„Skok na kasę” i co najwyżej „niezły” remaster Warhammer 40,000: Space Marine nie zachwycił graczy. Gra zbiera w większości negatywne oceny na Steamie
Warhammer 40,000: Space Marine – Master Crafted Edition zadebiutował na PC i XSX/S, ale gracze nie sądzą, by ten remaster by ł wart swojej ceny.

Powrót pierwszej gry z serii Warhammer 40,000: Space Marine na razie nie spełnił oczekiwań graczy – głównie tych dotyczących ceny.
Remaster trzecioosobowej gry akcji był jednym z wielu tytułów z uniwersów Warhammera i Warhammera 40,000, które pokazano w trakcie transmisji Warhammer Skulls. Oryginał zadebiutował w 2011 roku, a więc prawie 15 lat temu, co w kontekście popularności Space Marine 2 uzasadniało odświeżenie pierwszej odsłony cyklu.
Jednakże na razie gra ani nie przyciągnęła tłumów, ani nie zyskała poklasku tych osób, które zakupiły remaster. Space Marine – Master Crafted Edition oceniło mniej niż 60 osób, a zaledwie 32% z nich wystawiło pozytywną recenzję (via Steam).
Co więcej, w szczytowym momencie w grze bawiło się jednocześnie całe 128 osób (via SteamDB). Dla kontekstu: „peak” rocznicowego wydania Space Marine z ostatnich 24 godzin to 153 użytkowników. Porównania z rekordem tej produkcji można sobie darować, nie mówiąc nawet o zestawianiu wyniku remastera z osiągnięciami SM 2.
Za mało…
Skromna liczba recenzji oznacza, że lepiej zachować ostrożność przy wskazywaniu przyczyn chłodnego przyjęcia gry. Niemniej jedna wada przewija się zarówno w opiniach na Steamie i komentarzach w mediach społecznościowych, jak i we względnie pozytywnych recenzjach krytyków (metascore 66/100 i 73/100 na podstawie 5 recenzji). Warhammer 40,0000 Space Marine – Master Crafted Edition nie poprawia wystarczająco pierwowzoru ani wizualnie, ani pod względem rozgrywki.
Jest to o tyle niefortunne, że choć „jedynka” była całkiem udanym tytułem w 2011 roku, to raczej mało kto uznawał ją za wybitną produkcję lub nawet mocnego kandydata do najlepszej gry w uniwersum Warhammera 40,000. Tymczasem przez ostatnie 14 lat branża nie stała w miejscu.
Nie chodzi nawet o to, że remaster jest niskiej jakości, ani nawet o to, że nie daje on frajdy z gry. Tak, da się znaleźć doniesienia o problemach (choć, powtórzmy, niewielka liczba recenzji nie pozwala ocenić, jak bardzo powszechne są te usterki), a część opinii wskazuje, że tytuł wcale nie wygląda o wiele lepiej od „rocznicowego” wydania.
… i za drogo
Głównym problemem jest to, że SEGA liczy sobie za Warhammer 40,0000 Space Marine – Master Crafted Edition 40 dolarów (169 złotych na Steamie) – bez żadnej promocji na premierę lub oferty nagradzającej osoby, które od dawna posiadały oryginał w swojej kolekcji gier. Tak, tytuł nadal kosztuje mniej niż, powiedzmy, remaster Obliviona, ale też nie zmienia tyle, co odświeżenie czwartego TES-a (plus: sandboksowe RPG to jednak nieporównywalnie większa gra niż strzelanka TPP).
Innymi słowy, gracze najwyraźniej mają problem nie tyle nawet z samym remasterem, co z jego wyceną. Nie wszyscy uważają, że powinna to być „tylko” darmowa aktualizacja dla posiadaczy oryginału, ale trudno znaleźć wpis, którego autor uważałby, iż remaster Space Marine jest wart 40 dolarów.
Niemniej powtórzmy: na razie gra ma mniej niż 60 recenzji na Steamie, a więc powyższe wnioski mogą być nieco przedwczesne. Inna sprawa, że od premiery Warhammer 40,0000 Space Marine – Master Crafted Edition miną dziś 2 dni i w tym kontekście niewielka liczba opinii graczy wiele mówi o zainteresowaniu graczy tą produkcją (czy raczej o jego braku).
Wypada dodać, że studio Saber Interactive – twórcy drugiej odsłony serii – nie pomagało w pracach nad Master Crafted Edition. Za projekt odpowiadają zespoły Sneakybox oraz odpowiedzialny za oryginał Relic Entertainment.