Carmageddon to gra, która przeszła do historii dzięki ogromnej grywalności i brutalności. Zwykłe wyścigi samochodowe, mimo że są sportem ekscytującym i niebezpiecznym, nie dają graczom naprawdę tego czego oczekują. Na szczęście powstał Carmageddon, który pozwolił kierowcom zjechać z wytyczonej trasy na chodnik i rozpocząć demolkę :->. Czerwona twarz, łysego kierowcy siedzącego za kierownicą i szczerzącego zęby w szatańskim uśmiechem, należy do kultowych już symboli gry. Sama tematyka produktu była jego świetną reklamą, reszty dokonały media, które przynajmniej kilka morderczych incydentów (typu nastolatek za kierownicą rozjeżdża pieszych) przypisywały owej grze, a sprawę odpowiednio nagłaśniały.
Pierwszy Carmageddon to gra, którą ceniono nie tylko ze względu na zawarty w niej brutalizm. Głównym celem gry, jak zresztą w każdych wyścigach jest dojechanie do mety. W Carmageddon trasy podzielone są na okrążenia, które z kolei składają się z Checkpointów (punktów kontrolnych). Tak więc w drodze do mety walczymy nie tylko z innymi kierowcami, ale także z czasem. Pokonywanie kolejnych okrążeń jest na tyle nudną i jakże oczywistą sprawą, że w grze dodano drugi sposób na zwycięskie ukończenie rajdu. Polega on na tym, by zniszczyć samochody wszystkich przeciwników, podobnie jak ma to miejsce w grach typu Destruction Derby. Zajmując się niszczeniem kolejnych aut, nie mamy jednak możliwości na zdobywanie cennego czasu przez zaliczanie Checkpointów. Kolejne sekundy zdobywamy więc poprzez niszczenie pojazdów przeciwnika i rozjeżdżanie ludzi. Trasy są otwarte (nie posiadają wytyczonej drogi, poza którą nie można wyjechać) i umożliwiają dokładne ich zwiedzanie. To właśnie szczegółowe poznawanie naszpikowanych wyskoczniami, rampami, sekretnymi zakamarkami i power-upami (czyli gadżetami, które ulepszają w jakiś sposób nasz wóz) plansz daje najwięcej frajdy. Do naszego auta możemy dołączyć wielką kulę na łańcuchu, którą odpowiednio manewrując samochodem niszczymy przeciwników, zbieramy także ulepszenia szybkości auta itd. Duży wpływ na grywalność gry, ma także możliwość naprawiania naszego wozu (w czasie rzeczywistym – podczas jazdy), co odbywa się kosztem zebranych pieniędzy. To jednak nie wszystko. Wygrywając kolejne zawody, za zarobioną gotówkę kupujemy coraz lepsze auta (co powiecie na TIRa, wielki kombajn czy nawet czołg?), które trzymamy w prywatnym garażu (coś jak NFS: Porsche). Cała zabawa jest oczywiście nielegalna, a na karku mamy nie tylko rozwścieczonych przeciwników ale i policjantów, którzy bezsilnie próbują unieszkodliwić uczestników rajdu.
Wspaniała w tamtych czasach grafika, muzyka, pomysł i grywalność tworzy z Carmaggedon legendę gier komputerowych, która nawet dziś, tyle lat po premierze potrafi przyciągnąć do monitora na długie godziny świetnej (krwawej :->) rozgrywki.
Autor opisu gry: Mariusz Klamra
Platformy:
PC Windows 13 kwietnia 1997
Android 10 maja 2013
Apple iOS 17 października 2012
Producent: Stainless Games
Wydawca: Square Enix
Ograniczenia wiekowe: 16+
6GIER
Seria zręcznościowych wyścigów samochodowych nastawionych na widowiskową jazdę i destrukcję otoczenia. Cykl wykreowany został przez brytyjskie studio Stainless Games, które sprawuje pieczę nad jego rozwojem.
