Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 21 października 2022, 17:45

Odgrzewany kotlet za 280 zł - nowa gra EA to znowu to samo

NHL 23 to kolejna edycja popularnej serii gier hokejowych. W tym roku zwiększono nacisk na tryb HUT, co zaowocowało chociażby dodaniem postaci kobiecych. Rozgrywka została nieco podrasowana, ale pod maską nadal kryje się dużo starych rozwiązań.

Źródło fot. EA
i

Być może nie wiecie, że poza FIF-ą EA wydaje także co roku bliźniaczy tytuł bazujący na licencji hokejowej ligi NHL. Ma on swoje oddane grono fanów, choć znacznie mniejsze i głównie w krajach, gdzie gra w hokeja jest popularniejsza (USA, Skandynawia, Czechy). W tym roku (14 października) do sprzedaży trafiło NHL 23 i miałem okazję się z nim bliżej zapoznać. Muszę powiedzieć, że choć jestem zadowolony z tego, w co grałem, to jestem też pewny, iż wielu fanów hokeja i serii NHL będzie mieć z tą odsłoną na pieńku. A czemu tak uważam, dowiecie się z dalszej części tekstu.

Recenzja dotyczy wersji na konsolę PS5.

HUT imponuje i może wpłynąć na FUT

HUT (Hockey Ultimate Team) to brat bliźniak FUT-a z FIF-y. Podobnie jak w piłce nożnej autorstwa EA, tak i tutaj budujemy wymarzone drużyny z kart zawodników. Te ostatnie można znaleźć w paczkach lub kupić na rynku – brzmi znajomo? Nawet same tryby gry są dość podobne, bo zagracie tu w HUT Rivals czy w HUT Champions, więc nawet jeśli jesteście nowicjuszami, to raczej się nie pogubicie. Poza tym ilość dynamicznej zawartości i wyzwań, które pojawiają się wraz z upływem sezonu, jest wręcz porażająca, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

W tym roku HUT doczekał się naprawdę rewolucyjnej zmiany – poza mężczyznami można grać również kobietami. Zawodniczki trafiają się w paczkach, nie są przeznaczone do osobnego trybu gry, a jeśli chcecie, bez problemu możecie wystawiać w meczach mieszane lub całkowicie żeńskie drużyny. To świetna wiadomość, dająca więcej swobody w budowaniu składów i być może także zachęcająca kobiety do grania w NHL 23. Kto wie – może doczekamy się podobnej rewolucji także w FIF-ie, która na razie dość ostrożnie podchodzi do tematu kobiecego futbolu.

Chyba każdy, kto miał kiedyś styczność z serią NHL, wie, że stoi ona gameplayem. W NHL 23 jest on doprowadzony niemal do perfekcji – zawodnicy ślizgają się na łyżwach bardzo naturalnie, strzały mają jeszcze lepszy „feeling” niż kiedykolwiek wcześniej, drybling jest bardziej precyzyjny, czuć tę zwrotność poszczególnych hokeistów, a dostatek specjalnych zagrań nie pozwala się nudzić na lodzie. Mam również wrażenie, że trzeba dużo dokładniej celować podczas oddawania strzałów. Tylko idealne posłanie krążka w jeden z rogów bramki gwarantuje zdobycie gola. Bramkarze w NHL 23 robią naprawdę dobrą robotę, choć momentami potrafią dać się we znaki.

A jak wygląda sterowanie w NHL 23?

Muszę wyznać, że testowałem także wszystkie trzy tryby sterowania (NHL 94, hybrydowe i skill stick) i już rozumiem, czemu z każdą kolejną odsłoną nacisk na skill sticka jest tak duży. Dzięki temu niemal wszystkie zagrania – zwody, strzały itp. – wykonujemy prawą gałką analogową, która oferuje naprawdę dużo możliwości. Fani klasycznego sterowania będą mieli w NHL 23 pod górkę, bo tutaj pozwala ono na bardzo ograniczony repertuar zagrań. Udało mi się w ten sposób wygrać zaledwie jeden z pięciu meczów. Najbardziej do gustu przypadło mi tradycyjnie hybrydowe ustawienie pada, kiedy można korzystać z drążka, ale nie jest to obligatoryjne. Myślę, że osoby zaczynające swoją przygodę z NHL od edycji 23 powinny jednak od początku wybrać sterowanie „skill stick”.

