Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 12 grudnia 2012, 14:33

autor: Piotr Doroń

Andro-test: C.H.A.O.S - śmigłowce w akcji

Choć gry na urządzenia mobilne to produkcje kierowane z reguły do gracza casualowego, w ofercie Google Play Store nie brakuje tytułów projektowanych z myślą o bardziej wymagających użytkownikach. Do takich pozycji zalicza się wszelkie symulatory lotu. W sklepie Google nie ma ich co prawda zbyt wiele, ale te, które do niego trafiły, mają oddane grono fanów. Wśród produkcji tego typu znajduje się kilka tytułów koncentrujących się na pilotowaniu śmigłowców bojowych – takich jak Gunship II, wysyłający gracza w czasy wojny wietnamskiej. Dzisiaj na tapetę wziąłem jednak inną grę, podchodzącą do tematu w sposób bardziej przekrojowy. Przed Wami C.H.A.O.S – symulator lotu śmigłowcem, kładący nacisk na rywalizację przez sieć.

Choć gry na urządzenia mobilne to produkcje kierowane z reguły do gracza casualowego, w ofercie Google Play Store nie brakuje tytułów projektowanych z myślą o bardziej wymagających użytkownikach. Do takich pozycji zalicza się wszelkie symulatory lotu. W sklepie Google nie ma ich co prawda zbyt wiele, ale te, które do niego trafiły, mają oddane grono fanów. Wśród produkcji tego typu znajduje się kilka tytułów koncentrujących się na pilotowaniu śmigłowców bojowych – takich jak Gunship II, wysyłający gracza w czasy wojny wietnamskiej. Dzisiaj na tapetę wziąłem jednak inną grę, podchodzącą do tematu w sposób bardziej przekrojowy. Przed Wami C.H.A.O.S – symulator lotu śmigłowcem, kładący nacisk na rywalizację przez sieć.

Comanche przeprowadza atak

C.H.A.O.SConceptual Helicopter Assault Operational Simulator – podzielono na dwa powiązane ze sobą tryby rozgrywki: singleplayer i multiplayer. Niestety, osoby, które liczyły na emocjonującą i długą kampanię, zawiodą się. Tryb dla pojedynczego gracza pełni tu jedynie funkcję rozbudowanego samouczka, wprowadzającego w tajniki rozgrywki. Składa się z zaledwie ośmiu prostych i niezbyt długich misji, które zalicza się na trzech poziomach trudności. Dzięki nim nauczycie się podstaw pilotowania, a także poznacie reguły rządzące starciami śmigłowców.

Fani gatunku mogliby zupełnie pominąć tę opcję zabawy, gdyby nie fakt, że za realizację zadań jesteśmy wynagradzani – otrzymujemy całkiem spore ilości srebra, za które kupujemy nowe śmigłowce i trzyetapowe ulepszenia do już posiadanych maszyn (w pięciu kategoriach: kontrola, osłony, siła rażenia poszczególnych broni: chainguna, rakiet i pocisków samonaprowadzających), a także punkty doświadczenia. Awans na coraz wyższe poziomy jest równoznaczny z odblokowywaniem dostępu do lepszych śmigłowców, których zawarto tu około dwudziestu (wszystkie na licencji, w tym polski PZL W-3 Sokół). Koniec końców warto ukończyć opcję singleplayer chociażby na najłatwiejszym poziomie trudności, by już na samym starcie nie odstawać zanadto od pozostałych uczestników walk w trybie multiplayer. Najwytrwalsi i dysponujący największymi umiejętnościami gracze mogą pokusić się o zaliczenie wyzwań na Normal i Hard, co zapewni im duży zastrzyk gotówki i doświadczenia. Swoje dokonania można przeanalizować w zakładce z obszernie przygotowanymi statystykami.

Czarny Jastrząb w gotowości

Zaliczenie misji z opcji singleplayer jest ważne o tyle, że zdobyte w nich fundusze i punkty doświadczenia zasilają konto współdzielone z trybem multiplayer. Oznacza to, że zakupione i ulepszone śmigłowce z powodzeniem wykorzystuje się w walkach sieciowych z graczami ze Stanów Zjednoczonych i Europy (gracz samodzielnie wybiera serwer, na którym toczy zmagania przez Internet). Co ważne, za udział w starciach sieciowych również uzyskuje się srebro i doświadczenie – im więcej udanych strąceń na koncie, tym lepszy rezultat na koniec rundy. Sama rywalizacja przez sieć sprowadza się do uczestniczenia w typowych walkach deathmatchowych, przeznaczonych dla maksymalnie ośmiu graczy. Dzięki dobrze zaprojektowanym mapom, występującym niestety w zaledwie kilku egzemplarzach, zmagania są dynamiczne i pełne emocji. Szczególnie efektownie prezentują się akcje na arenie lodowej, gdzie pośród lodowców można przeprowadzać akcje niczym z najlepszych filmów akcji. Co prawda, dla urozmaicenia zabawy przydałoby się kilka dodatkowych trybów, lecz z uwagi na charakter grania na smartfonach i tabletach ich brak nie jest tak bardzo zauważalny.

