Premiera Like a Dragon: Ishin tuż, tuż, więc w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze recenzje. Na ogół są one bardzo pozytywne, jednak nie jest to remake idealny.
W sieci pojawiły się pierwsze recenzje Like a Dragon: Ishin – remake’u spin-offu serii Yakuza, którego akcja została osadzona w XIX-wiecznej Japonii. Wynika z nich, iż Ryu ga Gotoku Studio bardzo sprawnie odświeżyło grę z 2014 roku. Co nie znaczy, że idealnie, gdyż wśród wystawionych ocen dominują ósemki.
Na GRYOnline.pl recenzja Like a Dragon: Ishin pojawi się w późniejszym terminie.
Krytycy chwalą przede wszystkim ponadczasową, osadzoną w historycznych realiach fabułę Like a Dragon: Ishin. W superlatywach na ogół opisywane są również aktywności poboczne oraz szczegółowe przedstawienie miasta Kyo (będącego fikcyjną wersją japońskiego Kioto).
Mieszane opinie zebrał za to system walki. Recenzenci twierdzą, że jako taki jest bardzo przyjemny, a dynamika starć i wiele umiejętności do odblokowania sprawiają, że nie nuży zbyt szybko. Spora część z nich narzeka jednak na balans. Niektóre bronie czy skille są ponoć zbyt potężne, a innych w ogóle nie opłaca się używać.
Na obniżenie ocen wpłynęły jednak głównie liczne błędy i glitche. Niemniej w tym przypadku można mieć nadzieję, że Ryu ga Gotoku Studio rozwiąże problem poprzez aktualizację. Część krytyków narzeka również na interfejs, pracę kamery oraz niewielki zakres zmian względem oryginału.
Premierę Like a Dragon: Ishin zaplanowano na 21 lutego 2023 roku. Tytuł ukaże się na PC, PS4, PS5, XOne i XSX/S.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
16

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.