Sea Dogs: To Each His Own

Mechanika

Podobnie jak w przypadku serii Age of Pirates czy oryginalnego Sea Dogs, również w To Each His Own rozgrywkę można podzielić na dwie części. Podczas pierwszej, lądowej, odwiedzamy miasta, w których kupujemy i sprzedajemy towary, naprawiamy, ulepszamy lub wymieniamy na nowszy model nasz okręt flagowy, rekrutujemy załogę, bierzemy udział w minigrach, takich jak kości czy karty, a także rozmawiamy z lokalnymi mieszkańcami. Możemy również rozpocząć eksplorację rozciągających się w głąb lądu dżungli w poszukiwaniu ukrytych skarbów. Trzeba mieć się jednak na baczności – w leśnych ostępach, jaskiniach i ruinach czają się nie tylko bandyci, ale również istoty nadprzyrodzone, między innymi ożywione szkielety. Można sobie z nimi poradzić dzięki szerokiemu wachlarzowi broni, zarówno białej, jak i palnej. Podczas walki niezastąpione są również zbroje oraz rozmaite przedmioty leczące. Elementy ekwipunku można zakupić, znaleźć przy ciałach pokonanych wrogów lub w skrzyniach, bądź wytworzyć dzięki systemowi craftingu.

Druga część zabawy w Sea Dogs: To Each His Own rozgrywa się na morzu. Podczas niej możemy przemieszczać się między miastami i wyspami rozsianymi po Karaibach. Na mapie świata poruszają się również inne statki, należące do pięciu nacji – Anglików, Francuzów, Hiszpanów, Holendrów i piratów. Każdy z nich możemy zaatakować w celach łupieżczych, lecz należy pamiętać, że odbije się to na naszych relacjach z danym państwem. Bitwy morskie są jedną z wizytówek Sea Dogs: To Each His Own. Mogą być one całkiem wymagające, ale i efektowne oraz satysfakcjonujące. Podczas walk z innymi okrętami musimy zwracać uwagę na szereg czynników – kierunek wiatru, warunki pogodowe oraz zasięg. Ten ostatni zależy od jakości dział oraz rodzaju kul, jakich w danej chwili używamy. Podczas walki możemy wykorzystać zwykłe, łańcuchowe służące do niszczenia ożaglowania, kartacze przerzedzające załogę oraz bomby robiące olbrzymie dziury w kadłubie. Ich dobór zależy od tego, co chcemy osiągnąć – doprowadzić do abordażu, czyli wejścia na pokład wrogiego okrętu, wycięcia jego załogi i przejęcia go wraz z całym ładunkiem (co jest najbardziej opłacalne, ale też niebezpieczne), czy też posłać przeciwnika na dno. Będąc na morzu, możemy też zaatakować fort chroniący dane miasto i wziąć je szturmem. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że do takiego manewru potrzebny jest dobrze uzbrojony i wytrzymały statek oraz liczna załoga.

Jak przystało na pełnoprawne RPG, w Sea Dogs: To Each His Own za każdą wygraną walkę, czy to na lądzie, czy morzu, oraz wykonywanie kolejnych zdań zlecanych przez gubernatorów lub mieszkańców Karaibów, gracze otrzymują punkty doświadczenia. Po zebraniu odpowiedniej ich liczby awansują na kolejny poziom i mogą rozwinąć wybrane parametry (jest ich siedem), a także nauczyć się nowych umiejętności. Co istotne, poszczególne statystyki podnoszą również oficerowie, których można rekrutować podczas zabawy.

Opcji rozwoju bohatera jest całkiem sporo, tak samo jak możliwości przechodzenia gry. Można być krwiożerczym piratem, lecz równie dobrze stronić od przemocy i zajmować się przede wszystkim handlem. Misje fabularne również przewidują kilka wariantów ukończenia, co zachęca do sięgnięcia po tytuł więcej niż raz. Co warte wspomnienia, po ukończeniu głównej opowieści zabawa się nie kończy, zatem możemy kontynuować zwiedzanie Karaibów ze wszystkimi nabytymi zdolnościami oraz ekwipunkiem.

Kwestie techniczne

Sea Dogs: To Each His Own działa na ulepszonej wersji znanego chociażby z cyklu Age of Pirates silnika Storm Engine. Dzięki niemu w grze możemy podziwiać przede wszystkim starannie wykonaną, cieszącą oko wodę. Dodatkowo rozgrywkę umila klimatyczna muzyka.

Autor opisu gry: Miłosz Szubert