Concord wraca z martwych dzięki trzem fanom, którzy postanowili wskrzesić skasowanego po dwóch tygodniach hero-shootera. Ich oddolny projekt działał na PC, lecz pierwsze materiały szybko zaczęły znikać z YouTube'a – najpewniej po interwencji Sony.
Concord – jedna z najgłośniejszych porażek w historii Sony – wraca do życia w zaskakujący sposób. Choć japoński gigant skasował grę po zaledwie dwóch tygodniach od premiery, mała grupa zapaleńców postanowiła wskrzesić ten pechowy tytuł. I, co najciekawsze, zdołała uruchomić go na PC.
Projekt reaktywacji gry rozwijają użytkownicy znani jako Red, Real i Gwog. Przez ostatnie miesiące pracowali oni nad odtworzeniem infrastruktury i dzięki inżynierii wstecznej zdołali postawić własne, niestandardowe serwery. Według ich relacji Concord działa, choć „wciąż w fazie rozwoju” – bugów nie brakuje, ale pełne mecze da się rozgrywać.
Pierwsze nagrania z testów pojawiły się na YouTubie i prezentowały Concord działające na PC. Był to dowód, że mimo kasacji projektu, jego fundamenty nadal mogą funkcjonować.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że Sony zaczęło przyglądać się oddolnej próbie wskrzeszenia gry. Materiały wideo prezentujące „wskrzeszone” Concord na PC zaczęły znikać z YouTube’a, co sugeruje, że do twórców mogły trafić pierwsze sygnały od prawników wydawcy.
Sam Red, jeden z głównych autorów projektu, otwarcie przyznał na Discordzie (niestety linki prowadzące do kanału też nie są już aktywne), że utrzymanie zgodności z prawem jest priorytetem. Podkreślił również, że zespół absolutnie nie będzie udostępniać plików gry – każdy, kto chce ją testować, musi posiadać legalną kopię Concord. Ma to uchronić inicjatywę przed oczywistym zagrożeniem: potencjalnym pozwem.
Warto przypomnieć, że Concord było pierwszym projektem Firewalk Studios, zapowiedzianym podczas State of Play 2023. Stylizowana na operę kosmiczną, gra miała być odpowiedzią Sony na rosnącą popularność hero-shooterów. Premiera jednak szybko i brutalnie zweryfikowała marzenia firmy o podboju rynku. Skutkiem był błyskawiczny koniec – serwery wyłączono po dwóch tygodniach, a studio zamknięto.
Dziś to właśnie wspomniana trójka fanów daje grze drugie życie. Choć ich praca nie ma komercyjnego potencjału i prawdopodobnie skończy się interwencją prawną, trudno nie docenić ogromu determinacji i umiejętności.
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.