Data wydania: 30 maja 2024
Oldskulowa gra RPG z turowym systemem walki, inspirowana mitologią Cthulhu oraz 8-bitową klasyką z Commodore 64. W Skald: Against the Black Priory przejmujemy kontrolę nad sześcioosobową drużyną bohaterów, która stawia czoła grozie nie z tego świata.
Gracze
Skald: Against the Black Priory jest grą RPG, dla której źródłem inspiracji były zarówno dzieła H.P. Lovecrafta, jak i oldskulowe produkcje z epoki ośmiu bitów. Tytuł został opracowany przez niezależną firmę High North Studios z Norwegii.
Skald: Against the Black Priory przenosi nas do fantastycznego uniwersum. W trakcie rozgrywki wcielamy się w postać, która stając na czele drużyny, zamierza rozwikłać zagadkę tytułowego Czarnego opactwa i stawić czoła czyhającym tam zagrożeniom nie z tego świata.
W Skald: Against the Black Priory akcję oglądamy z lotu ptaka w dwóch wymiarach. Zabawę rozpoczynamy od stworzenia postaci i zdecydowania między innymi o jej klasie, statystykach oraz życiorysie. Już na wstępie warto pamiętać, że nie jesteśmy skazani na samotną przeprawę, gdyż może do nas dołączyć piątka bohaterów, zróżnicowanych pod kątem zdolności, preferowanego uzbrojenia, osobowości oraz przyświecających im celów. W miarę postępów rozwijamy drużynę, a także zdobywamy coraz lepsze wyposażenie i wytwarzamy przydatne przedmioty, na czele z jedzeniem czy miksturami.
Przemierzając bezdroża Freymarku i Wysp zewnętrznych, a także schodząc w głąb rozpościerających się pod nimi podziemi, poznajemy mieszkańców tej krainy, realizujemy zlecane przez nich zadania i stawiamy czoła przeciwnikom. Starcia toczą się w trybie turowym, a w ich trakcie kluczem do sukcesu jest właściwe wykorzystywanie umiejętności oraz mocnych stron naszych herosów, którzy (w zależności od swojej profesji) potrafią atakować wrogów w zwarciu lub na dystans czy korzystać z różnorodnych zaklęć.
Należy przy tym mieć oko na kondycję fizyczną naszych postaci, odzwierciedlaną przez dwa wskaźniki. Podczas gdy punkty życia można łatwo uzupełnić przy pomocy mikstury bądź czaru, utrata punktów ran kończy się trwałymi kontuzjami, których wyleczenie wymaga odpoczynku. Ten ostatni wiąże się albo z koniecznością wykupienia noclegu w gospodzie, albo rozbicia obozu w bezpiecznym miejscu.
W wielu sytuacjach o naszym powodzeniu decydują rzuty kośćmi; dotyczy to zarówno dialogów (podczas których często przychodzi nam podejmować decyzje kształtujące dalszy przebieg opowieści oraz jej zakończenie), jak i potyczek. Jeśli test umiejętności zakończy się niepowodzeniem, mogą nas spotkać przykre konsekwencje. Przykładowo: jako że groza, z którą mierzą się bohaterowie, nie pozostaje bez wpływu na ich psychikę, niezdany test na morale może skończyć się dla nich atakiem paniki i odmową wykonywania naszych rozkazów.
Oprawę graficzną gry Skald: Against the Black Priory utrzymano w pixelartowej stylistyce retro i kolorystyce, które twórcy inspirowali produkcjami dostępnymi na platformie Commodore 64. W grze zaimplementowano opcjonalny filtr CRT, potęgujący wrażenie obcowania z tytułem rodem z lat 80. lub początku 90. XX wieku.
Autor opisu gry: Krystian Pieniążek
Platformy:
PC Windows
Producent: High North Studios
Wydawca: Raw Fury Games
Ograniczenia wiekowe: 12+
Wczorajszą premierę SKALD: Against the Black Priory można zaliczyć do udanych. To oldskulowe RPG zbiera wyśmienite opinie od graczy.
gry
Adrian Werner
31 maja 2024
W tym tygodniu na Steamie zadebiutują takie gry, jak The Rogue Prince of Persia, SKALD: Against the Black Priory, Selaco, Soulmask, Nightmare Kart, F1 24, Trans-Siberian Railway Simulator, Astor: Blade of the Monolith, Nine Sols, Capes czy Reus 2.
gry
Adrian Werner
27 maja 2024
Wymagania sprzętowe gry Skald: Against the Black Priory:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i5, 4 GB RAM, karta grafiki Intel Iris lub lepsza, 500 MB HDD, Windows 10.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i7, 8 GB RAM, karta grafiki 3 GB GeForce GTX 1060 lub lepsza, 500 MB HDD, Windows 10.