Kontrowersje się sprzedają, ale podlegają pewnym trendom, jak wszystko. Dzisiaj zwykła przemoc za kółkiem to już nie to samo. Prawie 30 lat temu w kultową grę Carmageddon zagrywałem się u kolegi - ale czy dziś taka produkcja miałaby rację bytu?
opinie
Filip Grabski
18 października 2024 15:11
Od kilku dni w sieci sporo mówiło się o możliwości powrotu serii Carmageddon na rynek. Okazuje się, że nie były to plotki bez pokrycia, bo właśnie oficjalnie zapowiedziano Carmageddon: Reincarnation.
gry
Marcin Skierski
1 czerwca 2011 14:35
Zamknięcie studia deweloperskiego Pseudo Interactive przeszło bez echa. Producent serii Full Auto nie mógł się pochwalić efektownym dorobkiem, w związku z czym znało go niewielu miłośników elektronicznej rozrywki. Informacja ta zyskuje jednak na znaczeniu w obliczu nowych faktów, ujawnionych serwisowi Next-Gen.biz przez anonimowe źródło.
gry
Piotr Doroń
8 kwietnia 2008 12:06
Co mają ze sobą wspólnego takie tytuły jak Civilization IV, The Elder Scrolls IV: Oblivion czy Call of Cthulhu? Na pierwszy rzut oka nic, ale to tylko pozory. Wszystkie te programy zostaną opublikowane przez firmę 2K Games, nowy oddział wydawniczy koncernu Take-Two Interactive. Wczoraj do tego atrakcyjnego zestawu dodano kolejne smaczne kąski.
gry
Krystian Smoszna
11 lutego 2005 08:09
Cisza panowała w temacie czwartej części Carmageddon od 11 marca bieżącego roku, kiedy przedstawiliśmy Wam ostatnią wiadomość w tej materii. Świeżych i interesujących informacji nt. kolejnej odsłony samochodowej apokalipsy dostarczyła baza danych Urzędu Patentowego Stanów Zjednoczonych, podobnie zresztą jak swego czasu w kontekście cyklu GTA (vide news z 10 stycznia 2004).
gry
Radosław Grabowski
10 listopada 2004 13:42
Studio Stainless Games, fanom gier komputerowych znane dotychczas z wyprodukowania dwóch odsłon legendarnego Carmageddon, zapowiedziało nowy program zrealizowany w podobnym klimacie, zatytułowany Novadrome. Ukaże się on najprawdopodobniej w tym roku, równocześnie na PC, Xbox i PlayStation 2.
gry
Krystian Smoszna
25 marca 2004 09:47
Sześćdziesiąt mil na samochodowym „budziku”, a w kierunku przedniej szyby niebezpiecznie szybko nadjeżdża ceglana ściana zewnętrzna jednego z wielu dzielnicowych magazynów. Nagle pomiędzy rozpędzony wehikuł i przeszkodę wbiega nieuświadomiony pieszy, co owocuje brutalnie efektownym przyszpileniem delikwenta do muru przy akompaniamencie dźwięku miażdżonej stali i przeraźliwych krzyków obywateli. Rzeczywistość raczej rzadko przedstawia obrazy zbliżone do wyżej opisanego. Z kolei w wirtualnym świecie popularnego cyklu Carmageddon (łącznie sprzedano około półtora miliona egzemplarzy) analogiczne sytuacje są przysłowiowym chlebem powszednim. Rzeczoną markę stworzono siedem lat wstecz i zamierza się ją rozwijać.
gry
Radosław Grabowski
11 marca 2004 14:44
Popularne pliki do pobrania do gry Carmageddon.
Wymagania sprzętowe gry Carmageddon:
PC / Windows
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Pentium 133MHz, 32MB RAM, 2MB akcelerator 3D .
