Rozmawiamy z Krzysztofem Majem o AI: może być świetnym asystentem i pomóc unowocześnić polską edukację
Szansa czy zagrożenie? Sztuczna inteligencja na naszych oczach zmienia świat, wciąż nie jest jednak jasne, czy na lepsze. O tym, jak AI wpływa na edukację, gospodarkę i na nas samych rozmawiamy z Krzysztofem Majem z AGH.
Sztuczna inteligencja to zdecydowanie temat roku. Wszelkiego rodzaju boty i modele językowe szturmem zdobyły sieć i coraz śmielej towarzyszą nam w codziennych zadaniach. Jaki to jednak będzie miało wpływ na nasze życie, gospodarkę i społeczeństwo? Czy w tej rzeczywistości wypełnionej uczeniem maszynowym będzie jeszcze miejsce dla człowieka?
O tym wszystkim Jakub Mirowski porozmawiał z Krzysztofem Majem – wykładowcą AGH z Katedry Technologii Informacyjnych i Mediów, a także popularyzatorem nauki prowadzącym kanał na YouTubie. Całą rozmowę przeczytacie w naszym tekście Premium. Poniżej możecie zapoznać się z jej fragmentami.
Szkołę czeka rewolucja czy tego chce, czy nie
Szkoły jako jedne z pierwszych odczuły skutki korzystania ze sztucznej inteligencji, choć nie do końca te pozytywne. Już w styczniu tego roku pierwsze placówki zaczęły zakazywać korzystania z AI, a doniesienia o kolejnych sposobach na oszukiwanie z wykorzystaniem nowych narzędzi stały się właściwie chlebem powszednim.
Ten wyboisty początek relacji z nową technologią nie musi jednak oznaczać, że szkoły powinny wypowiedzieć wojnę wszystkiemu, co oparte o szeroko rozumianą sztuczną inteligencję. Jak podkreśla Krzysztof Maj, nie cofniemy czasu i nie zatrzymamy postępu. Powinniśmy więc spróbować wykorzystać to jako pretekst, by unowocześnić nasze szkolnictwo:
Ludzie będą musieli się przyzwyczaić do istnienia modeli językowych AI tak samo, jak przyzwyczaili się do istnienia kalkulatorów, które, w odróżnieniu od smartfonów, już zostały wpuszczone do klas. Polska szkoła jest mentalnie w XIX wieku, próbuje wejść w wiek XX, a mamy XXI.

Przykład z kalkulatorami jest wyjątkowo trafny – w końcu można się spierać, czy ważniejsze jest efektywne uzyskanie wyników, czy też może sam proces dojścia do ostatecznej wartości. Podobnie można podejść do tworzenia tekstów przez ChatGPT – chodzi o sam proces tworzenia, czy może o umiejętność trafnego i zrozumiałego artykułowania swoich pomysłów i poglądów?
AI to nie jest odpowiedź na wszystko…
Nasz rozmówca nie jest jednak ślepym wyznawcą AI i w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że sztuczna inteligencja ma również spore ograniczenia. Choć największy problem zdaje się, jak to zwykle bywa, leżeć w nas samych.
Krzysztof Maj podkreśla, że choć obecne modele robią wrażenie i mogą sporo zdziałać, nie należy traktować ich jak nieomylne wyrocznie. Musimy zrozumieć, jak działają oraz jakie wiążą się z tym niebezpieczeństwa, żeby móc w pełni wykorzystać ich potencjał. A przede wszystkim – uniknąć niepożądanych skutków.
To może być świetny cyfrowy asystent, który wspomoże nas w codziennych zadaniach. Tylko rozsądnie, bo wbrew temu, co myśli wielu influencerów, to nie jest program służący do generowania odpowiedzi jak Google Home czy Alexa.
… ale może pobudzić naszą kreatywność
W rozmowie nie mogło zabraknąć tematu szeroko rozumianej twórczości artystycznej. Czy sztuczna inteligencja to koniec sztuki takiej, jaką znamy? Jaka przyszłość rysuje się zarówno dla pisarzy, rysowników czy piosenkarzy, jak i ich odbiorców? Krzysztof Maj widzi tu wciąż miejsce dla pierwiastka ludzkiego, choć zdaje się, że głównie ci najlepsi będą mogli na tym w jakiś sposób skorzystać.
Ja staram się zachować optymizm i twierdzę, że AI bardzo wymusi kreatywność i innowację nawet u tych, którzy uznali, że już mają wyrobioną markę i nie muszą się starać. Czasem jest to niewygodne, wiadomo. Ale zasiedzieć się w jednym stylu też nie jest wygodnie.
Cała rozmowa o sztucznej inteligencji z Krzysztofem Majem dostępna jest tutaj dla posiadaczy abonamentu PREMIUM i PREMIUM VIP.