Data wydania: 11 sierpnia 2023
Turbo Overkill to oldskulowy FPS (tzw. boomer shooter) w cyberpunkowym klimacie, w którym wcielamy się w Johnny'ego Turbo, cyborga powracającego do swojego rodzinnego miasta Paradise. Jego zadaniem jest wyeliminowanie sztucznej inteligencji kontrolującej miasto.
Gracze
OpenCritic
Turbo Overkill to pierwszoosobowa strzelanka będąca debiutanckim projektem studia Trigger Happy Interactive. W grze wcielamy się w cyborga żyjącego w inspirowanej gatunkiem cyberpunku dystopii, mającego za cel zniszczyć sztuczną inteligencję kontroloującą jego rodzinne miasto.
Akcja gry rozgrywa się w dystopijnej, cyberpunkowej przyszłości. Głównym bohaterem jest Johnny Turbo, cyborg i najemnik powracający do swojego rodzinnego miasta Paradise. Na miejscu okazuje się, że całe miasto kontroluje sztuczna inteligencja o nazwie Syn, która opętała mieszkańców i rozpoczęła rządy terroru używając armii cybernetycznych żołnierzy. Desperacko potrzebujący pieniędzy Johnny przyjmuje z pozoru niemożliwe zlecenie zniszczenia SI, stawiając czoła jej sługusom oraz konkurencyjnym łowcom nagród.
Turbo Overkill jest strzelanką pierwszoosobową inspirowaną takimi seriami jak Doom i Quake. Gracz ma za zadanie przedzierać się przez hordy wrogów używając różnorodnych broni i specjalnych umiejętności. Gra stawia duży nacisk na mobilność. Johnny potrafi przyciągać się do powierzchni za pomocą kotwiczki, biegać z ogromną prędkością, skakać po ścianach i zabijać przeciwników ślizgiem dzięki pile łańcuchowej przymocowanej do jego nogi. Za zabijanie przeciwników gracz otrzymuje pieniądze, wykorzystywane do ulepszania postaci i broni.
Tytuł oferuje rozbudowany arsenał broni o unikalnych właściwościach. Gracz ma okazję korzystać z dwóch rewolwerów z samonaprowadzającymi kulami, strzelby z podczepionym granatnikiem, karabinu snajperskiego teleportującego bohatera w miejsce gdzie stał przeciwnik rozsadzając go od środka, i wiele więcej. Możemy także korzystać z broni specjalnej, którą montujemy w naszym ciele, na przykład rakietnicy wbudowanej w rękę Johnny’ego. Nowe ulepszenia możemy kupować albo zabierać pokonanym bossom.
Turbo Overkill oferuje kampanię dla pojedynczego gracza, zawierającą ponad dwadzieścia poziomów, sekrety do znalezienia i dodatkowe wyzwania do ukończenia.
Gra może pochwalić się imponującą oprawą audiowizualną. Podobać może się płynność rozgrywki oraz efekty świetlne i stylistyka gry, nadające klimat futurystycznej dystopii.
Autor opisu gry: Filip Melzacki
Platformy:
Xbox Series X/S 29 stycznia 2025Angielskie napisy i dialogi
PC Windows 11 sierpnia 2023Angielskie napisy i dialogi
Xbox One 29 stycznia 2025Angielskie napisy i dialogi
Nintendo Switch 29 stycznia 2025Angielskie napisy i dialogi
PlayStation 5 29 stycznia 2025Angielskie napisy i dialogi
PlayStation 4 29 stycznia 2025Angielskie napisy i dialogi
Ograniczenia wiekowe: 18+
Gry podobne:
Na Steamie wreszcie pojawił się oficjalny tag Boomer Shooter. Z tej okazji warto spojrzeć na najlepsze gry z tej kategorii.