Ale to już było...

Niestety, jeśli wyjdziemy poza ramy HUT-a, to nie jest już tak dobrze. Większość graczy będzie rozczarowana, że EA właściwie nie tknęło innych trybów gry poza Franchise Mode’em, który pozwala teraz stworzyć ligę marzeń z nawet 48 zespołami (poprzednio było to maksymalnie 33) i pełną personalizacją sezonu. Niestety, tryb kariery to właściwie kopiuj-wklej z NHL 22, choć nie powinno to dziwić, bo EA milczało na jego temat przed premierą. O ile nie jesteście fanatykami najnowszych aktualizacji, NHL 22 dostarczy Wam zapewne większość doświadczenia z NHL 23.

Zbyt wiele dobrego nie mogę powiedzieć także o oprawie graficznej NHL 23. Zdaję sobie sprawę z tego, że seria ma wielokrotnie mniejszy budżet niż taka FIFA, ale wydana w tym roku wersja gry na PS5 i Xboksa Series X/S w zasadzie nie różni się od NHL 22 czy nawet 21 pod względem wizualiów. W większości miejsc czuć, że za wszystkim stoi wysłużony silnik, który momentami wzbudza politowanie. Zawodnicy i sędziowie wyglądają nie najgorzej z dystansu, ale wszelkie zbliżenia i powtórki demaskują płaskie tekstury, przeciętne animacje i ogólną „plastikowość” oprawy graficznej.

Tym, co NHL 23 zapożyczyło z poprzednich odsłon serii, jest również wysoki poziom oprawy dźwiękowej. To akurat dobry rodzaj powtarzalności, bo kolejny raz mogę mówić o jednym z najlepszych soundtracków w grach sportowych czy wyścigowych. Mamy tu możliwość posłuchania elektrycznych bitów, trochę hip-hopu, ale przede wszystkim masę energetycznej, żywej, a czasem nawet ciężkiej muzyki. Świetnie komponuje się ona z dość brutalnymi starciami na lodzie i oddaje ducha rozgrywek NHL, w trakcie których na trybunach można regularnie słyszeć zaskakująco dobrą muzykę.

Jeśli nigdy nie graliście w NHL lub było to dawno temu, sięgnięcie po NHL 23 może być dobrym pomysłem. Gra jest przyjemna, oferuje sporo trybów, a rozgrywka została świetnie dopracowana. Jeżeli jednak lubicie od czasu do czasu zagrać sobie w wirtualny hokej i macie w swojej kolekcji NHL 21 lub 22, możecie się rozczarować przy NHL 23. Wersja na nową generację konsol nie pokazuje pełni możliwości. Czas spędzony z grą był przyjemny, ale EA musi się postarać, żeby dostarczyć coś więcej, bo opinie fanów, którzy mieli już okazję pograć, nie pozostawiają złudzeń – zmian jest za mało.

  1. Więcej o grze NHL 23

Moja opinia o grze NHL 23

PLUSY:

  1. przyjemny, bardziej płynny niż wcześniej gameplay;
  2. kobiety w module HUT;
  3. absolutnie świetny, różnorodny soundtrack.

MINUSY:

  1. oprawa graficzna trąci poprzednią generacją;
  2. poza trybem HUT nie zmieniło się zbyt wiele;
  3. opcji jest mnóstwo, ale gra nie zachęca do ich wypróbowywania;
  4. brak polskiej wersji językowej.

OCENA KOŃCOWA: 6,5/10

ZASTRZEŻENIE

Dostęp do gry otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Monday PR.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

więcej