„Akcja nierobienia preorderów BF6 idzie bardzo dobrze.” Battlefield 6 już wskoczył na pierwsze miejsce kupowanych gier na Steamie
Niedawna prezentacja nadchodzącej, szóstej już odsłony Battlefielda błyskawicznie rozbudziła nadzieje fanów i najwyraźniej także uśpiła ich czujność.

Wygląda na to, że zapewnienia fanów o wstrzemięźliwości od robienia preorderów Battlefielda 6 na niewiele się zdały. Wystarczyła bowiem prezentacja rozgrywki i data premiery, a gracze dosłownie rzucili się na ofertę przedsprzedażową, co oczywiście znalazło odzwierciedlenie na liście bestsellerów Steama.
Słowa rzucone na wiatr
Gracze przyjęli bowiem mocniejszą postawę ograniczonego zaufania wobec EA DICE po tym, jak wydany w 2021 roku Battlefield 2042 okazał się rozczarowaniem. Narzekali wtedy między innymi na powiewającą nudą rozgrywkę, a także brak zbalansowania, który nie mógł doczekać się potrzebnych poprawek.
Sama zaś praktyka „grania na sentymencie i wypuszczania fajnych, klimatycznych trailerów i nabierania ludzi” (jak to dobitnie ujął jeden z naszych forumowiczów – kuzyn123) była przedmiotem krytyki ze strony społeczności fanów Battlefielda już od dawna.
Teraz jednak nastroje zdecydowanie się zmieniły i to właśnie strategia „nieskładania preorderów” spotyka się ze sprzeciwem:
O co chodzi z tą nagonką na komentarze w stylu „nie składajcie preorderów”? Wracam do społeczności po dłuższej przerwie i widzę, że ludzie zaczęli aktywnie krytykować to podejście. Zawsze myślałem, że nieskładanie preorderów motywuje twórców do zrobienia dobrej gry, bo jeśli okaże się słaba, to sprzedaż też będzie kiepska.
Ciekawe wnioski nasuwają się także po przejrzeniu poświęconego serii subreddita. Społeczność wydaje się być zachwycona niedawną prezentacją „szóstki”. Cały czas pojawiają się tam na przykład posty zatytułowane bardzo entuzjastycznym „tak bardzo wróciliśmy”, zbierające tysiące upvotów w stosunkowo krótkim (kilkanaście godzin) czasie.
Fani są zachwyceni chociażby faktem, że gra ma być realistyczną „militarną strzelanką osadzoną w czasach współczesnych” i jako taka odcina się od tego, co widzieliśmy w Battlefieldzie 2042 i Call of Duty, zwłaszcza pod względem kolorystyki i skinów. Czy i tym razem fani pomylili się w ocenie, czy może jednak rzeczywiście jest na co czekać? Odpowiedź poznamy już w październiku.
- Różności
Komentarze czytelników
Mimic Centurion
Niech każdy wydaje swoje pieniądze na to, na co ma zwyczajnie ochotę. Garstka internetowych krzykaczy nie jest w stanie w żaden sposób wpłynąć na sprzedaż tej gry.