Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 lipca 2025, 10:51

autor: Kamil Kleszyk

Niezwykle wyczekiwana postapokaliptyczna gra survivalowa, w której jeden błąd może doprowadzić do zagłady, znalazła porządny dom i opóźniła się na ostatniej prostej

Jeden z największych fenomenów tego roku na Steamie, postapokaliptyczne Quarantine Zone: The Last Check, znalazło wydawcę w postaci Devolver Digital. Niestety, premiera produkcji nie odbędzie się we wcześniej wyznaczonym terminie.

Źródło fot. Brigada Games / Devolver Digital.
i

Quarantine Zone: The Last Check to jedno z największych zaskoczeń na Steamie w 2025 roku. Debiutancka produkcja studia Brigada Games, zaprezentowana po raz pierwszy w maju, szturmem zdobyła serca graczy i ich listy życzeń. Jak poinformowali twórcy, tytuł dodało do wishlisty już ponad milion użytkowników, a według danych SteamDB obserwuje go niemal 50 tysięcy osób. Mało tego – wersje demonstracyjną gry (wciąż jest dostępna) pobrano już ponad 1,5 miliona razy, co czyni ją jednym z największych sukcesów platformy w tym roku, jeśli chodzi o dema.

Sukces ten nie przeszedł bez echa. Deweloperzy ogłosili właśnie rozpoczęcie współpracy z renomowanym wydawcą – Devolver Digital. Firma z wieloletnim stażem wprowadziła na rynek takie produkcje, jak Cult of the Lamb, seria The Talos Principle czy Shadow Warrior 2 i 3.

Właśnie zawarliśmy umowę z niesamowitymi ludźmi (i absolutnymi maniakami) z Devolver Digital, którzy wydadzą naszą grę. Dzięki temu nasz zespół zyska dodatkowe zasoby i możliwości, aby podnieść jakość produktu końcowego i dotrzeć do jak największej liczby potencjalnych graczy – przekazali twórcy.

Z nowym partnerem na pokładzie, zespół Brigada Games planuje wdrożyć kilka nowych elementów do rozgrywki, co jednak wiąże się z przesunięciem daty premiery. Produkcja nie ukaże się we wrześniu, jak pierwotnie planowano, a dopiero w listopadzie (dokładna data zostanie podana w nadchodzących tygodniach).

Rozumiemy, że gracze chcieliby jak najszybciej dostać grę w swoje ręce, aby móc ją odkrywać, ale dodatkowy czas i współpraca z Devolver Digital pozwolą nam skupić się na jej dalszym ulepszaniu i zaplanowaniu jeszcze większej ilości popremierowych treści – wyjaśnili.

  1. Quarantine Zone: The Last Check – karta gry na Steamie

Quarantine Zone: The Last Check – garść szczegółów

Jeśli podobało Wam się Paper, Please, to z pewnością do gustu przypadnie Wam również Quarantine Zone: The Last Check. Gra opiera się bowiem na podobnym pomyśle, co dzieło Lucasa Pope’a.

W produkcji wcielimy się w żołnierza kontrolującego przejście graniczne do strefy ewakuacyjnej po apokalipsie zombie. Naszym zadaniem jest identyfikowanie potencjalnie zarażonych ocalałych. Korzystamy z takich narzędzi, jak latarki UV, skanery, termometry, a także analizujemy wygląd, zachowanie i symptomy infekcji – np. widoczne ugryzienia. Mając ograniczoną liczbę zestawów testowych, często musimy zaufać własnej intuicji, co prowadzi do niezwykle trudnych wyborów moralnych.

Nie wszyscy ocalali mogą wejść – niektórzy trafią do kwarantanny, inni... mogą stanowić zbyt duże ryzyko dla reszty i trzeba będzie podjąć drastyczne kroki. Do tego dochodzą okresowe ataki hord nieumarłych, które odpieramy, broniąc punktu kontrolnego za pomocą potężnego arsenału – z działkiem obrotowym na czele.

Poniżej możecie zapoznać się z częściową specyfikacją techniczną Quarantine Zone: The Last Check.

Quarantine Zone: The Last Check – minimalne wymagania sprzętowe na PC

  1. System operacyjny: Windows 10
  2. Procesor: Intel Core i5-10400F
  3. Pamięć RAM: 16 GB
  4. Karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 1050 Ti
  5. DirectX: wersja 12

Quarantine Zone: The Last Check – zalecane wymagania sprzętowe na PC

  1. System operacyjny: Windows 11
  2. Procesor: Intel Core i7-10700F
  3. Pamięć RAM: 16 GB
  4. Karta graficzna: Nvidia GeForce RTX 3060
  5. DirectX: wersja 12

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej