W ostatnich miesiącach Google doświadczyło fali ataków DDoS. Rekordowy z nich wygenerował niemal 400 milionów zapytań na sekundę.
Google od lat boryka się z uciążliwymi atakami DDoS. Teraz firma zdecydowała się opublikować wpis, w którym przybliżono szczegóły związane z ostatnimi incydentami oraz z tym, jak sobie z nimi radzono. Nie zabrakło również statystyk pokazujących skalę procederu. Wynika z nich, że w rekordowym momencie generowane było niemal 400 milionów zapytań na sekundę (rps).
Słowem wstępu, ataki DDoS (denial of service) opierają się na komendzie uruchamiania konkretnej strony internetowej z wielu komputerów, ale co kluczowe i paraliżujące dla atakowanego – jednocześnie. W wyniku takiego wzmożonego ruchu, witryna ulega przeciążeniu i przestaje działać.
Google przyznało, że co roku odnotowuje przypadki DDoS. Całość następuje falami. Ostatnia z nich rozpoczęła się w sierpniu i trwa do teraz.
Ostatecznie użytkownicy nie odczuli zbytnio konsekwencji ataków. Wynika to z faktu, że Google przygotowane uprzednio na tego typu wydarzenia, posiada sprawne systemy zabezpieczające. Działają one na prostej zasadzie – równoważą one obciążenie na serwerach firmy.
Więcej:Przy okazji pozwu przeciwko AI, George R.R. Martin ujawnia status „Wichrów zimy”
1

Autor: Agnieszka Adamus
Z GRYOnline.pl związana od 2017 roku. Zaczynała od poradników, a teraz tworzy głównie dla newsroomu, encyklopedii i promocji. Samozwańcza specjalistka od darmówek. Uwielbia strategie, symulatory, RPG-i i horrory. Ma też słabość do tytułów sieciowych. Spędziła nieprzyzwoicie dużo godzin w Dead by Daylight i Rainbow Six: Siege. Oprócz tego lubi oglądać filmy grozy (im gorsze, tym lepiej) i słuchać muzyki. Największą pasją darzy jednak pociągi. Na papierze fizyk medyczny. W rzeczywistości jednak humanista, który od dzieciństwa uwielbia gry.