Wydawca Manor Lords jest zaskoczony, jak ogromnym sukcesem okazała się gra. Liczba graczy znacznie przekroczyła oczekiwania.
O tym, że strategia Manor Lords okazała się ogromnym hitem, wiedzą już chyba wszyscy zainteresowani. Gra w zaledwie kilkadziesiąt godzin od debiutu we wczesnym dostępie sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy, w tzw. „peaku” bawiło się jednocześnie aż 173 tysiące osób, a do tego 88% recenzji w serwisie Steam jest pozytywnych. Sukces okazał się tak olbrzymi, że zaskoczył nawet Hooded Horse – wydawcę Manor Lords.
W wywiadzie dla serwisu PC Gamer właściciel firmy – Tim Bender – mówi:
Nikt nie spodziewał się, że w dniu premiery gra będzie miała więcej jednocześnie grających – bodajże 173 tysiące – niż Total War Warhammer 3 czy Cywilizacja VI, gdy debiutowały. Nie spodziewaliśmy się tego. To znacznie przekroczyło nasze oczekiwania. W tej chwili jest to po prostu szalona liczba graczy.
Trudno dziwić się Benderowi, wszakże wymienione tytuły to prawdziwe kolosy, mające liczną i oddaną bazę graczy oraz kojarzone przez mase osób. Mogłoby się wydawać, że postawienie obok nich gry tworzonej w dużej mierze przez jedną osobę jest nierealne, a jednak rzeczywistość okazała się zgoła inna.
Przy okazji Bender wspomniał, że w przygotowaniu jest łatka oparta na opiniach społeczności, ale zaznaczył, że ostateczne decyzje dotyczące zawartości i zmian należą do Grzegorza Stycznia i to on decyduje o tym, co zostanie dodane, a co nie. Sam zainteresowany podzielił się zresztą niedawno częścią planów dotyczących rozwoju gry.
Warto również wspomnieć o niesamowitym zaangażowaniu fanów, którzy już opracowali do Manor Lords modyfikację przenoszącą tytuł do VR. Zaskoczyło to nawet samego dewelopera, który nie omieszkał pozostawić swojego komentarza.
Wow, nie mam pojęcia, jak to zostało zrobione, ale jestem pod wrażeniem, że działa.
Więcej:Nowości na Steamie. Najważniejsza gra roku o budowaniu i zarządzaniu startuje w tym tygodniu
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
1

Autor: Marcin Bukowski
Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).