Ms. Marvel pokazuje, że mniejszości to siła Marvela
Ms. Marvel zbiera negatywne oceny i wydaje się, że stoi za tym pokazywanie mniejszości. Tymczasem aspekt ten jest atutem nowego superbohaterskiego serialu dostępnego na Disney+.
Ms. Marvel spotkała się z ogromem negatywnych ocen od internautów. Próbowałem zrozumieć przyczynę tej sytuacji. Czy chodzi o młodzieżowy ton historii? Przecież podobny można było zauważyć np. w Spider-Manie: Homecoming. Zmiany względem komiksów? To rzeczywiście może się nie podobać – lepiej za bardzo nie mieszać w opowieści, która okazała się na tyle dobra, że zasłużyła na ekranizację. A może powodem jest pokazywanie mniejszości? Tylko że to akurat uznaję za zaletę nowej produkcji Disneya. Niejedyną zresztą, ale na pewno jedną z tych ważniejszych.
Marvel otwiera widzów na inną kulturę
Główna bohaterka – Kamala – oraz jej rodzina pochodzą z Pakistanu i wyznają islam. Do tej pory na ekranie nie mieliśmy okazji poznać postaci z tego kręgu kulturowego, która dysponuje mocami i zamieszkuje w uniwersum Marvela. Dla mnie to okazja do poznania obcej mi społeczności i zobaczenia jej codzienności – ale bez dominacji tej tematyki, bo przecież nadal poruszamy się w fantastycznym świecie superbohaterów.

Pakistańska mniejszość żyjąca w USA nadaje serialowi kolorytu, ale trzeba też przyznać, że sami bohaterowie zachowują się zgodnie z formułą młodzieżowych historii. Buntują się przeciwko rodzicom, mają swoje pasje, chodzą do szkoły czy przeżywają miłosne zauroczenia. Łatwo sympatyzować z postaciami w tych doświadczeniach i rozumieć pojawiające emocjonalne uniesienia.
Właściwie Ms. Marvel można zarzucić zamerykanizowanie swoich bohaterów. Tylko nie jestem pewien, czy zasadne i możliwe byłoby inne podejście. Musimy pamiętać o miejscu akcji i tym, do kogo adresowany jest ten serial – także do młodszych widzów. Poza tym kulturowe smaczki musiały zostać podane w przystępnej wersji, a polityczne sprawy, takie jak konflikt pakistańsko-indyjski, nie mogą tu wybrzmiewać tak samo jak w dramatycznej produkcji przeznaczonej tylko dla dorosłych. Nota bene Ms. Marvel może nasuwać skojarzenie z Jeszcze nigdy… Netfliksa. Drugi z tytułów pokazuje dorastanie dziewczyny pochodzącej nie z Pakistanu, ale Indii – niemniej przeżycia protagonistek są całkiem podobne.
Zastanawiająca jest humorystyczna scena dziejąca się w meczecie. Dwie nastolatki burzą spokój muzułmańskiej świątyni, robiąc sobie zdjęcia na Instagram, za co dostają lekki ochrzan. Na tym jednak całe zajście się kończy – wyobraźnia może podrzucać inne rozwiązania sytuacji, bardziej surowe, ponieważ niejednokrotnie atakuje się nas w mediach wizerunkiem strasznych, groźnych muzułmanów. Może takie seriale jak Ms. Marvel będą otwierały widzów na mniejszości i odciągały od ulegania negatywnym stereotypom. Wartością jest także wskazywanie właściwych, godnych pochwały postaw – uwagę w tym względzie zwraca przyjaciółka Kamali stająca się nową liderką społeczności.
Świeżość, energia, komiksowość i kapitalny soundtrack
Poza tym produkcja Disneya ma inne zalety, za które można ją lubić. Ciepła kolorystyka pozwala wytworzyć wrażenie prawdziwego ogniska domowego rodziny Khan. Całość jest utrzymana w lekkim, rozrywkowym tonie. Widowiskowość scen akcji zostawiono raczej na kino, ale produkcja wyróżnia się komiksową stylizacją przypominającą nieco Spider-Mana: Uniwersum. Dzięki różnym reżyserskim sztuczkom i wizualizacjom oddającym wybujałą wyobraźnię przesympatycznej i zakręconej Kamali Ms. Marvel zyskuje własny charakter.

