15 lat i 400 tys. plików wideo - Valve potrzebowało dużo czasu na odświeżenie kolejnej przestarzałej funkcji Steama
W najnowszej aktualizacji Steama wprowadzono zapowiedziany nowy odtwarzacz wideo. Jest on znacznie szybszy od poprzednika i oferuje kilka przydatnych funkcji.

W zeszłym tygodniu pokazano w nowy odtwarzacz wideo Steama. Użytkownicy nie musieli długo czekać, aby zawitał on na platformę – stało się to dzisiaj wraz z najnowszą aktualizacją platformy firmy Valve.
Nowy odtwarzacz na Steamie
Stary odtwarzacz był jedną z najbardziej krytykowanych funkcji platformy – i to od wielu lat. Aż dziwne, że odświeżenie go zajęło Valve tak dużo czasu. Na szczęście firma wreszcie wzięła się również za ten element Steama.
Nowy odtwarzacz został wyposażony w znacznie przyjemniejszy dla oka interfejs, który adaptuje się do urządzenia, na którym jest używany. Valve twierdzi, że funkcja inteligentnie wykorzystuje przepustowość łącza, aby dynamicznie przełączać się między dostępnymi rozdzielczościami. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby zmienić ją samodzielnie.
Ponadto całość jest znacznie bardziej responsywna. Podczas przewijania materiału lub przechodzenia w tryb pełnoekranowy doświadczymy znacznie mniej ścinek. Dodano również znaną m.in. z YouTube’a przydatną funkcję podglądu obrazu po najechaniu kursorem na oś czasu odtwarzacza. Ulepszono także obsługę proporcji – od teraz wspierane są nie tylko filmy w formacie 16:9, ale również 4:3, a nawet pionowe.
Aktualizacja nie była jednak dla Valve łatwa do przeprowadzenia, ponieważ wymagała ona przekodowania każdego zwiastuna, który pojawił się na Steamie. Ostatecznie było to około 400 tysięcy plików wideo.
Czasami, przeglądając sklep, natraficie na zwiastuny w niższej rozdzielczości – oznacza to, że zostały one przesłane dawno temu i w systemie brakuje ich oryginalnych plików. Przykładem takiej produkcji jest Portal, którego zapasowe taśmy Valve nadal próbuje odnaleźć.