Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 8 maja 2022, 13:04

Cieszę się, że Deus Ex ma nowego właściciela

Wydarzeniem tygodnia, przynajmniej dla mnie, okazała się sprzedaż kilku studiów i marek przez firmę Square Enix grupie Embracer. Transakcja ta daje bowiem nadzieję, że poznamy w końcu dalsze losy Adama Jensena.

Serial związany z efektownymi przejęciami znanych deweloperów trwa w najlepsze, choć tym razem w roli głównej nie wystąpiła firma Microsoft, która wyciągnęła wnioski z przegranej batalii o ósmą generację konsol i od dłuższego czasu mocno się zbroi. Bohaterem kolejnej transakcji okazała się grupa Embracer, która za niezbyt wygórowaną kwotę 300 milionów dolarów pozyskała od Square Enix trzy studia, 1100 pracowników i doskonale znane marki, takie jak Tomb Raider, Legacy of Kain, Thief czy Deus Ex. Nie ukrywam, że wieść ta bardzo poprawiła mi humor, bo liczę na to, że nowy właściciel skorzysta z okazji i wskrzesi tytuły, na które wiecznie niezadowolony wydawca dużo wcześniej postawił krzyżyk.

Nie mam większych pretensji do poprzedniego dysponenta praw, bo choć opowieści o „niezadowalającej sprzedaży” faktycznie były męczące, to jednak firma Square Enix pozwalała swoim deweloperom na eksperymenty. Problem wynikał raczej z kwestii wygórowanych oczekiwań wobec gier, które nigdy nie miały szans stać się globalnymi bestsellerami. Ogromne dysproporcje w popularności widać już pomiędzy Tomb Raiderem i przygodami Adama Jensena, a co dopiero takim Thiefem, który w 2014 roku powrócił po dziesięciu latach niebytu i nie tylko nie zdobył nowych fanów, ale też poirytował tych starych. Takie serie jak Deus Ex, określane często mianem „gier 451”, mają sporą rzeszę wielbicieli, ale nie oznacza to, że będą ścigać się w rankingach sprzedaży z największymi hitami. Doskonale wie to Bethesda, która przez lata pozwalała się wyszumieć ludziom z Arkane (Dishonored, Prey), ale nie podkreślała na każdym kroku, że ich projekty były komercyjnymi wtopami. Square odwrotnie.

Cieszy mnie, że Deus Ex ma nowego właściciela - ilustracja #1

Teraz sytuacja może się zmienić i jestem przekonany, że tak się stanie. Grupa Embracer poczyna sobie coraz odważniej i nie zdziwię się, gdy wkrótce ogłosi wielki powrót serii Deus Ex, a może nawet Thief. Bo dla tego molocha rozpoznawalne marki są znakomitą okazją do wzmocnienia nie tylko portfolio, ale też pozycji wśród globalnych wydawców. Mam również nadzieję, że przy okazji wykaże on bardziej rozsądne podejście do kwestii sprzedażowych i z góry założy, że takie produkcje nie są skazane na spektakularny sukces komercyjny. Innymi słowy, nie usłyszymy już więcej o „sprzedaży poniżej oczekiwań”, która nie tak dawno skutecznie zabiła pomysł kontynuowania opowieści o Adamie Jensenie.

Tak naprawdę jednak liczę na to, że nowy właściciel tchnie nieco życia w uwielbiany przeze mnie gatunek, bo ostatnimi czasy ten wyraźnie podupadł. Aktywna jest tak naprawdę tylko Bethesda, która po Deathloopie zapewne pozwoli studiu Arkane na kolejny eksperyment w tym temacie. Z radością powitałbym nowe Dishonored, nie pogardziłbym też sequelem Prey. Jeśli chodzi o inne produkcje, to wciąż niejasny jest status nowego BioShocka, nie wiadomo też, co dzieje się z trzecią odsłoną cyklu System Shock. Jeszcze miesiąc temu do tej listy można było spokojnie dopisać zarówno serie Deus Ex, jak i Thief, ale ostatnie działania grupy Embracer dają nadzieję, że akurat w tym przypadku szykuje się zmiana. Tego Wam zresztą życzę i obyśmy nie musieli czekać zbyt długo.

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Ten tekst powstał z myślą o naszym newsletterze. Jeśli Ci się spodobał i chcesz otrzymywać kolejne felietony przed wszystkimi, zapisz się do newslettera.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej