Jeden z fanów serii Need for Speed tchnął w kultowe Underground 2 nowe życie. Pomogło w tym nowe narzędzie opracowane przez Nvidię. Efekty są imponujące.
 
Need for Speed Underground 2 po dziś dzień uważane jest za jedną z najlepszych odsłon serii Electronic Arts. Od premiery „ścigałki” minęło już jednak prawie 19 lat, dlatego oprawa graficzna zdążyła się mocno zestarzeć. Co prawda od jakiegoś czasu powstaje fanowski remake „dwójki”, ale zanim zacznie on „hulać” po sieci, minie jeszcze sporo czasu.
Nie czekając, aż ten moment nadejdzie (o ile w ogóle to nastąpi), użytkownik o pseudonimie Uncle Burrito postanowił na własną rękę zafundować Underground 2 niezbędny lifting. Pomogło mu w tym oprogramowanie RTX Remix.
Narzędzie Nvidii, będące obecnie w fazie wczesnego dostępu, pozwala dodać do starszych gier obsługujących DirectX 8 i 9 wsparcie path tracingu, RTX Direct Illumination, DLSS 2, DLSS 3, Reflex i innych technologii, które do tej pory zarezerwowane były wyłącznie dla najnowszych tytułów.
Jak można było się spodziewać, pozytywny wpływ RTX Remix na leciwą już produkcję Elektroników widać gołym okiem. Oczywiście nie oznacza to, że gra od teraz prezentuje się idealnie. Momentami widać, że grafika nie jest poprawnie wyświetlana. Niemniej odświeżone w ten sposób Underground 2 prezentuje się znacznie lepiej od oryginału. Zresztą zobaczcie sami:
Trzeba przyznać, że narzędzie Nvidii otwiera przed modderami naprawdę szerokie możliwości. Bez wątpienia technologia przyczyni się do tego, że w najbliższej przyszłości drugie życie otrzyma wiele kultowych gier. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko oczekiwać kolejnych klasyków w nowoczesnym wydaniu.
 
GRYOnline
Gracze
19

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.