Nie wszystkie pomysły George’a Lucasa związane z Gwiezdnymi wojnami spotykały się z aprobatą obsady. Pewna idea reżysera sprawiła, że film niemal stracił jednego z kluczowych aktorów.
Gdy kręcono pierwsze Gwiezdne wojny, nikt nie wiedział, jak duży sukces produkcja osiągnie i że rozpocznie jedną z najpopularniejszych franczyz na całym świecie. George Lucas miał swoją wizję, ale nie wszystkie pomysły spodobały się aktorom. Wcielający się w Obi-Wana Kenobiego Alec Guinness był szczególnie niezadowolony z pomysłu zabicia jego postaci i zamiany jej w ducha mocy (vide /Film):
Był bardzo zły i gotowy do odejścia z planu. Powiedział: „Nie zrobię tego”. Nie podobał mu się pomysł bycia duchem. Ta część go sfrustrowała – to, że ma dobrowolnie się poddać, żeby połączyć się z Mocą. Musiałem długo go namawiać, aby powrócił na plan.
W swej kolejnej wypowiedzi, przytoczonej w książce The Making of Star Wars: Enhanced Edition, George Lucas relacjonował, że odbył długą rozmowę z aktorem. Alec Guinness dowiedział się, że w drugiej połowie filmu nie było już zajęcia dla Obi-Wana Kenobiego. Gdyby bohater przeżył, to artysta tylko stałby bezczynnie w kilku scenach. Śmierć bohatera miała większe znaczenie i motywowała Luke’a do dalszego działania.
Ostatecznie Alec Guinness zgodził się z George’em Lucasem, że poświęcenie Obi-Wana Kenobiego faktycznie stanowi lepsze rozwiązanie. Aktor wyobraził sobie, jak wyglądałby w filmie, po prostu stojąc, i doszedł do wniosku, że byłoby to dla niego bardzo żenujące.
Dzięki porozumieniu, jakie udało się osiągnąć, dokończono pierwsze Gwiezdne wojny. Scena starcia pomiędzy Darthem Vaderem a Obi-Wanem Kenobim stała się kultowa – tak samo jak poświęcenie byłego rycerza Jedi.
Film:Gwiezdne Wojny: Część IV - Nowa Nadzieja(Star Wars)
premiera: Anulowanaprzygodowyakcjasci-fi
4

Autor: Zbigniew Woźnicki
Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.