Josef Fares nie bierze jeńców i odpowiada ogniem na ogień, a przy okazji zachwyca internet. Reżyser Split Fiction nie przebierał w słowach przy obronie swojej nowej gry.
Wczoraj miał premierę najnowszy tytuł studia Hazelight - Split Fiction. Pomimo świetnych ocen i ogólnego ciepłego przyjęcia nie obyło się oczywiście bez krytyki (zarówno mniej, jak i bardziej uzasadnionej).
Obruszyła ona reżysera gry – Josefa Faresa, który nie omieszkał w brutalnie dobitnych słowach podsumować swoje podejście do trendu, który w ostatnich czasach rozprzestrzenia się w kręgach gamingowych. Chodzi oczywiście o rzekomą kulturę „woke”.
Split Fiction to produkcja, w której wcielamy się w dwie pisarki. Przenoszą się one do świata jednej ze swoich powieści, skąd będą musiały powrócić. Rozgrywka jest nastawiona na współpracę z drugą osobą, a całość jest podobno wyjątkowo „szalona, intensywna i kreatywna” – tak bardzo, że mówi się już o możliwej nominacji do gry roku.
Jednak ten damski front narracji nie spodobał się chyba tym z graczy, którzy podobne wątki kojarzą z nieuchronnym wpływem złowieszczego woke. Właśnie do nich odniósł się Josef Fares w przytoczonym wyżej tweecie:
W Brothers było dwóch gości, w It Takes Two był jeden facet, jedna kobieta. Teraz są dwie dziewczyny i wszyscy narzekają. Dajcie spokój. Spójrzmy prawdzie w oczy. To inspiracja moimi córkami. Nie obchodzi mnie, co macie między nogami. To mnie kompletnie nie interesuje. Obchodzą mnie dobre postacie.
- Josef Fares
Reżyser zdobył przy tym serca tych fanów, których ciągłe komentarze krytyków „woke” i ich małostkowość w podejściu do pewnych aspektów rozgrywki wprost doprowadzają do szaleństwa:
Potrzebujemy znacznie więcej takich gości w branży gier. Ale chyba może być tylko jeden Josef Fares.
- Semih
Świetna odpowiedź. Ci ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo irytujący się stali.
Bez dwóch zdań – najbardziej wkurzający typ osób w internecie w tej chwili.
Jakie będą dalsze losy Split Fiction? Tego nie sposób przewidzieć. Widać jednak, że Josef Fares ma serce do gier na właściwym miejscu i nie zamierza się hamować, jeśli chodzi o obronę swojej wizji – i chyba nic tego nie zmieni. Oby więcej takich głosów w branży gier.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.