Nie mogę też przejść obojętnie obok świetnego soundtracku. W Ms. Marvel znajdziemy zarówno utwory kojarzące się z prezentowaną mniejszością (mam nadzieję, że dobór muzyki się zgadza i nie popełniono tu żadnego uchybienia), jak również te rozpoznawalne przez prawie wszystkich. The Weeknd, Bon Jovi, hit Tik-Toka czy niezwykły klasyk z 1963 roku – Be my Baby zespołu The Ronettes. To zróżnicowana składanka, zawierająca zarówno młodzieżowe nuty, jak i starsze piosenki.
W dodatku twórcom udaje się sprzedać fanowskie gadki na temat superbohaterów (wątek konwentu) czy muzyki, co pozwala na jeszcze szybsze nawiązanie relacji z postaciami. Po pierwszych trzech odcinkach serialu jestem bardzo pozytywnie nastawiony. W młodzieżowych wątkach czuć naturalną energię – Młodości!, można powtórzyć za Mickiewiczem – a mimo bardziej standardowych motywów produkcja niesie ze sobą świeżość oraz wartość dzięki pokazywaniu żyjącej w Jersey City pakistańskiej mniejszości.
Wstępna ocena: 7,5/10
Serial:Ms. Marvel
premiera: 2022dramatsci-fifantasyakcjaprzygodowykomedia
Zakończony Sezonów: 1 Odcinków: 6
Ms. Marvel opowiada historię młodej dziewczyny, która otrzymuje niezwykłe moce. Jako fanka superbohaterów postanawia je wykorzystać do czynienia dobra. Produkcja należy do gatunku komiksowych seriali akcji science-fiction. Ms. Marvel jest wyprodukowanym dla platformy Disney Plus serialem, stanowiącym część filmowego uniwersum Marvela (tzw. MCU). Główną bohaterką jest Kamala Khan, szesnastoletnia pakistańska dziewczyna mieszkająca w Jersey City – mieście sąsiadującym z Nowym Jorkiem. Jest ona ogromną miłośniczką superbohaterów, a zwłaszcza Kapitan Marvel. Niespodziewanie jej życie zmienia się o 180 stopni, gdy nagle zyskuje supermoce. Staje się tym samym superbohaterką i przyjmuje miano Ms. Marvel. W produkcji wystąpili m.in. Iman Vellani (Ms. Marvel), Matt Lintz (Bruno Carrelli), Laurel Marsden (Zoe Zimmer), Rish Shah (Kamran), Mohan Kapoor (Yusuf Khan), Zenobia Shroff (Muneeba Khan) i Anjali Bhimani. Zdjęcia kręcono w Los Angeles, Atlancie i Bangkoku.
Komentarze czytelników
zanonimizowany1370352 Pretorianin
Jeez, jaka kupiona recenzja XD
Ziemas Pretorianin
Czegóż można się spodziewać na GoLu. Promocja dewiacji i Islamu. Może kiedyś słówko o wartościach nam bliskim? Lewactwo przeżarło mózgi albo daje mamone i trzeba tańczyć jak każą. Żałosne do szpiku
P9_Jaskier Junior
"Marvel otwiera widzów na inną kulturę" dobre. Czyli albo dajemy sobie rzucać w twarz narzucony nurt albo jesteśmy zamknięci? Ma się podobać i c*huj, a jak się nie podoba to morda w kubeł i nie waż się powiedzieć słowa.
Qverty Legend
Do tej pory się zastanawiam jak lewa strona godzi ze sobą walkę o prawa kobiet z jednoczesną szaleńcza obroną muzułmanów którzy traktują kobiety jak worek na spermę i służące.