Średnie Oceny:
Średnia z 714 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
Codename 23
Gracz
2024.11.27
Carmageddon to jazda bez zapiętych pasów, brutalna i pełna czarnego humoru, makabryczna i szalona, przywodząca na myśl film „Wyścig śmierci 2000” z David’em Carradine’m. I dałbym sobie cudzą rękę odciąć, że Carmageddon był mocno inspirowany tym filmem, na co wskazują barwne, wręcz groteskowe postaci kierowców, punkty przyznawane za ubijanie pieszych i rywali, czy chociażby design samochodów.Carmageddon to jedna z tych gier, których prawi, sprawiedliwi i uczciwi obrońcy cnót wszelakich nienawidzą. Wszak na tym właśnie polega miłościwość, by nienawidzić wszystko, co nie wpisuje się w zakres naszej ideologii i światopoglądu. Więc tak, jest za co nienawidzić tę grę. Aczkolwiek osoby inteligentne i potrafiące odróżnić świat realny od tego wirtualnego, mogą pokochać ją praktycznie za wszystko.Zacznijmy od przemocy, której jest tu nieskończoność. I choćby taki Doom wydawać by mógł się dość brutalny, to skupia się na zabijaniu demonów. Dość krwawym zabijaniu, ale jednak tylko demonów (Papież poleca!). A tu? Tu mamy możliwość ubijania niewinnych przechodniów. Co jest jednym z warunków ukończenia wyścigu. A warunki mamy trzy. Po pierwsze, ukończyć wszystkie okrążenia, zaliczając wszystkie checkpoint’y w odpowiedniej kolejności, co jest nudne i czasem nawet niewykonalne, gdyż przejazd przez punkt kontrolny nie daje nam dodatkowego czasu. Po drugie, rozjechać wszystkich pieszych (i zwierzęta, np. krowy) z całej mapy. Ale jeżdżenie i szukanie pojedynczych „skazańców” może trwać długo i może się znudzić. I po trzecie, zniszczyć swoich przeciwników. Skasować im bryki. Wysłać na złomowisko… I to jest najprzyjemniejsza „możliwość” wygrania „wyścigu”. Biorąc pod uwagę, że fizyka jazdy jest dość specyficzna, to wcale nie jest to łatwe! Na szczęście nie jeździ się tu typowo symulacyjnie. Rzekłbym, że fizyka jazdy jest mocno pośrodku, pomiędzy symulacją, a arcade, gdyż czerpie z obydwu styli.Carmageddon zdaje sobie sprawę, że jest tylko zwariowaną grą. Przemoc jest tu przerysowana, na planszach znajduje się pełno power-up’ów (zarówno pozytywnych, jak i negatywnych), a temu wszystkiemu towarzyszą komediowe akcenty (np. gdy zdobędziemy natychmiastowy hamulec ręczny, to po jego zaciągnięciu, naszemu awatarowi wychodzą oczy z „orbit”, niczym w starych kreskówkach, albo sam wybór poziomu trudności, zamiast pospolitego łatwy, normalny, trudny ma: „tak łatwy, niczym zabijanie króliczków toporem”, „normalna, codzienna rozwałka” i „trudniejsze, niż francuski pocałunek z kobrą”). Do tego imiona przeciwników i nazwy ich pojazdów są do bólu groteskowe i stereotypowe (np. kierowca o wschodnio brzmiącym imieniu Ivan jeździ terenówką nazwaną Bear – Niedźwiedź, a pod zderzakiem ma poruszający się… sierp), co tylko podkreśla samoświadomość produkcji.Grafika mocno się zestarzała. Pojazdy są co prawda w 3D (widok z kokpitu to dwuwymiarowa deska rozdzielcza i trójwymiarowy przód pojazdu), ale przechodnie to już tylko zwykłe sprite’y. Biorąc pod uwagę, że pieszych na mapach znajduje się czasem nawet ponad 500, to podejrzewam, że zrobienie ich w trójwymiarze skatowało by ówczesne karty graficzne. Za to design samochodów zasługuje na najwyższe pochwały. Każdy z pojazdów wygląda jednocześnie poważnie, jak i szalenie, a do tego posiadają nutkę