Call of Duty blokowało pisanie o Arc Raiders na czacie. Teraz twórcy nadchodzącej gry nabijają się z wpadki Activision [Aktualizacja: wyjaśnienie]
Embark Studios nie mogło wyobrazić sobie lepszego prezentu od konkurencji, kiedy cały internet mówi o ich grze za sprawą nowego Black Opsa i BF-a. Problem w tym, że krytyka, która spada na DICE i Activision, wydaje się być niesłuszna.
![Call of Duty blokowało pisanie o Arc Raiders na czacie. Teraz twórcy nadchodzącej gry nabijają się z wpadki Activision [Aktualizacja: wyjaśnienie], źródło grafiki: Embark Studios.](https://cdn.gracza.pl/i/h/23/497543629.jpg)
Aktualizacja (7 października, godz. 16:20)
Serwis Insider Gaming skontaktował się z działem PR Activision Blizzard i uzyskał całkiem sensowne wyjaśnienie opisanego poniżej stanu rzeczy. Okazuje się, że system moderacji firmy wskazał słowo „Arc” jako alternatywę dla jednego z nieodpowiednich, zakazanych wyrazów (trudno stwierdzić jakiego). W skutek tego cały tytuł „Arc Riders” został potraktowany jako fraza i ocenzurowany. Koncern poinformował, że teraz już filtry dostosowano i wszystko powinno działać jak należy. Nie wiadomo, czy analogiczny problem w Battlefieldzie 6 miał to samo źródło, ale można tak założyć.
Oryginalna wiadomość (7 października, godz. 14:48)
Kampanie marketingowe to jeden z głównych filarów dzisiejszych wydatków podczas produkcji gier wideo. Niektóre studia płacą niemałe sumy, by ich gry były promowane przez rozpoznawalne twarze, jak w przypadku Cyberpunka 2077 i Keanu Reevesa. Z kolei poszczególne studia, które dotarły już na szczyty popularności, odpuszczają wydatki na agresywne reklamy w zamian za opublikowanie zaledwie trailera, bo ich produkt i tak się sprzeda w milionach egzemplarzy.
Istnieją w branży gier również szczęśliwe przypadki, które nie są do przewidzenia przez żaden realistyczny scenariusz procesu wydawniczego gry. Taki właśnie fart przydarzył się wydawcom ARC Raiders, którzy nie mogli wyobrazić sobie lepszego prezentu. I to od konkurencji!
Drugie dno głupiej wpadki
Gdyby przyjrzeć się wspomnianej sytuacji pobieżnie, to wydałaby się ona dość kuriozalna. No bo co innego powiedzieć o zakazie wspominania nazwy konkurencyjnej gry nałożonym przez Activision i DICE? W szczególności, kiedy zamierzony efekt przybiera formę dokładnie odwrotną do początkowych założeń i cały internet teraz huczy o *** *******? Cóż, w Embark Studios pewnie teraz świętują, a na Activision spada fala niesłusznej krytyki.
Zaraz, ale jak to niesłusznej? Ano, bo gdyby zgłębić problem nieco dokładniej, to mogłoby się okazać, że cała ta sytuacja jest wynikiem tzw. problemu Scunthorpe, czyli sytuacji, w której program (zapewne zakupiony od strony zewnętrznej) nie jest w stanie prawidłowo odkodować ciągu znaków, widząc w nim coś obraźliwego lub nieodpowiedniego. Co za tym idzie, może być to czysta wpadka, a nie zamierzone działanie na szkodę konkurencji, jak się powszechnie uważa.
To teza, która znajduje swoje potwierdzenie w trzech faktach. Pierwszy z nich to również kwestia DICE, które najprawdopodobniej zaczerpnęło filtry blokujące obraźliwe frazy od tego samego producenta oprogramowania lub programu o bardzo zbliżonej bazie filtrów. Trochę to mało prawdopodobne, żeby dwie tak wielkie firmy, zamiast walczyć ze sobą, były w zmowie przeciwko Embarkowi, nie?
Kolejnym aspektem wartym poruszenia jest ten, że pisane na czacie Black Opsa 7 frazy, takie jak Battlefield 6, Halo czy Destiny wyświetlają się normalnie, a to bardziej konkurencyjne tytuły dla marki Call of Duty.
Ostatni z faktów, przez które teoria zyskuje na wiarygodności, to kwestia dokładnego wpisania blokowanej frazy. Otóż, ani pojedyncze „Arc” ani „Raiders” nie jest wychwytywane przez program, ale dopiero połączenie słów sprawia, że na czacie pojawia się cenzurowana wypowiedź. Najprawdopodobniej więc program widzi w zbitku dwóch wyrazów coś obraźliwego i dlatego blokuje wypowiedzi graczy.
Choć całość wygląda jak czysty i niezrozumiały dla większości przypadek, tak grzechem byłoby dla twórców Arc Raiders gdyby z takiej szansy nie skorzystali, dlatego też na ich kanałach społecznościowych pojawiła się informacja, że studio „Jest na dobrej drodze, żeby wydać *** ******* 30 października”. Trzeba przyznać, że to strzał do pustej bramki, ale tylko głupi by nie skorzystał.
Pamiętajmy, że takie programy wychwytują frazy z wielu języków i choć dla polsko- czy anglojęzycznego gracza sprawa wygląda dość podejrzanie, tak dla Francuzów czy Niemców cała sytuacja może wyglądać znacznie inaczej i całkiem zabawnie, biorąc pod uwagę całe poruszenie wokół produktu.
- Różności