gry
Adrian Werner
5 stycznia 2024 12:58
Gdyby ktoś mi powiedział, że w tak drogim gatunku jak FPS „indyk” może zawstydzić tytana, to bym tę osobę wyśmiał. Tymczasem niezależne, brzmiące jak fantazja nastolatka, Turbo Overkill wkracza na podwórko Dooma Eternal. I dokopuje gospodarzowi.
opinie
Hubert Sosnowski
6 września 2023 16:45
Wyśmienita cyberpunkowa strzelanka Turbo Overkill doczekała się wersji 1.0. Gra wzbudziła zachwyt na Steamie, a jej demo pozwala sprawdzić o co tyle krzyku.
gry
Adrian Werner
12 sierpnia 2023 08:31
Studio Trigger Happy Interactive zdecydowało, że po kilkunastu miesiącach wczesnego dostępu cyberpunkowa strzelanka Turbo Overkill jest już prawie gotowa do swojej pełnoprawnej premiery. To będzie prawdziwa jazda bez trzymanki.
gry
Kamil Kleszyk
17 czerwca 2023 11:30
Druga połowa kwietnia wypadła ciekawiej niż pierwsza. Tym razem w przeglądzie małych gier mam dla Was m.in. genialnego FPS-a i darmowe dzieło IPN-u o wojnie polsko-bolszewickiej, a wśród dem także izometryczne RPG w świecie Wampira: Maskarady i grę roguelike przypominającą trochę System Shock.
gry
Krzysztof Mysiak
1 maja 2022 12:04
Popularne pliki do pobrania do gry Turbo Overkill.
Wymagania sprzętowe gry Turbo Overkill:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Quad Core 2.0 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 4 GB GeForce GTX 970 / Radeon R9 390X lub lepsza, 5 GB HDD, Windows 7.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Octa Core 3.0 GHz, 16 GB RAM, karta grafiki 8 GB GeForce RTX 3050 / 4 GB Radeon RX 6500 XT lub lepsza, 5 GB HDD, Windows 10.
Średnie Oceny:
Średnia z 25 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
Drenz
Ekspert
2024.05.31
Jeden z najlepszych FPS w starym stylu. Dopracowany niemal w każdym elemencie. Aż dziwne, że za grę odpowiada tak niewiele osób, szczególnie biorąc pod uwagę jej rozbudowanie i obszerność.PLUSY:+ poruszanie się bohatera – dopracowane w każdym calu i rozbudowane, bo mamy tutaj poza dynamicznym przemieszczaniem się na nogach, wślizgi, które dzięki pile w naszej nodze zamieniają się w krwawe żniwa. Poza tym dużo skaczemy pokonując nieraz ogromne odległości, w tym używanie linki z hakiem. A w ruchu trzeba być cały czas, inaczej szybko zginiemy. + strzelanie – soczyste, ekscytujące, dopracowane, które nie nudzi się ani chwilę.+ giwery – niemały arsenał, którym wysyłamy wrogów w niebyt. Różnorodne bronie, które możemy udoskonalić odblokowując ich alternatywny strzał. Czuć ich siłę a i zazwyczaj będziemy operować wszystkimi dostosowując wybór do pojawiających się wrogów. Każdy znajdzie coś dla siebie.+ wrogowie – na każdym poziomie mamy ich do zabicia kilkuset. Urozmaiceni, nowi pojawiają się stopniowo a im dalej w las tym więcej na naszej drodze tych silniejszych. Każdy specyficzny z innym uzbrojeniem, poruszaniem się i słabymi punktami. Paru nie polubiłem, ale wszystkich ubiłem.