Elite: Dangerous wchodzi w drugą fazę testów alfa. Kosmiczny symulator Davida Brabena otrzymuje multiplayer
Rozpoczęła się druga faza testów alfa kosmicznego symulatora Elite: Dangerous. Gra studia Frontier Developments z Davidem Brabenem na czele oferuje obecnie cztery warianty trybu multiplayer, które umożliwiają zarówno rywalizację, jak i współpracę między graczami. Z tej okazji opublikowano nowy film prezentujący wieloosobową rozgrywkę w akcji.
Łukasz Szliselman
Testy alfa kosmicznego symulatora Elite: Dangerous wkroczyły w fazę drugą. Wczoraj produkcja poszerzyła się o komponent multiplayer. Dostęp do gry otrzymały te osoby, które swego czasu przekazały studiu Frontier Developments i Davidowi Brabenowi odpowiednią kwotę za pośrednictwem Kickstartera. Do zabawy można również dołączyć po zakupie pakietu Alfa, sprzedawanego na oficjalnej stronie za 200 funtów, czyli bez mała ponad tysiąc złotych. Jego nabywcy zostaną zaproszeni także do testów beta oraz zagwarantują sobie dostęp nie tylko do finalnej wersji Elite: Dangerous, lecz również do wszystkich przyszłych dodatków. Oficjalna premiera edycji na PC, PlayStation 3 i Xboksa 360 planowana jest na 2014 rok.
- Każdy na każdego
- Starcia dwóch drużyn
- Obrona statku bazy przy współpracy z innymi graczami
- Pirates and Bounty Hunters, czyli lokalna odmiana zabawy w policjantów i złodziei
Uczestnicy testów alfa Elite: Dangerous od wczoraj mogą brać udział w czterech trybach rozgrywki wieloosobowej. Pierwszy to tradycyjny każdy na każdego – żadnych skomplikowanych zasad; po prostu siadamy za sterami myśliwca i strzelamy do wszystkiego, co się rusza. Innym wariantem zabawy są starcia dwóch drużyn. Z kolei miłośnicy kooperacji z pewnością sięgną po tryb, w którym wspólnie z innymi graczami trzeba obronić uszkodzony statek bazę przed atakiem wrogów kierowanych przez sztuczną inteligencję. Ciekawie wygląda również Pirates and Bounty Hunters (piraci i łowcy nagród) – rozgrywka toczy się w kolonii wydobywczej, a grający mogą zdecydować, czy wolą ochraniać ciężko pracujących górników czy bezlitośnie ich łupić. Dopuszczając się grabieży można zdobyć cenny towar, ale ma to swoją cenę – za głowy piratów wyznaczona zostaje nagroda, na którą chętnych nigdy nie brakuje. Fragmenty rozgrywki z multiplayera Elite: Dangerous wraz z komentarzem twórców, możecie znaleźć w najnowszym dzienniku dewelopera gry, zamieszczonym poniżej.
Do tej pory twórcy Elite: Dangerous otrzymali 2,3 miliony funtów od ponad 43 tysięcy fanów. Co ciekawe, podobna w założeniach gra Star Citizen zarobiła w ten sam sposób już 38 milionów dolarów. Produkcja studia Cloud Imperium Games jest absolutnym gigantem crowdfundingu, co chwile bijącym kolejne rekordy. Sukcesy obu gier pokazują wyraźnie, że wśród graczy istnieje ogromne zapotrzebowanie na produkcje należące do niegdyś popularnego, a obecnie nieco zapomnianego przez dużych wydawców gatunku symulatorów kosmicznych.
- Elite: Dangerous - powrót legendarnego symulatora kosmicznego na 30-lecie serii
- Oficjalna strona gry Elite: Dangerous

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
- multiplayer
- space-sim / symulatory kosmiczne
- David Braben
- Frontier Developments
- trailery (gry)
- alfa-testy
- PC
Komentarze czytelników
Raptor77 Legionista

ED na kickstarterze mozna bylo dostac za 25 funtow.
SC tez wsparlem ale sklaniam sie bardziej ku ED - co jakis czas wracam do Frontiera ;)
Raistand Legend

. Kupując alphę mamy dostęp do bety i pełnej gry gdy zostanie wydana. Teraz płacimy mniej, później gra będzie kosztować nieco powyżej 60$.
A w końcu pojawi się w bundlu za dolara.
:)
DARKI Generał

Osobiście wiążę większe nadzieje z nową produkcją Davida Brabena czyli Elite: Dangerous, po prostu jego gry bardziej przypadały mi do gustu, spędziłem całe lata na zabawie z Elite, Frontier i Frontier: First Encounters dzięki swobodzie oraz gigantycznemu uniwersum jakie oferowały.
Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o Chrisie Robertsie którego seria Wing Commander była bardzo przeciętna, kolejnych odsłon nie ratowały filmowe cutscenki w których grał nawet sam Mark Hamill(ten od Luke'a Skywalkera).
Spinoffy w postaci dwóch gier spod znaku Wing Commander:Privateer również nie rzucały na kolana, pod względem sanboxowości, produkcje Brabena biły je niemal w każdym względzie.
Na dziś dzień jeśli miałbym kupować to wybór pada na Elite: Dangerous, ale kto wie co przyniesie przyszłość.
stud3nciq Pretorianin
dj_sasek [8]
Po paskudnych doświadczeniach z 'darmowymi' grami online, które 'nie są pay-to-win' (z WoT na czele) postanowiłem trzymać się od nich z daleka. Czasem w CS pogram i tyle. Na chwilę obecną interesuje mnie tylko i wyłącznie tryb single, a z tych dwóch produkcji to właśnie Elite ma sandboxa i olbrzymi świat. Tworzony jest przez prawdziwego pasjonata z wizją.
Szkoda, że gramy tylko małymi jednostkami - mi się marzy coś na kształt serii X - walka, budowanie, eksploracja z szerokim spektrum statków - ale z bardzo rozbudowanym zarządzaniem tym statkiem, załogą, prawidłowym i logicznym prowadzeniem ognia, obroną antyrakietową, realistycznym modelem fizyki i zniszczeń... Prawdopodobnie nigdy nie doczekam się takiej gry, ponieważ zainteresowanie nią byłoby znikome.
Z tego, co wiem, Star Citizen nie ma sandboxa w singlu, a tylko i wyłącznie w multi. Gracz singlowy dostanie wyreżyserowaną kampanię (Squadron 42) i tyle. Mi nie pasuje.