filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 30 lipca 2020, 13:02

autor: Karol Laska

Star Wars - kolejny gwiazdor w szeregach szturmowców

Karl Urban zaliczył gościnny występ w dziewiątej części Gwiezdnych wojen. Wcielił się w jednego ze szturmowców i przyznaje, że bawił się znakomicie.

Star Wars - kolejny gwiazdor w szeregach szturmowców - ilustracja #1
Ten to ma ciąg do kina popcornowego.

Istnieje niewielu takich aktorów, którzy pomimo tego, że nie są aż tak popularni, zaliczają występy w co drugim kinowym blockbusterze. Jednym z takich szczęściarzy jest Karl Urban, którego niemalże na pewno kojarzycie z jakiegoś hitu. Tytułowa rola w szalonym „akcyjniaku” pod tytułem Dredd, drugi plan we Władcy Pierścieni, Thorze: Ragnaroku oraz najnowszej trylogii Star Treka. Ponadto ostatnio stał się gwiazdą superbohaterskiego serialu od Amazona – The Boys.

Istnieje jednak dzieło, w którym na pewno go nie poznaliście, choć aktor nie ukrywa dumy związanej z tym małym epizodem. Mowa o filmie Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie. Urban wcielił się tam w jednego ze szturmowców, a o kulisach występu opowiedział w wywiadzie dla Digital Spy:

Tak to wyglądało. Miałem to szczęście, aby odwiedzić J.J. Abramsa podczas jego prac na filmem The Rise of Skywalker. […] Kiedy tam byłem, [Abrams – dop. red.] ubrał mnie w kombinezon szturmowca i zaliczyliśmy wspólnie bardzo przyjemny dzień na planie. […] W filmie usłyszycie mój głos, mówiący: „Rycerze Ren”, kiedy to Kylo Ren przechodzi przez korytarz obok dwóch szturmowców. Jestem jednym z nich.

Warto dodać, że to niejedyne gościnne występy w nowej trylogii. Swoje trzy grosze dołożyli także kompozytor John Williams, piosenkarz Ed Sheeran, a także twórca musicalu Hamilton Lin-Manuel Miranda. To dowód na to, że Gwiezdne wojny to marka, która ma wielkich fanów nawet wśród celebrytów i nie przepuszczą oni żadnej okazji do osobistego pojawienia się w uniwersum.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej