Nie musisz lubić Elona Muska, ale to co zrobił w kosmosie było niesamowite
Firma SpaceX stała się rozpoznawalna dzięki swoim osiągnięciom w technologii kosmicznej. Samodzielnie lądujące rakiety Falcon sprawiają wrażenie wyjętych z filmów SF, ale jednak to rzeczywistość naszych czasów.

Zapewne większość czytelników zna kanon podróży kosmicznych spotykany w filmach fantastycznych lub science-fiction. Weźmy na warsztat np. Star Wars. Kosmos tego uniwersum aż roi się od wszelkiej maści statków kosmicznych.
W tym świecie nawet masywne maszyny po dotarciu do planety docelowej bez problemu lądują na jej powierzchni, by niedługo wznieść się z powrotem w przestrzeń ku nowej podróży. Ważne – nic w tym czasie od statków nie odpada, większość tych czynności wykonują w niezmienionym stanie.
Rzeczywistość kosmicznych rozpadów
Co znacznie odbiega od lotów kosmicznych, które znamy z rzeczywistości. Do niedawna dostarczenie niewielkiej kapsuły zawierającej trzech astronautów i trochę zaopatrzenia było złożonym procesem, który polegał na wielu stadiach, odłączaniu (i ich zniszczeniu) członów rakiety lub zbiorników.

I mowa tu o locie „jedynie” na niską orbitę okołoziemską, czyli ok. 400 km nad powierzchnię naszej planety. Dla przykładu cała rakieta Saturn V użyta w misji księżycowej ważyła ponad 3000 ton, a na srebrny glob była w stanie dostarczyć jedynie 43 tony, bo tyle ważył moduł dowodzenia/serwisowy i lądownik.
Reszta była na ogół bezpowrotnie tracona. Trzy człony Saturna odłączały się po kolei podczas lotu i wracały na Ziemię lub ulatywały w przestrzeń kosmiczną. Ówczesne rakiety to były maszyny jednorazowego użytku, które ulegają zniszczeniu po zużyciu paliwa i zrobieniu co do nich należy. Drogi sprzęt jednorazowego użytku to oczywiście ogromne koszty.
Rakiety Falcon 9
Elon Musk zapewne zadał sobie pytanie – „ale dlaczego tak musi być?”. Więc zmodyfikował nieco swoje podejście do lotów kosmicznych i (jego zespół) stworzył Falcona 9, który jest obecnie pierwszą rakietą z członem wielokrotnego użytku w pełnym tego słowa znaczeniu, ponieważ powraca samodzielnie na Ziemię, wykorzystując swoje silniki.
Falcon 9 to dwuczłonowa maszyna, która w najnowszej wersji Block 5 mierzy 70 metrów wysokości i waży 541 ton. Napędzana jest 9 silnikami Merlin 1D+ (wcześniejsze wersje miały silniki 1C i 1D) o łącznym ciągu możliwym do uzyskania przekraczającym 8200 kN.

Jest zdolna wynieść na niską orbitę okołoziemską (LEO) ponad 22 tony, a na orbitę transferową (GTO, np. lot na Księżyc) 8,3 tony ładunku. Choć należy zauważyć, że w przypadku GTO jest to nośność bez odzyskania pierwszego członu. Lot z efektownym powrotem ogranicza załadunek do 5,5 tony.
Pierwszy komercyjny lot rakiety Falcon 9, jeszcze w wersji 1.1, odbył się 29 września 2013 roku. Wczesne misje nie wykorzystywały jeszcze pełnych możliwości powrotnych rakiet. Choć pierwszy człon posiadał już silniki z możliwością wektorowania ciągu i rozkładane podpory do lądowania, nadal swoją podróż kończył w wodach oceanu.
Udało się wylądować
Wraz z rakietą Falcon v.1.1 powstał prototyp Grasshopper (konik polny), który służył do testów kontrolowanego lądowania. SpaceX dzięki tej maszynie zbadało wpływ warunków atmosferycznych (np. bocznych wiatrów) na człon rakiety. Po przetestowaniu kilku scenariuszy, m.in. udanego lądowania, po osiągnięciu wysokości 744 m badania zakończono.

W oparciu o te doświadczenia skonstruowano kolejną wersję rakiety Falcon 9, o numerze 1.2 (inaczej FT, lub Full Thrust). To pierwsza rakieta w historii, której główny człon potrafił powrócić do lądowiska i samodzielnie wylądować. Pierwszy lot zakończony lądowaniem odbył się 22 grudnia 2015. Rakieta po wyniesieniu satelitów osiadła na lądowisku przylądka Canaveral.
SpaceX, aby umożliwić odzyskiwanie w ten sposób członów opadających nad oceanem, skonstruował specjalne barki z lądowiskami – „OCISLY” (Of Course I Still Love You), „Just Read the Instructions” i „A Shortfall of Gravitas”. To niewielkie autonomiczne statki, które posiadają własny napęd (lecz podczas rejsu korzystają z holowników).

Dwie z nich operują na Oceanie Atlantyckim, a jedna na Pacyfiku. Dzięki nim można jeszcze bardziej ograniczyć koszty misji kosmicznej. Falcon 9, który ma możliwość wylądowania na obszarze oceanu, może zabrać mniej paliwa do lądowania.
Koszty lotów SpaceX
Jeśli już jesteśmy przy kwestiach finansowych, jest to być może najważniejsza rzecz, która spowodowała, że Falcon 9 lądują samodzielnie. Rakieta powracająca ze skraju przestrzeni kosmicznej, hamująca własnymi silnikami a następnie po rozłożeniu podpór gładko opadająca na płytę lądowiska – to zapewne niesamowicie satysfakcjonujący widok.
Ale na pewno nie dla możliwości nagrywania efektownych filmików Elon Musk wydał miliony na opracowanie tak zawansowanego systemu odzyskiwania członów rakiet. Rakiety spalają ogromne ilości paliwa, które sporo kosztuje, ale to utrata drogich i skomplikowanych urządzeń może być najbardziej kosztowna.

Dla przykładu – koszt wystrzelenia Saturna V szacowano na przełomie lat 60. I 70. XX wieku na 185 milionów dolarów. Po uwzględnieniu inflacji oznaczałoby to 1,27 mld USD. Natomiast według danych podawanych przez SpaceX start rakiety Falcon Heavy kosztuje 97 mln dolarów (Falcon 9 – ok. 60 mln dolarów). A potrafi ona wynieść na LEO ponad połowę tego co Saturn V.
Nie trzeba kalkulatora, by zorientować się jak mocno inwencje Elona Muska obniżyły koszt wyniesienia na orbitę. Dzięki temu wiele prywatnych firm może dziś umieścić swoje obiekty w kosmosie. Na przykład pojawiły się niewielkie urządzenia zwane kubesatami. Są to miniaturowe satelity, często mieszczące się w dłoni.

Wykonują one proste zadania, pomiary lub wysyłają nieskomplikowane transmisje. Dzięki Falconom możliwa stała się realizacja programu Starlink, czyli umieszczenia konstelacji niewielkich satelitów, dzięki którym Internet zawędruje w każdy zakątek Ziemi.
A przede wszystkim dzięki SpaceX USA wróciło do gry w kosmicznym wyścigu. Może odrobinkę to powiedziane na wyrost, ponieważ obecne projekty NASA, choćby nowa kapsuła Boeinga to także powrót do amerykańskiej orbitalnej samodzielności. Lecz SpaceX obecnie przoduje technologicznie i to dzięki jego statkom kosmicznym Crew Dragon astronauci po raz pierwszy od lat nie musieli oglądać wnętrz rosyjskich Sojuzów.
Więcej:Wydawca Baldur's Gate 3 krytykuje plany Elona Muska. „Branża nie potrzebuje kolejnego skoku na kasę”
Komentarze czytelników
zanonimizowany1218483 Generał
No nie wiem czy łatwiej lub raczej zależy dla kogo jest łatwiej. Tak jest od czasu kiedy Mars ma nowego gubernatora.
zanonimizowany1372612 Centurion
Cokolwiek byś nie powiedział o tych śmiesznych "podstawach ekonomii", można w ostateczności sprowadzić do chciwości psychopatycznych miliarderów
Żadne piepszenie o popycie i podaży, konieczności eksploatacji krajów rozwijających by produkty były wystarczające tanie itd. nie zmienii faktu, że na dnie każdego z tych problemów stoją właśnie ci socjopaci
W kapitalizmie tylko taki typ człowieka jest w stanie dotrzeć na szczyt, bo reszta ma zbyt wiele empatii. Mimo tego w sporej większości przypadków i tak jadą oni na nepotyzmie lol
Szczerze nie wiem jak można tyle komentarzy napisać i w dosłownie każdym z nich powiedzieć same bzdury, jesteś zwykłą parodią
zanonimizowany1372612 Centurion
XDDD, skończ się ośmieszać typeczku, ten obrazek nabija się po prostu z twojej upośledzonej logiczki, nie wiem dlaczego się tak buntujesz
Tym bardziej przestań piepszyć o podstawach ekonomii, bo najprawdopodobniej sam ich nie rozumiesz, chociaż nie mogę tego stwierdzić bo dosłownie nic nie napisałeś
Ewidentnie nie masz nic ciekawego powiedzenia, więc jedziesz z obelgami, typowy prymityw, który nie ma nic wartościowego do powiedzenia
grabeck666 Senator
Nie adresuje tego obrazka bo jest tak samo debilny jak ty.
Co więcej doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że czego bym w tej konwersacji nie napisał twój mały móżdżek pod tą twoją czapeczką i tak nie zrozumie. Co jest w zasadzie po prostu smutne. Ale hej, jak skończysz podstawówkę, będziesz miał podstawy ekonomii to może zrozumiesz.
zanonimizowany1372612 Centurion
Obie z tych rzeczy są prawdziwe - chociażby ślad węglowy został wymyślony przez korpo by zrzucić winę na konsumentów
O eksploatacji każdy dobrze wie
Zignorowałeś wszystko co powiedziałem pod tym postem, a teraz piszesz jakieś prześmiewcze tekściki nie mające żadnego głębszego znaczenia
Już twój pierwszy komentarz w tym wątku pokazuje, że zbyt bystry nie jesteś (nie dziwię się, że nadal nie zaadresowałeś tego obrazka)
Następnym razem jak nie chcesz się ośmieszyć w dyskusji to powiedz coś wartościowego typeczku