Praca w GRY-OnLine S.A. - Młodszy Specjalista, sprzedaż i marketing
Poszukujemy pracownika na stanowisko Młodszego specjalisty d/s sprzedaży i marketingu, który pomógłby nam w dalszym rozwoju firmy GRY-OnLine S.A. Jeżeli kochasz gry wideo, mieszkasz w Krakowie i chciałbyś dołączyć do naszej ekipy, to zachęcamy do zaznajomienia się z dalszą treścią wiadomości.
Aleksander Kozłowski

Firma GRY-OnLine S.A. już od przeszło piętnastu lat nieprzerwanie rozwija się, starając się dopasować do aktualnych wymagań rynku. W związku z tym nieustattnie poszukujemy uzdolnionych pracowników do różnych działów. W dniu dzisiejszym poszukujemy potencjalnego pracownika na stanowisko Młodszego Specjalisty do spraw sprzedaży i marketingu w krakowskim biurze GRY-Online. Do zadań pracownika należałtby przede wszystkim: kontakt z potencjalnymi i obecnymi partnerami oraz klientami, obsługa emisji reklam w serwisach spółki, a także zarządzanie i organizacja konkursów oraz innych wydarzeń przeprowadzanych w ramach działalności serwisu.
Kandydaci muszą, przede wszystkim, wykazać się świetną znajomością pakietu biurowego Office, a także dobrą znajomością języka angielskiego zarówno w piśmie jak i w mowie. Ze względu na charakter wykonywanej pracy, skrupulatność, dokładność, a także kreatywność będą umiejętnościami kluczowymi w wypadku objęcia tego stanowiska. Mile widzianymi, dodatkowymi umiejętnościami będą również obsługa programów graficznych (przede wszystkim Adobe Photoshop), jak również znajomość polskiej i zagranicznej branży gier wideo. Oferujemy pracę na pełen etat (40 godzin tygodniowo) w krakowskiej siedzibie firmy, w otoczeniu zwariowanej i doświadczonej ekipy. Ponadto zapewniamy pakiet rekreacyjny w postaci karty „Multisport”, możliwość rozwoju oraz poznanie polskiej branży gier od środka.
Chętnych zachęcamy do wysłania CV i listu motywacyjnego na adres: [email protected]. Pamiętajcie, by w temacie wiadomości wpisać słowo „PRACA – MŁODSZY SPECJALISTA”, a w zgłoszeniu zamieścić klauzulę o następującej treści:
„Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez GRY-Online S.A., dla potrzeb obecnych i przyszłych procesów rekrutacji prowadzonych przez GRY-Online S.A. zgodnie z postanowieniami ustawy o ochronie danych osobowych. Przyjmuję do wiadomości, iż administratorem danych jest GRY-Online S.A., podanie danych osobowych jest dobrowolne, przysługuje mi prawo dostępu do treści swoich danych, ich poprawiania oraz żądania ich usunięcia.”
Z niecierpliwością czekamy na Wasze zgłoszenia, a przy okazji zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi ofertami pracy.
Więcej:Tryb sieciowy w GTA 6 ma położyć nacisk na dwa elementy
Komentarze czytelników
hopkins Legend

Ostatnio u mnie w firmie na rekrutacji koleg podal jakie zarobki by go satysfakcjonowaly. Podal wyższe od tego co ma teraz o jakies 300 złotych. Jak się później dowiedzieliśmy za dużo sobie zazyczyl. Czas zmarnowany, bo kwalifikacje miał.
Ragn'or Senator

W Polsce panuje dziwna zmowa milczenia na temat podawania zarobków przez firmy. To znaczy dowiesz się ile wziął odprawy pan prezes ze spółki za kilka miesięcy prezesowania, ale firmy nie mają w zwyczaju podawać wynagrodzeń na konkretnych stanowiskach. Co uważam za przykry i nieuczciwy proceder.
Powód tej niepisanej zmowy pracodawców jest moim zdaniem bardzo prosty. Przecież jak jeden ludzik z drugim sobie poczyta ile i gdzie się zarabia, to będzie naciskał w firmie na podwyżkę, poza tym spowodowało by to, być może, ruchy na rynku pracy. A podnoszenie stawek nie jest na rękę naszym biznesmenom zrzeszonym w różnych Lewiatanach, BCC itp.
Lepiej przecież żeby ludzie wyjeżdżali, niż podnieść ludziom pensje.
dj_sasek Legend

