Jedna z graczek za pośrednictwem Reddita podzieliła się ze światem niesamowitą historią swojej rodziny. Wszystko zawdzięcza World of Warcraft.
Kto z nas grając w tytuł multiplayer nie przeżył sytuacji, gdy kilka godzin rozgrywki spędziliśmy z zupełnie obcą osobą z internetu. Choć najczęściej tego typu „znajomości” kończą się po kilku wspólnych meczach, to są przypadki, gdy przeradzają się w prawdziwą przyjaźń także w realnym świecie. A co w przypadku, gdy wspólne granie doprowadzi do czegoś więcej?
24 lipca na subreddicie Diablo 4 ukazał się wątek, który miał poruszyć zagadnienie dotyczące porzucenia najnowszej gry Blizzarda. Choć wszystko wskazywało, że będzie to kolejny temat poświęcony krytyce ostatnich zmian w grze i decyzji dewelopera, to dyskusja poszła w zupełnie inną stronę za sprawą jednego komentarza.
Jego autorką jest użytkowniczka o nicku Aggravating_Secret_7, która stwierdziła, że dopóki gra jej mąż i dzieci, to wciąż uwielbia Diablo 4. Dodała również, że rodzinne granie do późna, śmieciowe jedzenie i wspólne przechodzenie gry to świetna zabawa na tegoroczne lato.
Jeden z użytkowników docenił komentarz użytkowniczki i zauważył, że dom w którym gry wideo są wspólną rozrywką brzmi jak coś niemożliwego do osiągnięcia, a jednocześnie niesamowicie przyjemnego. Graczka w odpowiedzi podzieliła się historią jej rodziny i tego jak ją i męża połączyło World of Warcraft.
Moje córki zawdzięczają swoje istnienie WoW-owi, poznałam mojego męża w grze i byłoby hipokryzją z mojej strony, gdybym miała się czepiać o to, że moje dziewczynki grają w gry.
Widziały, jak oboje gramy we wszystkie gry, w które mogliśmy bezpiecznie grać przed nimi, dla mnie to cała seria Dragon Age, Wiedźmin 3, Assassin's Creed Origins, Odyssey i Valhalla oraz Diablo 3 i 4.
To samo (zbyt długie granie i pogarda dla gier wideo – przyp. red.) mówili mi rodzice i było to beznadziejne. Teraz, jako rodzic, mogę przekształcić gry w coś edukacyjnego, tak jak w przypadku tytułów AC, lub po prostu dobrze się bawić. Nie chcę się czepiać, ale jako rodzic możesz łatwo przegapić zabawne rzeczy, które możesz robić ze swoimi dziećmi. (…)
Bycie rodzicem było absolutnie najlepszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła i życzę tyle zabawy, miłości i szczęścia każdemu, kto tego pragnie.
– Aggravating_Secret_7

Historia graczki poruszyła użytkowników Reddita, którzy nie ukrywali ciekawości chcąc poznać szczegóły na temat początków niecodziennej znajomości. Okazuje się, że wszystko miało swój początek w 2008 roku, kiedy to zauważyła pewnego łotra, który „wypisywał na chacie totalne bzdury”. Sama Aggravating_Secret_7 twierdzi, że dzięki temu jej córki mają być może jedną z najlepszych odpowiedzi na pytanie: „Jak się poznali wasi rodzice?”.
To dziwne, nigdy nie rozmawiałabym z ludźmi w grze, chyba że znałabym ich w prawdziwym życiu. Grałam kiedyś z ludźmi z pracy i uczelni. Pewnego dnia zobaczyłam łotra gadającego głupoty na czacie handlowym, odpowiedziałam mu i między nami się zaczęło.
14 lat później mamy za sobą 2 misje bojowe (był w czynnej służbie wojskowej), 8 przeprowadzek, więcej tatuaży i kolczyków niż chce mi się liczyć, dziecko przed jego wyjazdem na służbę, dziecko powitalne w domu, a teraz mieszkamy na przedmieściach.
– Aggravating_Secret_7
Użytkownicy Reddita nie kryją zachwytów historią. Wielu z nich żartowało z nietypowego zachowania łotra, ale nie brakowało także gratulacji i życzeń szczęścia dla „growej miłości”.
Gość trafił do twojego serca poprzez gadanie głupot. Dziś wieczorem wypiję jednego za kolesia, który tego dokonał. Gratulacje dla Ciebie, Twojego męża i Twojej rodziny. Życzę Ci wszystkiego najlepszego z twoim nastawieniem i miłością do hobby oraz sposobem na przekazanie go nowemu pokoleniu. <3
– KrydanX
Nie ma nic lepszego niż gadanie głupot na /trade
– Spaffin
Opowieść użytkowniczki zainspirowała innych komentujących do dzielenia się się swoimi historiami z gier wideo. Gildie, czaty głosowe, wspólne questy i nietypowe zdarzenia, które przeniosły znajomość z WoW-a, Diablo lub Guild Wars 2 do realnego świata. Bez względu na historię początek jest zawsze ten sam – przypadek, który połączył wirtualne postacie i prawdziwych ludzi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
6

Autor: Michał Serwicki
Niedoszły fizyk, który został dziennikarzem. Współpracę z GRYOnline.pl nawiązał jesienią 2021 roku. W pracy dziennikarskiej lubi rolę człowieka orkiestry i sam podejmuje się różnych tematów i zagadnień. Gry towarzyszą mu od dzieciństwa. Wychował się na Heroes III, a w przerwach od budowania kapitolu przechodził kolejne generacje Pokémonów, zarywając noce z handheldami. W grach ceni przede wszystkim dobrą historię oraz emocje. Obok wirtualnej rozrywki, grywa w fabularne gry RPG, gdzie jako mistrz gry prowadzi przygody w licznych systemach, na czele z Dungeons & Dragons. Czas wolny od gier spędza przy komiksach Marvela i DC Comics. Jest wielkim fanem twórczości Stephena Kinga i sam próbuje swoich sił w pisaniu.