filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 15 lipca 2020, 12:20

autor: Karol Laska

Tenet Nolana może okazać się finansową klapą

W związku z niestabilną sytuacją kin na całym świecie Tenet może mieć problem z dobrym wynikiem oglądalności, a co za tym idzie - sytuacją finansową. Mówi się o kilku możliwych scenariuszach.

Tenet Nolana może okazać się finansową klapą - ilustracja #1
Nolana zabija jego własna broń – czas.

Tenet ma być pierwszym poważnym blockbusterem, który trafi do kin po kilku miesiącach posuchy spowodowanej pandemią koronawirusa. Co prawda, większość studyjniaków w Polsce jest już otwarta, można już także udać się do niektórych multipleksów, ale wiąże się to z seansami filmów mniejszych bądź tych, które już miały swoją premierę w przeszłości.

Nolan silnie wierzy w to, że jego film uratuje kina. Producenci bardzo długo obstawali przy dacie 17 lipca. Potem pojawiły się plany na 31 lipca, aby ostatecznie stanąć na 12 sierpnia. Nadal jednak nie możemy być w 100% pewni, że dzieło pojawi się właśnie wtedy. Ma to ścisły związek z faktem, że może się to twórcom po prostu nie opłacać. W Ameryce nadal obowiązują obostrzenia i kiniarze ostrożnie podchodzą do jakichkolwiek działań marketingowych, nie wspominając już o ustalaniu konkretnego repertuaru. W samym Los Angeles multipleksy są zamknięte do odwołania i trudno o jakąkolwiek pewność dystrybutorów względem potencjalnego zysku swoich tytułów. Wpływ na sytuację filmu może mieć także jego długość150 minut zdecydowanie odbiega od przyjętej granicy dwóch godzin.

Najłatwiejszą opcją byłoby kolejne opóźnienie premiery Teneta, ale już do momentu, w którym większość kin na świecie będzie normalnie funkcjonowała. Jest to jednak niezwykle ryzykowne działanie, biorąc pod uwagę przewidywania wirusologów dotyczące jesiennej fali koronawirusa (przynajmniej w Europie). Co jeżeli film ostatecznie ukaże się 12 sierpnia we wszystkich dostępnych placówkach? Ma to sens, z drugiej strony zignorowanie Chin (zwykle kilkanaście procent zysku) oraz Ameryki Północnej może zaboleć finansowo.

Dosyć bezpiecznym pomysłem wydaje się też przeniesienie premiery na płaszczyznę internetową, przy nawiązaniu współpracy z najważniejszymi platformami streamingowymi. Gwarantuje to zysk związany z podpisaniem umowy, a także stabilniejsze wyniki oglądalności. Częśc fanów może natomiast poczuć się urażona, gdyż filmy Nolana w warunkach domowych nie zaprezentują się tak spektakularnie jak na klimatyzowanej, przestronnej sali. Dlatego też Tenet mógłby pójść śladami Irlandczyka Martina Scorsese i wejść do usług VOD przy jednoczesnej kinowej premierze. To rozwiązanie z pewnością usatysfakcjonowałoby największą liczbę fanów.

Wszystkie te scenariusze pełne są zarówno plusów, jak i minusów, a więc żaden z nich nie zagwarantuje sukcesu. Tenet znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji, bo jako jeden z pierwszych hitów postpandemicznych musi pokazać kierunek, w którym ma podążyć kinematografia w kontekście najbliższych miesięcy, a może nawet i lat.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej