„To był świetny kontrast do Naruto”. Ta zdolność w Naruto miała duży potencjał według fanów, ale została niedostatecznie wykorzystana w anime i mandze
W Naruto pojawiło się wiele interesujących zdolności i przemian, jednakże jest jedna, która zdaniem fanów nie została dostatecznie wykorzystana i Masashi Kishimoto niepotrzebnie się jej pozbył.

W bitewnych shonenach bohaterowie wraz z rozwojem fabuły otrzymują nowe formy, które wzmacniają ich umiejętności i stają się nową bronią w ich arsenale. Tym są formy Super Sayianina z Dragon Balla, Geary z One Piece, tryb mędrca czy formy Jinchuriki z Naruto, ale to nie wszystko. W dziele Masashiego Kishimoto pojawiła się jeszcze inna, popularna forma, która została wprowadzona jeszcze przed przeskokiem czasowym i która stała się jedną z czołowych w serii – znalazła się na wielu materiałach promocyjnych, mimo znikomej obecności w mandze czy anime.
Chodzi o przeklętą pieczęć, a dokładniej formę aktywowaną wraz z drugim poziomem, którą w przypadku Sasuke Uchihy po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć na koniec walki w Dolinie końca. Była ona koniecznym dla Sasuke wzmocnieniem, które pozwalało na wyrównanie sił z jego rywalem, Naruto, posiadającym w sobie zapieczętowaną ogoniastą bestię, dzięki której Uzumaki miał własne przemiany.

Przeklęta pieczęć, która upodabniała Sasuke do demona, była swego rodzaju reprezentacją obrania przez niego zupełnie innej ścieżki niż jego przyjaciel – mroczniejszej i straszniejszej. Niestety, według fanów Naruto nie została ona dostatecznie wykorzystana. Sasuke z drugiego poziomu przeklętej pieczęci korzystał wyłącznie w krytycznych momentach na chwilę i sięgnął po niego zaledwie kilka razy zanim ta moc została mu odebrana przez Itachiego.
Fani żałują, że to potoczyło się w ten sposób, ponieważ ich zdaniem drugi poziom przeklętej pieczęci mógł uczynić jego walki jeszcze ciekawszymi, dzięki zdolnościom, które mogłyby namieszać w jego stylu (jak latanie czy nowe formy Chidori, jak Flapping Chidori z walki w Dolinie końca), a poza tym ta forma była dla nich interesująca od strony wizualnej.
Miłośnicy Naruto przekonują, że przeklęta pieczęć powinna być ścieżką rozwoju dla Sasuke, a nie Mangekyo Sharingan, ze względu na to, że była ona „świetnym kontrastem do Naruto jako „skrót” do trybu mędrca. Podczas gdy Naruto rozwijał się dzięki ciężkiemu treningowi, któremu oddawał się, aby ocalić przyjaciela, Sasuke korzystałby z dróg na skróty, dążąc do jak największej siły poprzez izolację i poświęcenie samego siebie. Biorąc pod uwagę to, jak Sasuke i Naruto od początku byli przedstawiani jako swoje przeciwieństwa, ten kierunek rzeczywiście byłby interesujący dla tej narracji.
Zawsze chciałem, żeby zmierzyli się ze sobą z Naruto w trybie mędrca i Sasuke w jakiejś „udoskonalonej” formie przeklętej pieczęci lub jej trzecim poziomie, zanim przeszlibyśmy do Naruto posiadającego moc od Kuramy i Sasuke posiadającego Mangekyo Sharingana. Mógłby to być idealny moment, aby doprowadzić do tego, że Sasuke stałby się bardziej obłąkany i poszedłby za Danzo, gdyby faktycznie przegrał z Naruto w tej walce, pokazując mu, że przeklęta pieczęć po prostu nie był właściwą ścieżką i zachęcając go do zdobycia Wiecznego Mangekyo Sharingana. Mogłoby to skłonić Sasuke do wysłuchania Obito w sprawie Itachiego, podczas gdy wcześniej nie miał ku temu powodu – Kungfudude_75.
Chciałbym zobaczyć, jak udoskonala go w fajniej wyglądający trzeci poziom wolny od kontroli Orochimaru (lub może zachować go jako interesującą wadę). Rozwiązałoby to problem, który miałem z Sharinganem, który wydawał się zapewniać fizyczny wzmacniacz na równi z Kyubim. Gdyby nadal miał przeklętą pieczęć jako wzmocnienie, sprawiłoby to, że moc równa Naruto wydawałaby się mniej wymuszona i pozwoliłaby Sharinganowi zabłysnąć bardziej jako narzędzie, a nie rzecz, która rozwiązuje każdy problem – flipswhitfudge.
Czy zgadzacie się z tym, że Masashi Kishimoto popełnił błąd, nie wykorzystując bardziej drugiego poziomu przeklętej pieczęci?
- Manga i anime
Komentarze czytelników
keramzytowymocarz777 Junior
Tak Edytko, zgadzam się w całej rozciągłości. Ogólnie w tej mandze było dużo bzdur, powinna być krótsza, a ostatnim złym powinien być Orochimaru któremu udało się opętać truchło Itachiego (który nigdy nie powinien być zretconnowany z mordercy na ukrytego bohatera).