Apache namierza wroga

Trzeba przyznać, że gra nie jest łatwa, na co największy wpływ ma fakt, że do kontroli wykorzystuje się i akcelerator, i ekran dotykowy. Panowanie nad nimi jednocześnie wymaga treningu, bo też jest systemem rzadko wykorzystywanym w grach na Androida (problemów nie powinny mieć osoby obeznane z mobilnymi symulatorami lotu). Ponadto śmigłowiec reaguje z naturalnym opóźnieniem, co wymusza na graczu planowanie akcji w przód. Początkowo trudność sprawić może zarówno namierzanie wrogów, jak i manewrowanie między przeszkodami terenowymi. W miarę upływu czasu trudności jednak przemijają, a  najlepsi gracze potrafią wyczyniać prawdziwe cuda, że wspomnę choćby o zaczajaniu się na przeciwnika w wąskich przejściach i wyskakiwaniu na sekundę, celem wypuszczenia śmiercionośnej salwy.

Cobra nie poddaje się

Największym problemem gry jest źle zbalansowany system mikropłatności, który, zważywszy na fakt, że za grę trzeba przecież zapłacić, nie powinien być nachalny. Okazuje się jednak, że jest i to w dużym stopniu. Co więcej, w sposób jawny stawia na wygranej pozycji graczy z grubszym portfelem, dając im dostęp do najlepszych modeli śmigłowców (na wykupienie wszystkich trzeba przeznaczyć ok. 30 zł), trzeciego etapu ulepszeń oraz power-upów, „wynajmowanych” na czas określony (np. wzmocnionego pancerza, potężniejszych rakiet itp.). Osoby, które zrezygnowały z mikropłatności mogą tylko bezradnie rozłożyć ręce – o ile w starciu z sobie równymi przeciwnikami wygrana jest jak najbardziej możliwa, o tyle walkę z wypasionym wrogiem trzeba zwykle uznać za z góry przegraną. To jednak nie wszystko. Bez mikropłatności bardzo czasochłonne jest również gromadzenie środków na najlepsze śmigłowce. Potrafią one kosztować nawet kilka milionów srebra, podczas gdy w jednym starciu sieciowym zarabia się zwykle kilkadziesiąt tysięcy.

Moje nerwy osłodziła nieco bardzo ładna, trójwymiarowa oprawa graficzna gry w wysokiej rozdzielczości. Dobre wrażenie robią zwłaszcza modele śmigłowców, stworzone w oparciu o prawdziwe projekty. W grze znaleźć można dwadzieścia maszyn o różnych statystkach, wzorowanych na śmigłowcach bojowych istniejących w rzeczywistości, co stanowi nie lada gratkę dla miłośników tematu. Mapek jest zaledwie kilka, ale rekompensuje to ich projekt – zazwyczaj składają się z centralnego zestawu obiektów (m.in. kosmodrom, platforma wiertnicza, tama, baza lotnicza, opuszczony port w rejonach arktycznych), otoczonego przez pofałdowany teren lub morze. Gracze mają się gdzie chować i planować akcje. Dobre wrażenie zrobił też na mnie system kolizji, pozbawiony niewidzialnych ścian i trudności z przelotem przez wąskie, ale dla śmigłowca wystarczająco szerokie przesmyki. Każdą maszyną lata się nieco inaczej, poza tym w każdej chwili użytkownik może przełączyć widok z TPP na FPP, zwiększając doznania z rozgrywki.

Podsumowanie

C.H.A.O.S to efektowna, ładna wizualnie produkcja, potrafiąca wynagrodzić gracza za wkład włożony w naukę pilotowania (opanowanie rozbudowanego systemu sterowania potrafi zająć dłuższą chwilę). Za jej największy atut uznać trzeba prosty w budowie, ale bardzo satysfakcjonujący tryb multiplayer, który potrafi wciągnąć nawet na kilka godzin. Duża w tym zasługa dynamicznej akcji i dobrze zaprojektowanych aren. Niestety obraz gry psuje obecność źle zbalansowanego systemu mikropłatności, a szczególnie zablokowany dostęp do części maszyn o lepszych statystykach i wysokie ceny pozostałych śmigłowców. Najlepsze z nich przetestują tylko najbardziej wytrwali gracze. Rozpoczynając zabawę liczyłem również na bardziej rozbudowany tryb singleplayer – okazało się, że pełni on tu jedynie rolę poszerzonego tutoriala. Jeśli jesteście fanami zręcznościowych gier lotniczych, koniecznie sprawdźcie C.H.A.O.S w akcji. Pozostali powinni zastanowić się nad zakupem, gdyż może się okazać, że nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie.

Piotr „jiker” Doroń              


Wydawca: Sky Jet International

Producent: Sky Jet International

Rozmiar: 49 MB

Wymagania: Android 2.1 lub nowszy

Język: angielski

Cena: ok. 3 zł (plus opcjonalne mikropłatności)

Adres: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.skyjetinter.chaoslite

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej