Społeczność graczy wydała wstępny werdykt w sprawie Star Trek: Infinite, najnowszej strategii osadzonej w kultowym uniwersum science fiction.
Październik to nie tylko natłok wielkich premier typu AAA, ale również debiuty nieco mniejszych tytułów, nierzadko walczących o uwagę dokładnie sprecyzowanych grup graczy. Wśród nich jest kosmiczna strategia 4X Star Trek: Infinite.
Z racji tego, że to pierwsza od wydanego w 1999 roku Star Trek: The Next Generation – Birth of the Federation produkcja osadzona w realiach tytułowego uniwersum, wzbudzała ona spore emocje wśród fanów marki już od pewnego czasu. Czy twórcom z Nimble Giant Entertainment udało się zaspokoić ogromne apetyty graczy?
Przy braku nowych gier z uniwersum Star Treka gracze rzucili się tworzyć mody, przenoszące w realia tej marki inne gry 4X. Tutaj zwłaszcza trzeba wspomnieć o bardzo popularnym ST: New Horizons do Stellaris.
Nim jednak przejdę do reakcji samej społeczności, pozwólcie, że przytoczę oceny branżowych krytyków. Otóż na portalu Metacritic Star Trek: Infinite zdołało uzyskać średnią not 66/100 (na podstawie 9 recenzji) i tylko 50% dziennikarzy poleca najnowszą grę w katalogu firmy Paradox.
Nie lepiej sytuacja wygląda, jeśli weźmiemy pod uwagę odczucia graczy. Sprzedawana na Steamie strategia doczekała się w chwili publikacji tego tekstu 566 ocen, z czego te pozytywne stanowią tylko 57%. To z kolei przekłada się na „mieszany” odbiór Star Trek: Infinite na platformie Valve.
Oto przykładowe opinie:
Ta gra to uproszczonyStellaris. Jeszcze dobrze nie wyszła, a już pojawiły się trzy DLC, które kosztują prawie 3/4 tego, co gra i zapewne jest to tylko początek – slas123.
[…] nie polecam tej gry, jeśli masz Stellaris. […] Oczywiście są nowe funkcje i atrakcje, takie jak kampania i interesujące unikalne anomalie przestrzenne. Ale zawartość jest ograniczona:
Gra jest o wiele za prosta. Ogromne rozczarowanie. […] Ta gra naprawdę wydaje się szybko zrobiona i nieprzemyślana. Podoba mi się pomysł i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie, że kopiuje wiele z poprzednich gier Paradoxu. Po prostu nie mogę znieść tego, jak goła jest ta gra. Grałem dwie godziny i od razu się znudziłem – HiddenMammoth.
Należy jednak zauważyć, że wśród komentarzy przewijają się również pozytywne opinie. Użytkownicy przede wszystkim doceniają starania twórców i wierzą, że dzięki ciężkiej pracy są oni w stanie wyprowadzić Star Trek: Infinite „na prostą”. Na plus w ich mniemaniu zasługuje również wsparcie dla modów.
Grafika jest świetna, a dźwięki otoczenia naprawdę robią robotę, sprawiając, że czasami czujesz się, jakbyś siedział na dolnych pokładach statku. Do gry można by wiele dodać i chociaż jestem pewien, że twórcy będą nadal nad nią pracować, fakt, że modowanie jest wspierane, ma ogromne znaczenie dla długowieczności gry. Ogólnie rzecz biorąc, gra ma duży potencjał – Xery.
Widać, że twórcy włożyli w grę dużo pracy i miłości. Klingońskie VO jest fantastyczne, włożyli też wiele wysiłku w grafikę. Jeśli jesteś fanem Star Trek, lubisz produkcje grand strategy i chcesz wypróbować taką grę, to gorąco polecam zagranie w Star Trek: Infinite – JjustGreg.
Jak z kolei wypada zainteresowanie Star Trek: Infinite na Steamie? Wedle wykresów SteamDB, produkcję w szczytowym momencie ogrywało 5 526 graczy, natomiast w trakcie pisania tej wiadomości w zabawie uczestniczy 2 223 osób.

Reasumując, Star Trek: Infinite to produkcja, która na tę chwilę nie jest w stanie rzucić wyzwania tuzom gatunku strategii 4X. Niemniej przy odpowiednio zaplanowanej ścieżce rozwoju, tytuł ma potencjał, aby wejść do czołówki i na długo tam pozostać. Być może przyczyni się do tego również wsparcie dla modyfikacji tworzonych przez społeczność.
8

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.