Pewien Amerykanin postanowił pozwać firmę Nintendo po tym, jak jego dziecko wydało ponad 170 dolarów na lootboxy w grze mobilnej Mario Kart Tour.
Nintendo może mieć kłopoty. Jak donosi portal ClassAction, rodzic jednego z nieletnich graczy skierował pozew przeciwko firmie po tym, jak jego pociecha wydała przeszło 170 dolarów na mikrotransakcje w Mario Kart Tour. Wykorzystała do tego celu kartę kredytową ojca, podpięta do portfela Google Play.
Oskarżyciel tłumaczy, że twórcy gry celowo utrudniali darmową rozgrywkę, aby wymusić na graczach – zwłaszcza tych młodych – zakupy tzw. lootboxów, które miały tę zabawę ułatwić.
Jako że praktyki te rzekomo naruszają prawo handlowe Kalifornii i ustawę o ochronie konsumentów stanu Waszyngton, rodzic żąda, aby Nintendo zwróciło wydane w ten sposób pieniądze wszystkim nieletnim graczom w Stanach Zjednoczonych.
Skrzynki z łupami w Mario Kart Tour były dostępne w formie Spotlight Pipes. Gracze mogli kupować je za prawdziwe pieniądze lub za walutę w grze. Problem polegał na tym, że prawdopodobieństwo wylosowania wartościowych nagród było bardzo niskie, a sami gracze nie mieli wiedzy, jaka jest losowość wygranych.
Kontrowersyjna praktyka Nintendo została usunięta z gry we wrześniu 2022 roku. Zastąpiono ją mikrotransakcjami za pośrednictwem standardowego sklepu w grze, w którym użytkownicy mogą po prostu kupić przedmiot, który chcą.
17

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.