Diablo 4 wciąż boryka się z dość pokaźną ilością problemów. Jak się jednak okazuje, nie wszystkim to przeszkadza. Jednym z zadowolonych z obecnego kształtu gry jest sam Rod Fergusson, który zdążył przeznaczyć na jej ogrywanie już prawie 1500 godzin.
Wiemy już, jak wyglądają osiągnięcia Elona Muska w Diablo 4 (a także – jak je zdobywał), ale jak w tej grze wypada sam szef tej popularnej marki? Rod Fergusson podzielił się bowiem ostatnio swoimi statystykami z fanami na platformie X i prezentują się one całkiem nieźle. Społeczność zastanawia się jednak, jakiego osiągnięcia zabrakło mu do wymaksowania gry, a także co jest tego powodem. Nie obyło się oczywiście bez standardowych fanowskich pytań o dalsze plany względem produkcji i wątpliwości w stosunku do jej obecnych bolączek.
Fergusson spędził we flagowej grze Blizzard Entertainment ponad 60 dni (około 1460 godzin). W tym czasie udało mu się zdobyć 34 z 35 odznaczeń, z kolei jego wynik Gamerscore (szef marki bawi się na platformie Xbox) to 1550 na 1650 możliwych punktów. Sam natomiast planuje przekroczenie granicy 1500 godzin gry i ma nadzieję, że 9. sezon aRPG-a mu w tym pomoże.
Statystyki Fergussona wywołały lekkie poruszenie – głównie ze względu na mało angażujący obecnie kształt rozgrywki i wiele problemów związanych z jej dopracowaniem na poziomie technicznym.
Jestem zaskoczony, że komuś się to udało. Główna kampania jest świetna, ale endgame to żmudna i bardzo powtarzalna mordęga.
Z kolei inni nie powstrzymali się od lekkiej ironii – podejrzewają bowiem, że brakujące osiągnięcie jest związane z rozgrywką w trybie hardcore, do którego ukończenia mogło zabraknąć szefowi marki odwagi:
Coś słabiutkie te numery, jak to tak można bez całkowitego ukończenia? Czyżbyśmy się obawiali trybu hardcore?
Faktem jest jednak, że aby spędzić w grze prawie 1500 godzin, trzeba się w niej naprawdę dobrze odnajdywać i bawić. Pod tym względem Fergusson dorównuje niejednemu zagorzałemu fanowi Baldur’s Gate 3. Choć może się wydawać, że Diablo 4 jest obecnie pod wieloma względami niedopracowane i wymaga dużych zmian (a także ożywiającego zastrzyku nowej zawartości), to jednak nie wszystkim to przeszkadza. Zawsze można także przenieść się do konkurencji – lub, jak to mają w zwyczaju fani WoW-a, „pojechać” na wakacje do innej gry.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.