Darmowe Rainbow Six: Siege przyciągnęło tłumy graczy, mimo zamieszania z brakiem pewnej funkcji
Premiera darmowego dostępu w Tom Clancy's Rainbow Six: Siege spotka się z żywym zainteresowaniem, choć nie obyło się bez narzekań.

Tom Clancy’s Rainbow Six: Siege stało się darmową produkcją, aczkolwiek z jednym ważnym ograniczeniem.
Przez 15 lat sieciowa odsłona serii taktycznych strzelanek pozostawała tytułem „premium”, tj. wymagającym jednorazowej opłaty za zakup. Zmieniło się to wczoraj wraz z udostępnieniem nowej aktualizacji, która – oprócz nowego trybu i rozmaitych poprawek – wprowadziła „darmowy dostęp” (Free Access), czyli możliwość zabawy bez płacenia.
Haczyk w Rainbow Six: Siege X
Jednakże jest jeden haczyk. Darmowa wersja R6: Siege nie daje dostępu do trybu rywalizacji, czyli rozgrywek rankingowych. Do wyboru są jedynie opcje szybkiej gry, tryb swobodny oraz nowe Dual Front. Do tego to bezpłatne wydanie wymaga odblokowania dodatkowych operatorów poza podstawowywmi 26 postaciami.
Aby zyskać dostęp do sesji rankingowych, konieczny jest zakup jednej z dwóch płatnych edycji gry: „elitarnej” lub „ostatecznej”. Ta pierwsza to wydatek 79,90 zł (na Steamie) i odpowiednio 90 zł i 89,99 zł na platformach Sony i Microsoftu. Natomiast tę drugą można kupić za 159,90 zł na Steamie i 180/179,90 zł na konsolach. Tańsze wydanie jest też częścią katalogu usługi Xbox Game Pass.
Darmowa wersja na pewno pomogła grze, w której wczoraj bawiło się 142 tysięcy graczy Steama jednocześnie. To drugi najwyższy „peak” Siege’a od 11 marca 2024 roku (via SteamDB).
Jednakże da się zauważyć, że choć grze przybyło więcej pozytywnych recenzji niż negatywnych, te krytyczne opinie bynajmniej nie są rzadkością. Tyle że nie dotyczą one wspomnianych ograniczeń „darmowego dostępu”, lecz wynikają przede wszystkim z … niezadowolenia graczy, którzy przed 10 czerwca wydali pieniądze na Rainbow Six: Siege.
Część takich osób rzekomo nie ma dostępu do trybu rankingowego, ale raz, że są to pojedyncze zgłoszenia, a dwa: możliwe, że autorzy tych wpisów zasugerowali się zmianą nazwy gry na Steamie, która u wszystkich użytkowników ma dopisek „Free Access”. Nawet jeśli posiadają którąś z droższych edycji (via Reddit).
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!