Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 3 października 2021, 14:54

autor: Krystian Rzepecki

Chiny nie dopuszczają na rynek nowych gier od czasu kontrowersyjnego zakazu

Chińscy cenzorzy nie dopuścili na rynek żadnej gry wideo od czasu kontrowersyjnego zakazu pokazywania „zniewieściałych” mężczyzn w chińskiej telewizji.

Chiński urząd regulacji zajmujący się dopuszczaniem gier wideo na rynek Państwa Środka nie zaakceptował żadnej nowej produkcji od ponad dwóch miesięcy, czyli od wprowadzenia kontrowersyjnego zakazu pokazywania „zniewieściałych” mężczyzn w chińskiej telewizji. To wynik apelu przywódcy tego państwa, Xi Jinpinga, o ściślejszą kontrolę Komunistycznej Partii Chin nad biznesem, edukacją, kulturą i religią w celu „uzdrowienia” kraju z efektów oddziaływania szkodliwych wartości. Władzom nie podobają się szczególnie wpływy celebrytów i kultury popularnej rodem z Korei Południowej i Japonii, promujące metroseksualny wizerunek mężczyzn.

Według notatki opisanej przez South China Morning Post, pochodzącej z branżowego kursu na temat nowych wymogów dla gier wideo, zmianie uległa definicja gier jako zwykłej formy rozrywki. Twórcy mają obowiązek traktować je jak formę sztuki, która musi być zgodna z wartościami, historią, kulturą oraz ideologiczną linią Komunistycznej Partii Chin. Według ogólnych wytycznych nie mogą w żaden sposób łamać prawa, ujawniać tajemnic państwowych, prezentować nagości, krwi, narkotyków, propagować przesądów, przemocy oraz hazardu. Zakazane jest nawet przedstawianie tatuaży; to jedna z form przynależności do grup przestępczych.

Na poniższym filmie dotyczącym chińskiej wersji Gwinta doskonale widać, które elementy musieli usunąć twórcy, aby gra została dopuszczona na tamtejszy rynek.

Historia tajwańskiej gry Devotion, w której twórcy umieścili plakat nawiązujący rzekomo do mema porównującego Xi Jinpinga do Kubusia Puchatka, pokazuje, jak wyczulone są chińskie władze. Ostatecznie gra zniknęła z cyfrowych sklepów, a jej lokalny dystrybutor został ukarany cofnięciem licencji na prowadzenie działalności biznesowej w Państwie Środka.

Szczegółowe zastosowanie nowych wymogów może być bardzo problematyczne dla twórców gier i całkowicie wykluczyć niektóre produkcje z procesu decyzyjnego chińskiego regulatora. Na przykład tytuły osadzone w fikcyjnym, postapokaliptycznym świecie, gdzie gracze zmuszeni są do zabijania innych, mogą zostać ocenione negatywnie. Z kolei pozycje pozwalające wybierać pomiędzy dobrem i złem mają „rozmyte granice moralne” i umożliwiają podejmowanie niewłaściwych decyzji – według wspomnianej notatki taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Zakaz propagowania przesądów i kultów religijnych już od dawna wymusza na twórcach chińskich wersji gier zastępowanie szkieletów i kości innymi modelami. Na przykładzie World of Warcraft widać, które modele w grze zostały podmienione:

Kolejnym bardzo drażliwym tematem są gry ukazujące związki jednopłciowe lub „zniewieściałych” mężczyzn; tytuły zawierające tego typu treści najpewniej zostaną odrzucone. Jeśli regulator nie będzie w stanie natychmiast określić płci postaci w grze, to również zmniejszy szansę na jej akceptację. Jednymi z największych firm, które poparły te wytyczne, są Tencent oraz NetEase.

Elementy historyczne są kolejnym polem minowym dla deweloperów:

Gry nie mogą zniekształcać faktów ani celowo prowokować kontrowersji, a postaci historycznych o ugruntowanej narracji nie wolno przerabiać na nowo.

Szczególną uwagą mają być objęte gry, w których można zmieniać bieg wydarzeń historycznych. Cenzorzy wnikliwie przyjrzą się zwłaszcza tytułom, w których pojawiać się będzie Japonia lub nazistowskie Niemcy. Walka z „barbarzyńcami” może zostać uznana za element kolonializmu, a produkcje przedstawiające japońskich siogunów za wyraz militaryzmu i szowinizmu. Obecność krzyży i swastyk w grach także ma podlegać szczególnej weryfikacji.

Twórcy, którzy chcą zaistnieć na ogromnym chińskim rynku, zmuszeni są dostosowywać swoje dzieła do ścisłych zasad regulatora. Wymaga to czasu i pochłania dodatkowe środki. Wspomniany już przykład chińskiej wersji Gwinta, o której pisaliśmy też tutaj, pokazuje, które elementy przede wszystkim zwracają uwagę cenzorów. Podobny los spotyka produkcje filmowe; niektóre (np. Shang-Chi i Legenda Dziesięciu Pierścieni, Czarna Wdowa) mogą nigdy nie zostać dopuszczone do dystrybucji w Chinach.