+ level design – dopracowany, niekiedy widowiskowy. Poziomy są rozbudowane, miłe dla oka, różnorodne, mające niekiedy swój styl. Poza typowymi, na których eliminujemy wrogów z noszonej broni, są też takie, które przemierzamy naszym latającym bolidem, motocyklem, czy nawet mechem. To nie tylko nudne, poziome korytarze jak w Project Warlock, ale też rozległe przestrzenie, które pokonujemy w górę lub w dół wykorzystując do tego linkę lub nasze możliwości wykonywania ogromnych skoków. Im bliżej końca tym bardziej czuć tutaj spektakularność, która przyciąga do samego końca. Mamy również wiele sekretnych poziomów. + rozwój bohatera – z pokonanych wrogów wylatują niekiedy żetony. Zbierając grosik do grosika możemy wykupić w automatach chipy, którymi możemy udoskonalać nasze ramiona, nogi, czy głowę. Niektóre aktywne, inne pasywne, ale każde przydatne – bardziej pojawi się ból głowy, co wybrać. Czy slot wypełnić większymi obrażeniami, szybszym poruszaniem się, ekstra skokiem, czy może piłą w drugiej nodze? Do wyboru do koloru.+ fabuła – w prostocie tkwi siła, mówią. I tutaj to widać. Nie ma silenia się na coś niebanalnego, ale też nie dostajemy jakiegoś łopatologicznego fiu-bziu. Jest tłem wydarzeń na ekranie, ale śledzimy je z satysfakcją i łatwo określić na danym etapie, co mamy zrobić i dokąd zmierzamy. Do tego mamy też trochę humoru, co tylko podkreśla, ze nie mamy tutaj do czynienia z poważną produkcją.+ przerywniki – nie przewijać, oglądać! Nie jest ich wiele, ale idealnie pasują do koncepcji gry i fabuły.+ dubbing – Niby to prosty FPS, ale ma jedne z lepszych nagranych linii dialogowych. Dobrze dobrani aktorzy robią robotę. Czy to S.A.M.M., czy Maw, czy ktokolwiek, inny, kogo włączymy nagranie, to czuć tutaj emocje a po kilku słowach wiemy z jakim charakterem mamy do czynienia. Dobra robota.+ Muzyka i oprawa audio – kolejny element kolejny raz wykonany na wysokim poziomie. Niektóre poziomy zyskują jeszcze bardziej na dynamice, gdy wchodzi wpadający w ucho synthwave’owo rockowy mix. Co prawda nie zawsze, bo niektóre utwory brzmiały mdło, jednostajnie, ale też z racji tego, ile się dzieje na ekranie to trudno wsłuchać się szczegółowo w elektroniczne partytury.+ odpowiednia długość rozgrywki – Gra ma 3 rozdziały, po 8 aktów. Im dalej w las, tym są one dłuższe i rozbudowane. Ogólnie pierwsze przejście to kilkanaście godzin rozgrywki, które jeszcze bardziej się wydłużają, jeśli szukamy tych kilku sekretów i czyścimy mapę z wrogów do zera. MINUSY:- z racji, że niektóre poziomy są rozległe a wrogów na nich można liczyć w setkach, to w połowie drugie rozdziału wkradała mi się monotonia. Wtedy dawkowałem sobie Turbo Overkill rzadziej. Na szczęście w trzecim rozdziale pomimo jeszcze większej ilości wrogów już tego nie odczuwałem. - Niekiedy można się zgubić na mapie i szukamy odpowiedniego kierunku – nie zawsze są znaczniki.- kierowanie pojazdami jest drewniane.- Czasami pojawiają się błędy – mi zdarzyło się utknąć na jakimś elemencie, albo wrogowie tak przytłoczyli na małej powierzchni, że przyblokowali moją postać a raz musiałem powtarzać poziom, bo wrogowie wypchnęli mnie poza zablokowany obszar, przez co nie mogłem do niego wejść z powrotem, aby wyeliminować wrogów, by te laserowe bramy zniknęły…- szybki zapis jest zbędny. Po wczytaniu i tak odradzamy się tam, gdzie był punkt kontrolny.Ogólnie polecam. Dla mnie to gra 9/10, czołówka retroshooterów, warta nawet pełnej ceny.
