Niektóre gry to prawdziwe białe kruki. O tym specyficznym tytule słyszał mało kto – dziś jednak możecie go podziwiać w pełnej okazałości.
Są gry, które na zawsze zapisują się w gamingowym kanonie. Są takie, których niektóre wydania po dziś dzień chodzą za grube tysiące. Co jednak z tytułami, które nigdy nie trafiły do szerszego grona, pozostając w otchłani zapomnienia na długie lata? Tak w dużym skrócie możemy opisać historię TRIPITAKA – i wbrew pozorom nie chodzi tu o uwielbianego przez dzieci „brainrota”.
Opowieść rozpoczyna się w Japonii w latach 90., kiedy to przemysł gier wideo rozkręcał się na dobre – rywalizujących swojego czasu ze sobą Nintendo i SEGI nie trzeba przecież nikomu przedstawiać, prawda? Mimo to nie każdy lokalny deweloper miał tyle samo szczęścia, co wielkie korporacje. Tak przedstawiały się losy studia Softedge, które wydało w 1993 roku grę Cosmology of Kyoto.
Jako nielinearna gra przygodowa, Cosmology of Kyoto co prawda nie otrzymało owacji na stojąco, ale doczekało się zachodniego wydania oraz garstki fanów, przyciąganych klimatami religijności i horroru. Mało kto wiedział, że gra posiadała także kontynuację zatytułowaną jako TRIPITAKA.
Bruno de Figueiredo był dziennikarzem gamingowym, który obecnie specjalizuje się w „starych japońskich niejasnościach”. Dwa lata temu opublikował na Twitterze/X nitkę dotyczącą właśnie TRIPITAKA, którego fizyczne wydanie zostało akurat sprzedane na Yahoo za 300 dolarów. Sęk w tym, że gra nigdy nie trafiła do szerszej publiczności.
Zgodnie z informacjami na archiwalnej stronie internetowej, TRIPITAKA została wydana w 1999 roku jedynie na potrzeby muzealnej wystawy, gdzie goście mogli ją zakupić – sama gra została wyprodukowana cztery lata wcześniej, krótko po premierze oryginalnego Cosmology of Kyoto i nie wiadomo, dlaczego nigdy nie ujrzała światła dziennego.
De Figueiredo skontaktował się z nowym właścicielem płytki, który przez długi czas nie zgadzał się na udostępnienie całego produktu. Z czasem zgodził się na opublikowanie pierwszej godziny, a dziś – po prawie dwóch latach – otrzymaliśmy pełen gameplay zaginionego japońskiego dzieła.
O specyficznej grafice można mówić wiele, ale trzeba przyznać, że ekscytacji w komentarzach nie brakuje. Fani obserwujący postępy TRIPITAKA od lat cieszą się na widok gry, której mieli nigdy nie ujrzeć – niektórzy liczą nawet na wypuszczenie angielskiego tłumaczenia. Miejmy nadzieję, że takowe pojawi się nieco szybciej niż za kolejne dwa lata.
3

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.