Sprzedaż polskich magazynów branżowych w listopadzie 2011 roku

@Moje Granie "tamtych czasach nakład wynosił 120-140 tysięcy" - ot to wina tego że nie było internetu(oczywistość). CDA, Chip to moje ulubione czasopisma i od 98roku do obecnej chwili czytam sobie oba z przerwami i nadal będę je czytał, bo żaden magazyn nie ma tak szkodliwego wpływu na oczy jak: świecący monitor, TV, laptop, netbook itd.. Czytam na leżąco, siedząco (nic w nogi nie grzeje), w W-Cie,pracy ,wakacjach. A co do informacji, to net ma to do siebie, że jest ich ogrom i nie mam zamiaru 10razy oglądać tego samego niusa, wolę jak ktoś mi zredaguje najważniejsze rzeczy - oczywiście jak coś mnie bardziej wciąga to net jest niezastąpiony. Najbardziej mnie wkurza stwierdzenie - "CORAZ MNIEJ SIĘ CZYTA" a g... prawda INTERNET OPIERA SIĘ NA SAMYM CZYTANIU I TERAZ LUDZIE CZYTAJĄ DUŻO WIĘCEJ

UP-> indeed
Z CDA zrobił się na przestrzeni lat straszny suchar, a jak mam już w łapie to najwyżej nowinki techniczne sobie czytam,

Poziom niektórych tekstów z CDA jest już gorszy niż na amatorskich blogach, więc dziwię się, że ludzie to nadal kupują. Rozumiałbym sens takich czasopism gdyby oferowały ekskluzywne materiały przed internetem i miały wysokiej jakości artykuły, jak to jest w najlepszych czasopismach zachodnich. No niestety u nas targetem musi być gimnazjalista - jedyny wystarczająco liczebny odbiorca w tej branży.

Dziwię się jednak naiwnym dorosłym czytelnikom CDA - jedyny argument, jaki im pozostał, to forma papierowa, bo zawartość do nich kierowana nie jest - ponadto jest przestarzała i słabej jakości.

Kiedyś byłem stałym czytelnikiem CDA. Od numeru 6 do około 120 kupowałem regularnie, nawet miałem jedną czy dwie roczne prenumeraty. Jeżeli pamięć mnie nie myli, w tamtych czasach nakład wynosił 120-140 tysięcy. Teraz sprzedaje się połowa tego o0

Szkoda, że tak zmalało :(