Średnie Oceny:
Średnia z 6 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
verify Generał
Gralem w demko dosc dawno temu, kiedy zostalo udostepnione, w pelna wersje jeszcze nie. Bylo naprawde dobrze, gra ma potencjal, a z tego co widze, to zbiera dosc pozytywne recenzje.
Jeden z kolegow z naszego watku cyklicznego o cRPG wlasnie Skalda konczy, wiec ta mozesz tez popytac.
Bogas Senator
Skończyłem parę dni temu. Jeżeli lubisz DnD na niskich poziomach i Lovecrafta to gorąco polecam. Gra jest w dużej mierze liniowa i zajęła mi 18 godzin, ale było to świetnie spędzony czas. Jeżeli masz jakieś pytania to wal, z chęcią odpowiem.
ArtystaPisarz Centurion
Jeżeli mam być zupełnie szczery, to moim prywatnym zdaniem „Skald…” jest chyba najlepszym erpegiem, w jaki przyszło mi zagrać w 2024 r., a to był przecież rok, w którym grałem również w to całe „Baldur’s Gate 3”, także wiecie…
To oczywiście tylko moja własna, bardzo subiektywna opinia, ale szczerze mówiąc, to ta gra jest moim zdaniem wprost genialna. Największa w tym zasługa, nie ukrywam, stylizacji. Co prawna nie dane mi było żyć w czasach, kiedy wszystkie komputerowe erpegi wyglądały mniej lub bardziej podobnie do „Skalda”, ale to nie przeszkadza przecież wcale w tym, bym miał do tej estetyki spory sentyment. A „Skald” chwyta duszę pecetowych erpegów z przełomu lat 80-tych i 90-tych jak chyba inna żadna współczesna gra.
Oprawa audiowizualna jest tutaj wprost zniewalająco dobra, gra wygląda tak, jakby nad każdym najmniejszym pikselem artysta pochylał się z osobna, tworząc malowniczą wizualną mozaikę, za pomocą której przeniesieni zostajemy do świata mrocznej fantastyki lepiej niż w niejednej rozbuchanej graficznie grze trójwymiarowej.
A na tym nie koniec – rozgrywce towarzyszy również muzyka, która nie odstaje pod żadnym względem od swojego graficznego odpowiednika. Mija już kilka lat, odkąd odkryłem dla siebie gatunek zwany „dungeon synth” i odkąd stał się on moim ulubionym rodzajem muzyki. I jako osoba, która ma za sobą wysłuchanie dziesiątek, jeśli nie setek godzin tego typu muzyki muszę przyznać, że ścieżka dźwiękowa „Skalda…” jest bardzo dobra. Słyszałem jeszcze lepsze utwory z tego gatunku, ale znowu nie aż tak dużo…
Wszystko to składa się na jakże gęstą atmosferę, której tak mi brakowało w trzecim „Baldurze”. Ilustracje niczym z kart powieści fantasy z lat 70-tych, tajemnicza wyspa, na której nawet dzień jest ponury, zróżnicowane lokacje do eksploracji… Grając w to dzieło poczułem się nie tylko jak rozbitek na nieznanym lądzie w mrocznych, niespokojnych czasach magii i miecza (o czym opowiada fabuła gry), ale też jak jakiś nerd rodem sprzed trzech dekad, który późno w nocy gapi się w ekran kineskopu i z zapartym tchem wymienia dyskietki, żeby tylko odkryć, co wydarzy się dalej po drugiej stronie szklanego ekranu.
Sama fabuła też jest niezgorsza, więcej nawet powiem – jest lepsza, niż się spodziewałem. Historia ma niezwykle sensowne tempo, nowe informacje są nam podawane wartkim rytmem, a wątki poboczne bardzo dobrze leżą z główną narracją. Gra garściami czerpie nie tylko z typowej fantastycznej sztampy (np. w stylu serii „Ultima”), ale również, co nieco mnie zaskoczyło, z kosmicznego horroru (zwłaszcza pod koniec). Zakończenie jest zaskakujące i barwne, oryginalne. Oczywiście nie będę go tu zdradzał, ale moim zdaniem wypada dużo lepiej niż typowy motyw pokonania złego bossa i uratowania świata od zagłady.
Podsumowując – „Skald...” to komputerowa mroczna fantastyka w stanie czystym. Wątpię, bym prędko zobaczył jakiegoś erpega, który zrobi na mnie równie pozytywne wrażenie.