Seba01
Ekspert
2024.10.09
Ocena OpenCritic
98% rekomendacji (26)
Thumb Culture
Entertainium
Andy Johnson
Destructoid
Zoey Handley
Digital Chumps
Will Silberman
Nintendo Life
PJ O'Reilly
mamrobaki Legionista
Grałem tylko w demo, super jest. Rozgrywka w stylu Doom Eternal, tyle, że mamy tutaj zabójcze ślizgi - piłę mechaniczną ukrytą w nodze głównego bohatera.
Fajne połączenie oprawy retro z wodotryskami, pomimo pikselków laptop grzał mi się jak przy Doom Eternal ;) Kozak gra.
$D69 Legionista
Wraz z Trepang2 najlepszy indie FPS tego roku (wyszedł z early accessu).
Rozgrywka jest mięsista. Movement głównego bohatera to majstersztyk (dodatkowo w upgrade'ach można dodać trzeci skok. szybsze bieganie, szybszy recharge dasha oraz zwiększoną stabilność ruchu - wtedy to już w ogóle). Szkoda troche shotgunów - moim zdaniem zwykłe strzały mają zbyt słabego kopa i zadają zdecydowanie zbyt mało obrażeń. Retro-stylizowana grafika - wiadomo czego się spodziewać - jak ktoś nie lubi - niektóre efekty można wyłączyć. Do tego kilka piosenek z OST wpada w pamięć, design poziomów to najwyższa klasa, masa różnorodnych przeciwników, niektóre cutscenki humorem jak najbardziej zasługują na parsknięcie czy dwa.
Gatunek indie FPS od czasów wyjścia DOOM Eternal nigdy nie wyglądał lepiej i nawet jeżeli nie znasz/nie jesteś fanem podobnych rzeczy to i tak w tej cenie zdecydowanie polecam obadać.
Jeśli przeszedłeś i szukasz czegoś podobnego to obadaj wyżej wspomniany Trepang2 (spadkobierca serii FEAR z drobnymi twistami tu i ówdzie) lub Sprawl (hardcore retro FPS, gdzie Quake i Unreal Tournament spotykają się z Ghost in the Shell)
Drenz Senator
Jeden z najlepszych FPS w starym stylu. Dopracowany niemal w każdym elemencie. Aż dziwne, że za grę odpowiada tak niewiele osób, szczególnie biorąc pod uwagę jej rozbudowanie i obszerność.
PLUSY:
+ poruszanie się bohatera – dopracowane w każdym calu i rozbudowane, bo mamy tutaj poza dynamicznym przemieszczaniem się na nogach, wślizgi, które dzięki pile w naszej nodze zamieniają się w krwawe żniwa. Poza tym dużo skaczemy pokonując nieraz ogromne odległości, w tym używanie linki z hakiem. A w ruchu trzeba być cały czas, inaczej szybko zginiemy.
+ strzelanie – soczyste, ekscytujące, dopracowane, które nie nudzi się ani chwilę.
+ giwery – niemały arsenał, którym wysyłamy wrogów w niebyt. Różnorodne bronie, które możemy udoskonalić odblokowując ich alternatywny strzał. Czuć ich siłę a i zazwyczaj będziemy operować wszystkimi dostosowując wybór do pojawiających się wrogów. Każdy znajdzie coś dla siebie.
+ wrogowie – na każdym poziomie mamy ich do zabicia kilkuset. Urozmaiceni, nowi pojawiają się stopniowo a im dalej w las tym więcej na naszej drodze tych silniejszych. Każdy specyficzny z innym uzbrojeniem, poruszaniem się i słabymi punktami. Paru nie polubiłem, ale wszystkich ubiłem.
+ level design – dopracowany, niekiedy widowiskowy. Poziomy są rozbudowane, miłe dla oka, różnorodne, mające niekiedy swój styl. Poza typowymi, na których eliminujemy wrogów z noszonej broni, są też takie, które przemierzamy naszym latającym bolidem, motocyklem, czy nawet mechem. To nie tylko nudne, poziome korytarze jak w Project Warlock, ale też rozległe przestrzenie, które pokonujemy w górę lub w dół wykorzystując do tego linkę lub nasze możliwości wykonywania ogromnych skoków. Im bliżej końca tym bardziej czuć tutaj spektakularność, która przyciąga do samego końca. Mamy również wiele sekretnych poziomów.
