Pierwsze wrażenia z Songs of Conquest zwiastują świetną produkcję. Według serwisu IGN to gra stworzona dla fanów serii Heroes.
Serwis IGN otrzymał możliwość ogrania wczesnej wersji Songs of Conquest. Dziennikarka portalu podzieliła się wrażeniami z gry na krótkim filmie.
Z nagrania dowiadujemy się, że produkcja studia Lavapotion to pozycja obowiązkowa dla fanów starszych odsłon serii Heroes of Might and Magic.
Według dziennikarki IGN Songs of Conquest już we wczesnej wersji gwarantuje dużo dobrej zabawy.
Produkcja nie jest rewolucją. Gra raczej wiernie trzyma się podstawowych założeń, jakie gracze mogą znać z pierwszych odsłon serii Heroes.
Tak jak w kultowych tytułach sprzed lat, w Songs of Conquest gracze eksplorują rozległe i pełne artefaktów, surowców oraz innych niespodzianek mapy. Starcia rozgrywają się zaś na mniejszych arenach podzielonych na heksy.
W trakcie bitew kierujemy ruchami zwykłych żołnierzy, a bohater wspomaga ich swoimi specjalnymi umiejętnościami oraz zaklęciami.
Gra studia Lavapotion została przy tym wzbogacona w wiele małych nowości i poprawek, dzięki którym nie wydaje się jedynie powtórką z rozrywki, lecz oferuje pewien powiew świeżości.
Z zamieszczonego powyżej filmu dowiadujemy się również, że gra posiada całkiem przyjemny wątek fabularny. Kampania przywodzi na myśl stare książki fantasy, co na pewno przypadnie do gustu fanom takich historii.
Rozgrywce towarzyszy nastrojowa ścieżka dźwiękowa, która dobrze wpływa na klimat całej produkcji.
To samo powiedzieć można o oprawie graficznej, która łączy w sobie klasyczny pixel-art z efektami nadającymi grze współczesnego charakteru.
Wygląda na to, że Songs of Conquest jest grą, na którą zdecydowanie warto czekać. Zapoznamy się z nią osobiście już niedługo. Gra zadebiutuje we wczesnym dostępie na Steamie w drugim kwartale bieżącego roku.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
29

Autor: Przemysław Dygas
Na GRYOnline.pl opublikował masę newsów, nieco recenzji oraz trochę felietonów. Obecnie prowadzi serwis Cooldown.pl oraz pełni funkcję młodszego specjalisty SEO. Pierwsze dziennikarskie teksty publikował jeszcze na prywatnym blogu; później zajął się pisaniem na poważnie, gdy jego newsy i recenzje trafiły na nieistniejący już portal filmowy. W wolnym czasie stara się nadążać za premierami nowych strategii i RPG-ów, o ile nie powtarza po raz enty Pillars of Eternity lub Mass Effecta. Lubi też kinematografię i stara się przynajmniej raz w miesiącu odwiedzać pobliskie kino, by być na bieżąco z interesującymi go filmami.