Przebicie rzekomego budżetu najnowszej gry od twórców Assassin’s Creed i tak byłoby wyzwaniem niemożliwym.
Przynajmniej raz do roku rynek gier musi powitać na półkach sklepowych jakąś produkcję AAA – najlepiej pod szyldem renomowanego studia, przy tworzeniu której sypnięcie przysłowiowym groszem jest raptem kroplą w morzu wydatków. Plakietka potrójnego „A” wiąże się nie tylko z popularnością na start, ale także z adekwatną ceną, niekoniecznie przyjazną dla kieszeni każdego Polaka.
Wychodzi na to, że wraz z inflacją rosną także standardy niektórych deweloperów. Jeśli tak dalej pójdzie, to wkrótce przywitamy nową łatkę poczwórnego „A”… jak nie jeszcze wyższą.
Śledzący portale plotkarskie z gamingowego świata na pewno zauważyli pewien przyrost wiadomości zapowiadających czwartą odsłonę Wiedźmina jako produkcję spod gwiazdy AAAAA. Pięciokrotne wymienienie tej samej sylaby może nieco kuć w oczy, i to bynajmniej nie bez powodu – w końcu mówimy tu o kategorii, która nawet nie istnieje.
Żeby jednak zrozumieć pełen sens ostatnich dzikich wieści, musimy cofnąć się do lutego tego roku, kiedy to Ubisoft szykował się do premiery swojej najnowszej gry pod tytułem Skull and Bones. Piracka przygoda rodem z dziesięcioletniego Black Flaga miała być pierwszą większą produkcją studia na ten rok, kosztującą od 250 do prawie 340 złotych w zależności od wersji.

Yves Guillemot, szef Ubisoftu, uzasadnił decyzję o cenie ogromną skalą prac, która w połączeniu z długą żywotnością rozgrywki czyniła ze Skull and Bones grę godną miana AAAA. Czy faktycznie zasłużyła na ten tytuł? Ciężko stwierdzić, biorąc pod uwagę stosunkowo niskie oceny – tak czy siak, Ubisoft zdobył swoje pięć minut sławy.
29 marca platforma StockWatch przeprowadziła zaś rozmowę w postaci czatu inwestorskiego z przedstawicielami CD Projekt RED, podczas której poruszono między innymi kwestię prac nad dwoma największymi projektami studia – mowa tu o kontynuacjach Cyberpunka 2077 oraz Wiedźmina.

Jeden z organizatorów nawiązał w ostatnim pytaniu do niedawnej wypowiedzi Ubisoftu, zastanawiając się czy CDPR ograniczy się „zaledwie” do produkcji AAA. Karolina Gnaś poszła wówczas o krok dalej, zapowiadając wydawanie gier spod szyldu AAAAA, znacznie przewyższającego Skull and Bones.
Piotr: Poważne, zabawne pytanie: Ubisoft ogłosił, że wydaje teraz gry AAAA. Czy w związku z tym odważysz się ponownie ocenić, czy CD Projekt nadal będzie produkował „tylko” AAA?
Karolina Gnaś: Nasze będą AAAAA ;)
Był to oczywiście żart sytuacyjny, który szybko przerodził się w mini-reklamę czwartego Wiedźmina. Platformy informacyjne dodają co prawda, że całość jest jedynie nawiązaniem do słów Guillemota – niemniej co bardziej łatwowierni czytelnicy mogą dać się nabrać na tytuły newsów.
Tymczasem nie musicie się martwić, ponieważ żadne studio (oprócz Ubisoftu) nie planuje dodawać kolejnej cegiełki – lub w tym przypadku literki – do wzrostu cen gier.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
3

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.