Podal wyższe od tego co ma teraz o jakies 300 złotych.
Też coś podobnego miałem jak chciałem zmienić swoja pierwszą pracę, bo nie satysfakcjonowały mnie zarobki. Umówili mnie na spotkanie, zapytali ile chciałbym zarabiać to podałem kwotę o 300zł brutto więcej, bo w końcu jakieś doświadczenie mam, więc dlaczego nie. Pierw facet był zdziwiony, że po co tu przyszedłem skoro mam pracę... później powiedział, że życzę sobie za dużo, że mogą zaoferować tyle i tyle. Zaoferował mniej niż wtedy zarabiałem, gdzie pierwszą pracę podjąłem nie mając wtedy doświadczenia, więc podziękowałem. Teraz co prawda mam inną pracę, ale te przeprawy to nie jest rzecz przyjemna, tym bardziej, że na każdej rozmowie ma się wrażenie, że pracodawcy chcą więcej i więcej i wiele razy dowiaduje się człowiek o zarobkach dopiero z rozmowy. Widełki zarobkowe o których tu ciągle mowa to powinna być podstawowa i wytłuszczona rzecz jaką widzi się pierwszą zaraz po poznaniu stanowiska pracy. Oszczędziło by to czasu obu stronom.
Ragn'or Senator

Wielu pracodawców uważa że pracownik ma pracować ku chwale firmy, a wszystkie sugestie o godziwe wynagrodzenie traktuje jak puszczenie bąka w towarzystwie. Można takiemu zwiększać obowiązki niemal bez końca, a jak się upomni o podwyżkę, to tekst że jest wielu na jego miejsce, kryzys wiadomo, Polska musi być konkurencyjna i tym podobne frazesy.
Drendron Generał

Ogólnie pieniądze to temat bardzo drażliwy. Nawet nie tyle, co kwestia dogadania stawek, co najwidoczniej ludzie nie czują się komfortowo rozmawiając o pieniądzach i publikując coś z konkretnymi kwotami.
Bo o ile sytuacja na rynku pracy faktycznie może być dość płynna (negocjacje bla bla bla, co jednak najniższych stanowisk zwykle dotyczy w stopniu MOCNO ograniczonym ;)), o tyle co z branżą mieszkaniową? Widuję ogłoszenia o sprzedaży mieszkań (albo nawet wynajmie!), w których podane jest jedynie mgliście brzmiące "cena do uzgodnienia" i tyle, bez żadnej wyjściowej kwoty ani czegokolwiek :). A jakoś nie wierzę, że cena jest tu kwestią... jakości kupującego? :)
Powiedzmy sobie szczerze, ale niepodawanie kwot wynagrodzenia w kontekście "negocjacji" ma sens na faktycznie stanowiska wysoko-specjalistyczne, gdzie rozpiętość widełek jest duża (i dotyczy mizernego promila zatrudnianych). No i w przypadku stanowisk wybitnie niespecjalistycznych, gdzie kwota wynagrodzenia jest po prostu podana "w domyśle" ;).
Tutaj nie ma mowy ani o specjaliście, ani o jakiejś wybitnie pracochłonnej pracy. Te dopiski o doskonałej znajomości Office, Photoshopa i angielskiego to raczej standard ogłoszeniowy i ciężko mi sobie wyobrazić, by ktoś wymagał ich na naprawdę wysokim poziomie, większym, niż korzystanie z JEŻELI w Excelu, usunięcie czerwonych oczu w Photoshopie i przedstawienie się po angielsku :). To po prostu formułki, które dobrze brzmią w ogłoszeniu i się po prostu przyjęło podawać, tak bezrefleksyjnie. Co jest akurat dzikim urokiem całego rynku pracy w Polsce.