Oczekiwany przez wielu jRPG Final Fantasy XVI oficjalnie zadebiutował. Sądząc po ocenach krytyków, jest to kolejna udana produkcja w dorobku Square Enix.
Na rynku zadebiutowało Final Fantasy XVI, czyli kolejna część kultowej serii jRPG-ów od studia Square Enix. Produkcja ta będąca czasowym „ekskluzywem” spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony krytyków.
„Szesnastka” Finala to tytuł pod wieloma względami rewolucyjny dla serii. Wprowadza on wiele zmian względem poprzednich części i to nie tylko tych mechanicznych, ale również odnoszących się do klimatu i atmosfery świata przedstawionego.
Zmiany – nawet te radykalne - przypadły do gustu zdecydowanej większości dziennikarzy. Produkcja w serwisie opencritc cieszy się średnią ocen na poziomie 90% (na podstawie 89 recenzji), a krytycy zachwalają niemal każdy aspekt rozgrywki, podkreślając, że gra mimo wszystko zachowała „ducha” serii.
Co szczególnie interesujące to fakt, że Final Fantasy XVI, mimo swojej zjawiskowej oprawy graficznej, od początku ma działać bez zarzutu. Produkcja zdaniem już grających ma być niemal pozbawiona bugów i glitchy – co jest w ostatnich czasach wyjątkiem w branży gier wideo.
Choć oczywiście drobne problemy występują tu i ówdzie, nie może być mowy o potrzebie pośpiesznego „łatania” tytułu.
Więcej:Square Enix chce, żeby za 70% testów gier odpowiadało AI; równocześnie ogłoszono zwolnienia grupowe
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
17

Autor: Marcin Przała
Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Grami interesuje się od najmłodszych lat, a szczególne miejsce w jego sercu zajmują Call of Duty 4: Modern Warfare i Dragon Age: Początek. Zamiłowanie do elektronicznej rozrywki sprawiło, że tematem jego pracy licencjackiej stało się zjawisko immersji. Dzisiaj przede wszystkim miłośnik soulslike'ów oraz klasycznych RPG-ów. Poza grami lubi literaturę z gatunku dark fantasy, a ponadto od wielu lat z zapartym tchem śledzi rozgrywki angielskiej Premier League, gdzie gra jego ukochany klub – Chelsea.