Ubisoft przekształcił swój dotychczasowy plan abonamentowy. Oprócz samej nazwy zmieniła się również cena subskrypcji.
Twórcy serii Assassin’s Creed, firma Ubisoft, zupełnie niespodziewanie zmieniła swoją dotychczasową ofertę subskrypcyjną. Od teraz gracze będą mogli wybierać spośród dwóch opcji abonamentowych: Ubisoft+ Classic oraz Ubisoft+ Premium.
Philippe Tremblay, dyrektor ds. subskrypcji w Ubisofcie, stwierdził, że kwota ta jest adekwatna do zawartości, jaką da graczom plan Premium.
Mówimy o nowych produkcjach w dniu premiery, a w przypadku gier takich jak Prince of Persia [The Lost Crown – dop. red.] – o wczesnym dostępie. Mamy już Avatara, Assassin's Creed: Mirage... wszystkie te tytuły są dostępne do ogrania od zaraz. To już jest ogromna wartość. No i jest mamy cały ten katalog [starszych dzieł Ubisoftu – dop. red.]. Są to gry warte tysiące dolarów.
Ponadto otrzymujesz dostęp nie tylko do tych pozycji, ale także do ich edycji Premium. Jest to więc cała dodatkowa zawartość związana z naszymi grami. Mamy też nagrody. Jedną z największych zalet Ubisoft+ jest możliwość zabawy na wielu urządzeniach. W ramach jednej subskrypcji można uzyskać dostęp do tytułów na PC, Xbox i Amazon Luna – tłumaczył Tremblay (via GamesIndustry.biz).
Być może wyższa cena abonamentu wiąże się z tym, że w przyszłości oferta Premium zostanie wzbogacona m.in. o produkcje Activision Blizzard. Przedstawiciel firmy nie chciał zdradzić szczegółów na temat tego, kiedy to się stanie. Wyjawił jedynie, że firma cały czas „pracuje nad tą ofertą, aby zapewnić subskrybentom najlepsze możliwe doświadczenia”.
Prince of Persia: The Lost Crown
Data wydania: 18 stycznia 2024
GRYOnline
Gracze
13

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.