Louis. Według niego głównym powodem anulowania kolejnych edycji targów są nowe środki przekazu dla firm, w tym możliwość organizowania własnych transmisji.
Faktem jest, że w ostatnim czasie wydarzenia pokroju State of Play czy Nintendo Direct zyskiwały coraz większą popularność (głównie po wybuchu pandemii COVID-19) i okazały się znacznie bardziej opłacalne niż udział w E3 – firmy takie jak Sony, Microsoft czy Nintendo mogą w łatwy sposób i w dowolnym momencie przygotować własną konferencję online. Fizyczne targi mają swój urok, ale wymagają znacznie większego wkładu pieniędzy i wysiłku.
Skoro o pieniądzach mowa, te również w znacznym stopniu przyczyniły się do śmierci E3, chociaż Stanley Pierre-Louis nie przyznaje tego na głos. Ostatnio firma Reedpop, która miała pomagać przy organizacji kolejnych edycji targów, zerwała współpracę z ESA. Widocznie nie powiodło się poszukiwanie nowego partnera oraz miejsca, w którym odbyłoby się wydarzenie (E3 nie mogłoby już gościć w Los Angeles Convention Center).
Warto tutaj wspomnieć o informacji przekazanej przez VG247. Z e-maila, który otrzymał serwis od ESA, dowiadujemy się, że stowarzyszenie „nie prowadziło żadnych rozmów o sprzedaży E3 [jako marki – dop. red.] i ESA pozostaje jedynym właścicielem wydarzenia”.
Kolejnym gwoździem do trumny jest konkurencja, jaka pojawiła się na drodze E3, czyli imprezy The Game Awards czy Summer Game Fest. Mówiąc o śmierci targów, szef ESA wspomniał też o nich oraz o chętnym podejmowaniu współpracy z organizatorami tych wydarzeń przez wydawców gier:
Każda z takich dużych firm [jak Sony czy Microsoft – dop. red.] może stworzyć swoje własne widowisko, a także współpracować z innymi wydarzeniami branżowymi, aby zaprezentować wiele gier. To ekscytujące dla naszej branży [zjawisko] i oznacza dla nich okazję do zaangażowania odbiorców na różne sposoby.
To przykry dla fanów E3 moment, ale też symboliczne przypieczętowanie nowej ery, w której dominuje wiele różnego typu transmisji online organizowanych przez wydawców, a tradycyjne targi – takie jak wciąż istniejący gamescom – schodzą na margines. Całkiem dobrze sytuację podsumowują niedawne słowa Geoffa Keighleya (prowadzącego TGA i SGF): „E3 w pewnym sensie samo się zabiło”.
Więcej:Kraków znów stanie się stolicą gamingu. Ruszyły przygotowania do Digital Dragons 2026
15

Autor: Zuzanna Domeradzka
Introwertyczka od urodzenia, która grami wideo interesuje się praktycznie od zawsze. Do Gry-Online.pl dołączyła w 2022 roku, pisząc najpierw w newsroomie growym – później zaczęła pomagać przy poradnikach. Jest entuzjastką FPS-ów i RPG-ów oraz wielką fanką serii Dragon Age, Five Nights at Freddy’s i Assassin’s Creed. Lubi również oglądać filmy, najchętniej wraca do Gwiezdnych wojen i Piratów z Karaibów. Wolny czas stara się spędzać aktywnie, jeżdżąc na rowerze lub deskorolce (ewentualnie platynując kolejne części cyklu Just Dance).