Gracze zauważają największy problem Battlefield 6 po otwartej becie. „Jest po prostu wyczerpujący”
Wrażenia po drugim weekendzie otwartej bety są mieszane. Wielu graczy Battlefielda 6 narzeka na pewien aspekt rozgrywki.

Zeszły weekend po raz kolejny minął pod znakiem Battlefielda 6. Po udanym pierwszym tygodniu bety, EA DICE ponownie udostępniło graczom swoje najnowsze dziecko – tym razem wraz z kontrowersyjnym trybem Rush, który fani otwarcie krytykowali za pozostawienie w nim otwartego dostępu do broni. Czy społeczność wciąż jest zadowolona z „szóstki”? Teoretycznie tak, choć nie zabrakło krytyki w stronę tempa rozgrywki.
„Ludzie mogą wbiec, umrzeć w 10 sekund i od razu wrócić do gry”
Dyskusję rozpoczyna wpis użytkownika BookkeeperPercival, który podzielił się swoimi wrażeniami z otwartej bety Battlefielda 6. Jego doświadczenia z najnowszą odsłoną strzelanki podsumowuje przymiotnik „wyczerpujący”. Jak wyjaśnia w swoim wpisie, gra sama w sobie jest dobra, jednak problem tkwi w zbyt szybkim tempie rozgrywki.
Na męczącą zabawę w „szóstce” wpływa kilka czynników. Jednym z nich są chaotyczne mapy, na których ciężko znaleźć czas na odpoczynek – zwłaszcza że strzał wroga może nadejść z każdej strony. Punkty kontrolne są dodatkowo rozmieszczone tak, by zebrać graczy w jednym miejscu bez możliwości ustalenia konkretnej strategii.
Gra rozgrywa się tak szybko, że większość drużyny nie widzi nawet, jak zużywasz torby z zaopatrzeniem. Jak wspominałem, gra nie jest zła, ale w swoim obecnym stanie nie jest czymś, w co chciałbym dalej grać.
Według komentujących, kolejnym problemem może być zbyt krótki czas odrodzenia po śmierci. Gracze nie odczuwają realnych konsekwencji błędnych decyzji na polu bitwy, natomiast brak czasu na spokojne przeanalizowanie sytuacji może skutkować kolejnymi błędami tudzież nieskończonym ciągiem śmierci.
Wszystko jest szybkie. Szybko odzyskujesz zasoby. Szybko wskrzeszasz. Szybko się odradzasz. Szybko się leczysz/regenerujesz. Szybko rzucasz granatami. Szybko używasz umiejętności.
Moim zdaniem, czas odrodzenia jest zbyt krótki. Wejście na mapę nie ma dużego znaczenia. Ludzie mogą wbiec, umrzeć w 10 sekund i od razu wrócić do gry. W poprzednich częściach taktowna gra się opłacała, ponieważ w przypadku śmierci dłużej byliśmy poza grą, co oznaczało mniejszą szansę na przejęcie celu. Tutaj nie ma żadnej kary za granie death matchu w trybie, który opiera się na przejmowaniu.
Mam podobne odczucia. W każdym innym Battlefieldzie mogłem spędzić godziny i mieć z tego frajdę, ale na tych mapach mam dość po dwóch albo trzech rundach. Ciągły chaos na tych małych mapach mnie wyczerpuje. Nie ma żadnej płynności, żadnej chwili na złapanie oddechu. Jest tylko ciągła, bezrozumna akcja, która szybko wyczerpuje.
Niektórzy komentujący mają nadzieję, że przynajmniej część tych wad dałoby się rozwiązać przez większe mapy. Tymczasem EA DICE wciąż pracuje nad rozwojem Battlefielda 6, jednocześnie planując wydawanie nowych odsłon raz do roku.
- Różności