Pierwsze oceny Remnant 2 – soulslike’a studia Gunfire Games – są bardzo pozytywne. Lipiec przyniósł kolejną świetną grę.
Wysokie oceny, które zgarnęły Jagged Alliance 3, Viewfinder (dość niespodziewanie) oraz Pikmin 4, stanowią dowód na to, że w lipcu nie brakuje bardzo dobrych gier. Do tego zacnego grona dołącza Remnant II – czyli najnowszy strzelankowy soulslike studia Gunfire Games, który zadebiutuje 25 lipca na PC, PS5 i XSX/S.
Dziś zaczęły spływać pierwsze recenzje owej produkcji. Z przyjemnością donoszę, że większość z nich wieńczą wysokie oceny – od „siódemki” w górę.
Na wstępie warto podkreślić, że recenzenci zgadzają się co do tego, iż Remnant II jest grą wykonaną znacznie bardziej starannie niż „jedynka” z 2019 roku. Znikoma liczba usterek sprawia, że narzekania branżowych krytyków sprowadzają się głównie do poszczególnych mechanik.
Jednej osobie nie podobała się duża liczba walk, w których zarówno protagonista, jak i wrogowie ginęli od jednego ciosu. Inną irytowały częste starcia z latającymi przeciwnikami. Sporadycznie pojawiają się również cierpkie słowa na temat kiepskiej fabuły czy nagłego skoku poziomu trudności w okolicy finału gry.
Ogólnie Remnant II jest jednak bardzo chwalony. Generowanie proceduralne sprawia, że każda rozgrywka może być inna. Uprzyjemniają ją przyjemne, satysfakcjonujące walki – tak ze „zwykłymi” wrogami, jak i bossami, którzy w większości przypadków zostali pomysłowo zaprojektowani. Ponadto nie brakuje klimatu, a audiowizualia stoją na wysokim poziomie.
5

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.