Romans z Lucanisem z Dragon Age Veilguard zawodzi nie bez powodu. Sporo scen po prostu porzucono
BioWare zdaje się rozczarowywać fanów raz za razem. Jak wynika z wypowiedzi pracującego nad grafikami artysty usunięte sceny romansu z Lucanisem sprawiały, że relacja stawała się naprawdę wyjątkowa i mogła odznaczać na tle innych.

Wskazywaliśmy niedawno, jak twórcy ostatniego Dragon Age obdarli z charakteru swoją produkcję pozbawiając ją wątków rasistowskich i religijnych. Okazuje się jednak, że chociaż wątek dalijskiej kultury był obecny w poprzednich częściach, a prześladowania wynikające z różnic rasowych dodawały światu głębi, to wyszczególnione motywy nie pojawiły się w Straży Zasłony.
Być może twórcy za sprawą takich decyzji połączonych ze znowelizowaną szatą graficzną chcieli wstrzelić się w panujące na rynku trendy. Co ciekawe, zabiegów pozbawiających relację z Lucanisem głębi trudno tłumaczyć tymi samymi pobudkami, a porównując ją do innych ta wypada po prostu miałko, nad czym ubolewają fani.
Siejące zamęt grafiki
Jak donosi Nick Thornborrow, były artysta koncepcyjny pracujący nad Strażą Zasłony, stworzonych przez niego grafik prezentujących projekt scen romansowych nie użyto w finalnej wersji gry. Co ciekawe, są one na tyle charakterystyczne, że gdyby zostały dodane, to romans z demonicznym towarzyszem byłby nie dość, że o wiele ciekawszy, to nadawałby grze większej głębi, którą sukcesywnie redukowano.
Na opublikowanych przez Thornborrowa grafikach koncepcyjnych widać gorącą scenę zbliżenia w jeziorze z Lucanisem w roli głównej. Co jednak zapada w pamięci dużo bardziej, to elektryzujący moment pocałunku z postacią gracza w deszczu, kiedy to z pleców towarzysza wyrastają fioletowe skrzydła, a unoszące go nad ziemią uczucie miłości jest wręcz namacalne.
Trzeba również zauważyć, że w odniesieniu do innych relacji, ta którą ostatecznie otrzymali fani Lucanisa wypada dość nijako. Krasnoludzica Harding ma swój moment wprawiający w zawroty głowy, Bellara uroczą chwilę z książką, natomiast Emmrich swoim wyrafinowaniem i stylem może zapaść na długo w pamięci graczy.

Wylew żalu i niezadowolenia
Nic dziwnego, że po publikacji tychże grafik w sieci zawrzało. Gracze, którzy zdecydowali się obdarzyć Lucanisa wirtualnymi uczuciami chętnie dzielą się swoim niezadowoleniem, a niektórzy porównują to uczucie do bycia okradzionym czy wykiwanym. Jak pisze użytkowniczka reddita ancientspacewitch to nie pierwszyzna:
To już drugi raz, kiedy Bioware okradło mnie ze sceny seksu nad jeziorem z moim obiektem romansu, nie jest to dużo, ale to dziwne, że zdarzyło się dwa razy.
Z kolei trafnej odpowiedzi udzielił jej użytkownik BubbleDncr, sugerując, że:
Lucanis tyle razy patrzył, jak popełniała błąd wchodząc do wody po pas, a przez tonęła, że zamiast tego zdecydował się zabrać ją na kawę.
W kąśliwy sposób odnosi się to do braku możliwości pływania w najnowszym Dragon Age’u.
Niefortunnie dla Bioware gracze w większości podzielają negatywne odczucia względem ostatecznej formy niektórych wątków a ich kształtu na etapie planowania.
Naprawdę powinienem przestać patrzeć na grafiki koncepcyjne tej gry, bo czuję się torturowany.
Co więc poszło nie tak, i dlaczego zaplanowane sceny nie trafiły do finalnej wersji gry? Z wypowiedzi twórców wynika, że nie powinniśmy oczekiwać żadnego dodatku do gry, ale kto wie? Skoro wokół tej opcji romansowej wybuchła tak duża dyskusja, a fani wylewają żale na nijakość tej relacji może BioWare wkrótce wypuści aktualizację wzbogacającą wątek Lucanisa? Nadzieja jest nikła, ale fani tej postaci na pewno będą się jej trzymać.
- Różności