18 dni. Tyle zdaniem graczy Battlefield 6 utrzymał swój klasyczny charakter zanim zaczął zmieniać się w CoD-a
Battlefield 6 miał być poważną, brutalną strzelanką, tymczasem zmienia się nie do poznania. Społeczność fanów już teraz spisuje grę na straty, narzekając na wprowadzone ostatnio zmiany.
Jeszcze nie tak dawno twórcy Battlefielda 6 pisali o tym, że ich najnowsza strzelanka ma być „brutalną, osadzoną w rzeczywistości” grą. Pierwszy sezon jednak mocno zweryfikował to założenie i pojawiło się mnóstwo krytycznych głosów, które bojkotują kierunek jej rozwoju. Battlefield 6 bowiem zaczyna zbyt mocno przypominać konkurencyjną serię Call of Duty, od której rzekomo miał się odcinać.
Lepiej już nie będzie?
Co zrobili jednak twórcy, żeby tak zajść graczom za skórę? Na przykład dodali znienawidzone przez starszych fanów gry tryby battle royale, zbyt kolorowe skórki, nie popisali się także wielkością nowej mapy. Pojawiły się także rozgrywki w stylu CS-a, nie obyło się również bez przepustki bojowej, czyli w zasadzie już na ten moment symbolu współczesnego gamingu.
Krótko mówiąc, za bardzo wpisują się we współczesne strzelankowe trendy i mody, czym zdecydowanie (zdaniem fanów) nie wpisują się w filozofię stania na własnych nogach. Gracze są tak rozgoryczeni, że już teraz nie widzą dla Battlefielda przyszłości, a grę całkiem spisują na straty, twierdząc, że minione 18 dni to najlepszy czas, jaki przytrafił się grze.
Fani czują się chyba zdradzeni także dlatego, że wielu z nich nawoływało już wcześniej do ostrożności w kontekście preorderowania gry. Po udanej prezentacji i okresie otwartej bety ich czujność została jednak osłabiona; teraz wydaje się, że firma EA zachowała się nieuczciwie, sprzedając im wizję Battlefielda, której nie zamierzała się ostatecznie trzymać.
Żal mi wszystkich, którzy dorastali w kulturze gamingu po epoce Steama, kiedy większość obecnej infrastruktury dopiero zaczynała być wdrażana. Wam po prostu nie dane było zaznać prawdziwej świetności BF2. To była bomba, żadnego trzymania za rączkę, ogromne mapy, różnorodne lokacje, do tego sześcioosobowe drużyny, tryb dowódcy (dowódca faktycznie był uczestnikiem gry (...) albo po prostu nie brało się udziału w rundzie). Była możliwość zmiany drużyny, użyteczne pingowanie, UI było dobre.
Oddałbym wszystko za powrót DICE, które dodawało funkcje do gry, zamiast ciąć je i upraszczać wszystko do szaleństwa.
Ewolucja zamiast rewolucji? Zdaniem fanów, chyba jednak na ten moment bardziej degradacja. Wydaje się, że twórcy będą się musieli naprawdę postarać w następnym sezonie, aby odzyskać zawiedzione zaufanie społeczności.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
- EA DICE
- EA / Electronic Arts
- społeczność / fani
- Battlefield (marka)
- strzelanki FPP (FPS)
- PC
- PS5
- XSX