Prezesi firm technologicznych odkryli, jak wykorzystać zalety pracy zdalnej. Przy okazji zaniżają wynagrodzenie pracowników
Praca zdalna od czasów pandemii zyskała wielu zwolenników, ale także wrogów. Firmy technologiczne wykorzystują ją jednak jako sposób na obniżenie kosztów oraz zwiększenie dostępności swoich usług.

Praca zdalna zyskała ogromną popularność w dobie światowego kryzysu spowodowanego przez COVID-19. Doprowadziło to do błyskawicznego rozwoju usług wideokonferencyjnych, takich jak Teams, oraz do wzrostu popularności komunikatorów pokroju Discorda. Pandemia jednak minęła i większość firm zaczęła z powrotem ściągać pracowników do biur.
Okazuje się jednak, że trend promowania pracy zdalnej ewoluuje, ale nie w takim kierunku, jakiego byśmy sobie życzyli. Firmy technologiczne znalazły bowiem spore oszczędności w międzynarodowej pracy zdalnej. Według informacji redakcji 3DJuegos „Talent bez granic” to hasło, które zdominowało dyskusję wśród prezesów firm technologicznych, chcących przenieść pracę zdalną na wyższy poziom.
Tańszy pracownik i większa efektywność obsługi klienta
Firmy technologiczne dostrzegają w pracy zdalnej duży potencjał, zwłaszcza jeśli chodzi o pozyskiwanie tańszych pracowników. W dużych korporacjach jest ona często wykonywana przez osoby zatrudnione w roli podwykonawców z Afryki, Indii czy Ameryki Łacińskiej. Wiąże się z tym łagodniejsze prawo pracy i niższe koszty zatrudnienia. Kolejną zaletą jest fakt, że firma ma możliwość utrzymywania kontaktu ze swoimi klientami 24/7, dzięki zatrudnianiu pracowników w różnych strefach czasowych.
Niesie to jednak za sobą również wady, zwłaszcza dla lokalnych rynków pracy – mowa tu o zaniżaniu wynagrodzeń. Pracownicy z krajów o niższych wymaganiach finansowych są dla pracodawców bardziej atrakcyjni, a praca zdalna niweluje różnice między pracą stacjonarną a zdalną. To niestety sprawia, że pracownicy z Europy czy ze Stanów Zjednoczonych stają się mniej opłacalni niż ci z krajów słabiej rozwiniętych.
Dodatkowo Unia Europejska dąży do znacznie solidniejszej kontroli w dziedzinie AI niż inne obszary gospodarcze. To powoduje, że na czoło wyścigu technologicznego wysuwają się USA oraz Chiny, co potencjalnie tworzy gorszą pozycję wyjściową dla pracowników z Europy. Nasz kontynent musi więc szybko znaleźć rozsądny kompromis, aby nie zostać w tyle w tej rywalizacji.