+ rozwój bohatera – z pokonanych wrogów wylatują niekiedy żetony. Zbierając grosik do grosika możemy wykupić w automatach chipy, którymi możemy udoskonalać nasze ramiona, nogi, czy głowę. Niektóre aktywne, inne pasywne, ale każde przydatne – bardziej pojawi się ból głowy, co wybrać. Czy slot wypełnić większymi obrażeniami, szybszym poruszaniem się, ekstra skokiem, czy może piłą w drugiej nodze? Do wyboru do koloru.
+ fabuła – w prostocie tkwi siła, mówią. I tutaj to widać. Nie ma silenia się na coś niebanalnego, ale też nie dostajemy jakiegoś łopatologicznego fiu-bziu. Jest tłem wydarzeń na ekranie, ale śledzimy je z satysfakcją i łatwo określić na danym etapie, co mamy zrobić i dokąd zmierzamy. Do tego mamy też trochę humoru, co tylko podkreśla, ze nie mamy tutaj do czynienia z poważną produkcją.
+ przerywniki – nie przewijać, oglądać! Nie jest ich wiele, ale idealnie pasują do koncepcji gry i fabuły.
+ dubbing – Niby to prosty FPS, ale ma jedne z lepszych nagranych linii dialogowych. Dobrze dobrani aktorzy robią robotę. Czy to S.A.M.M., czy Maw, czy ktokolwiek, inny, kogo włączymy nagranie, to czuć tutaj emocje a po kilku słowach wiemy z jakim charakterem mamy do czynienia. Dobra robota.
+ Muzyka i oprawa audio – kolejny element kolejny raz wykonany na wysokim poziomie. Niektóre poziomy zyskują jeszcze bardziej na dynamice, gdy wchodzi wpadający w ucho synthwave’owo rockowy mix. Co prawda nie zawsze, bo niektóre utwory brzmiały mdło, jednostajnie, ale też z racji tego, ile się dzieje na ekranie to trudno wsłuchać się szczegółowo w elektroniczne partytury.
+ odpowiednia długość rozgrywki – Gra ma 3 rozdziały, po 8 aktów. Im dalej w las, tym są one dłuższe i rozbudowane. Ogólnie pierwsze przejście to kilkanaście godzin rozgrywki, które jeszcze bardziej się wydłużają, jeśli szukamy tych kilku sekretów i czyścimy mapę z wrogów do zera.
MINUSY:
- z racji, że niektóre poziomy są rozległe a wrogów na nich można liczyć w setkach, to w połowie drugie rozdziału wkradała mi się monotonia. Wtedy dawkowałem sobie Turbo Overkill rzadziej. Na szczęście w trzecim rozdziale pomimo jeszcze większej ilości wrogów już tego nie odczuwałem.
- Niekiedy można się zgubić na mapie i szukamy odpowiedniego kierunku – nie zawsze są znaczniki.
- kierowanie pojazdami jest drewniane.
- Czasami pojawiają się błędy – mi zdarzyło się utknąć na jakimś elemencie, albo wrogowie tak przytłoczyli na małej powierzchni, że przyblokowali moją postać a raz musiałem powtarzać poziom, bo wrogowie wypchnęli mnie poza zablokowany obszar, przez co nie mogłem do niego wejść z powrotem, aby wyeliminować wrogów, by te laserowe bramy zniknęły…
- szybki zapis jest zbędny. Po wczytaniu i tak odradzamy się tam, gdzie był punkt kontrolny.
Ogólnie polecam. Dla mnie to gra 9/10, czołówka retroshooterów, warta nawet pełnej ceny.