Maximo: Ghosts to Glory

Gdy Maximo wraca do swojego królestwa znajduje je jako krainę opętaną przez złe moce. Tu i ówdzie szlajają się zombie siejąc popłoch, ale najgorsze jest to, ze dawniej zaufany mentor naszego bohatera, niejaki Achille porwał jego ukochana i zmusza ją do małżeństwa. Jego celem jest opanowanie krainy i zasiedlenie jej przez złe moce, do czego oczywiście Maximo nie może dopuścić. Tak tez nasz dzielny rycerzyk wyrusza na swa misje.

Maximo: Ghosts to Glory jest gra o dobrej grafice, zrobiona na nowoczesny sposób, jednak czerpiąca pomysły z legendarnej już gry Ghouls and Goblins. Autorzy zresztą nie ukrywali, ze chcieli wskrzesić tamten klimat i przenieść go we nowoczesną oprawę audio-video. Grafika jest bardzo ładna, kolorowa, animacja jest płynna, a przedmioty złożone są z solidnej ilości poligonów. Dźwięk to przede wszystkim doskonała muzyka, która tworzą na nowo zaaranżowane utworki znane właśnie ze staruszka Ghouls and Goblins. Gra do łatwych nie należy. Trzeba wykazać się dobrą zręcznością, a pomysłów na utrudnienie nam przygody autorom nie zabrakło. Co ciekawe, od tego jak walczymy, zależy jak odporni będziemy na ciosy. Jeśli obrywamy, wtedy gubimy części naszej zbroi i Maximo będzie paradował z mieczem i tylko w... kolorowych bokserkach! Jeśli natomiast będziemy sobie znakomicie dawać rade, wtedy przez większość czasu gry będziecie oglądać naszego wojownika zakutego w lśniącą zbroję.