Nowa skórka do Dune: Awakening wywołała niepokój wśród fanów. Twórcy musieli przyznać się do błędu i obiecali, że gra pozostanie wierna oryginalnemu uniwersum.
Funcom zaliczył niedawno małą wpadkę, gdy dodało do Dune: Awakening skórkę smoczego miotacza ognia. Wywołała ona dyskusję wśród społeczności dotyczącą warstwy estetycznej gry w przyszłości. Na szczęście fani raczej nie muszą się niczego obawiać, ponieważ twórcy chcą pozostać wierni uniwersum Diuny.
Podczas rozmowy z serwisem The Gamer, Scott Junior, producent Dune: Awakening, przyznał, że dodanie skórki miotacza ognia było błędem. Chociaż zdaniem innego dewelopera ma ona sens, gdy zrozumiemy szerszy kontekst, to wyrwana z kontekstu nie wygląda zbyt dobrze.
Tak, to był błąd z naszej strony. Wyrwany z kontekstu, nie wygląda dobrze. Ludzie będą musieli zagrać w The Lost Harvest, żeby zobaczyć, co robimy i dlaczego dodaliśmy ten przedmiot.

W ostatnich latach gracze są wyjątkowo wrażliwi na punkcie tego typu skórek . Chociaż pasują one do gier pokroju Fortnite'a, to ich obecność jest niemile widziana w poważniejszych produkcjach osadzonych w konkretnym świecie. Często za ten element krytykowana jest m.in. seria Call of Duty, a po ogłoszeniu Battlefielda 6, gracze głośno dawali znać twórcom, że nie chcą widzieć „śmiesznych” skinów w grze.
Na szczęście po wspomnianmy „błędzie” Funcom dał do zrozumiena, że podziela zdanie graczy w tej kwestii. Junior zapewnił, że zespół „chce pozostać wierny Diunie tak bardzo, jak to tylko możliwe”. Chociaż w książkach Franka Herberta pojawiały się dziwne stworzenia, z których można czerpać inspiracje, to w grze nie uświadczymy skórek rodem z Fortnite’a.
Nie martwcie się. Nie zobaczycie tu biegających kucyków i nie będziecie biegać w różowych dmuchanych kołach. Obiecujemy to.
Dune: Awakening dostępne jest wyłącznie na PC, ale w przyszłości gra trafi także na konsole PS5 i XSX/S. Niedawno twórcy przedstawili najbliższe plany rozwoju gry.
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Marcin Bukowski
Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).