postapokaliptyzmu. Same mapy są również niczego sobie. Będziemy się „ścigać” między innymi w mieście, śnieżnym kurorcie, na wybrzeżu, w małym miasteczku gdzieś na pustyni, wewnątrz kopalni oraz kompleksie fabrycznym.Do ostrej rozwałki potrzebna jest równie ostra muzyka, którą Carmageddon zapewnia. Przygrywającej nam, naprawdę świetnym kawałkom metalowej muzyki, towarzyszą dźwięki gniecionego i łamanego metalu, piski opon, warkot silnika oraz krzyki przechodni (lub muczenie krów). Niestety dźwięk potrafi się haczyć, na szczęście tylko podczas poruszania się po menu. Sama muzyka, choć jestem miłośnikiem ostrych brzmień, to po serii wyścigów zaczyna nawet denerwować i kończyło się przyciszaniem głośników – to jedna z niewielu gier, w które nie grałbym w słuchawkach.Sztuczna inteligencja naszych przeciwników nie powala, co nie jest ani minusem (w tej grze mamy się wyżyć – nie potrzeba tu piekielnie inteligentnych rywali), ani plusem (denerwujące jest jak przeciwnicy wpadną gdzieś do wody lub jakiegoś załomu, lub się gdzieś zawieszą i jest problem z ich zniszczeniem). Często gdzieś spadają, blokują się na przeszkodach, lub próbują przesunąć ścianę wjeżdżając w nią uparcie. W takich chwilach rolą gracza jest pomóc swoim rywalom poprzez zniszczenie ich wozów.Muzykę i dźwięki zawsze można przyciszyć lub wyłączyć (lub w tle puścić swoją muzykę), a przestarzała grafika i słaba sztuczna inteligencja, to problemy które gubią się w morzu przyjemności jakie oferuje rozgrywka. Niszczenie przeciwników sprawia ogromną frajdę, a nieprzewidywalne power-up’y dodają nutki hazardowej nadziei. Co jakiś czas, nasz garaż się powiększa o pojazdy rywali, a każdym z tych pojazdów jeździ się inaczej (a niektórymi nie da się w ogóle jeździć, bo zahacza to o masochizm). Największym plusem rozgrywki w Carmageddon’ie jest wolność jaką nam daje i brak niepotrzebnych komplikacji. Masz wygrać wyścig w jeden z trzech sposobów. I tyle!Grę ogrywałem na Steam’ie, gdzie można ją dostać za niecałe 40 złotych, co nie jest wygórowaną ceną za taką perełkę klasyki gier komputerowych. W tej samej cenie gra jest dostępna na GOG-u.Podsumowując, Carmageddon to jedna z najlepszych gier komputerowych, dającą poczucie wolności, świetną rozrywkę, z dobrą muzyką i relaks. Sztuczna inteligencja naszych rywali nie powala, ale również w niczym nie przeszkadza podczas gry. Grafika ma już swoje lata, ale nie wygląda, aż tak źle jakby się mogło zdawać. I jeśli już mam się do czegokolwiek uczepić, to najbardziej denerwującą rzeczą jest wolna praca kamery przy jeździe przód-tył.PLUSY:+ Prosta rozgrywka, która sprawia dużą frajdę.+ Design samochodów i rywali.+ Czarny humor.MINUSY:- Strona wizualna może w obecnych czasach odrzucić niektórych graczy.- Delikatne problemy z audio (czasem się tnie).- Wolna praca kamery podczas jazdy przód-tył.
xKoweKx [stalker.pl]
Ekspert
2023.10.02
Fokcuf Pretorianin
Kultowa gra w latach '90, choć dziś już pewnie młodzież by nie zrozumiała tej gry.
Guru 3d Junior
Pamiętam te maratony po 6-8 godz dziennie żeby ukończyć jeszcze za szczyla I po ok 3 tyg.się udało.
Grałem bez patcha 3dfx.
Grafika już wtedy raziła giga pixelami .Ale co tam.
Klimat rozwalał-dosłownie:-).
blimsien_yankovic Centurion
Do Carmageddona wróciłem po ponad 20 latach. Postanowiłem tym razem jeszcze raz spędzić miłe godziny z grą...
... ale skończyłem po kilku dniach. Zasysa przed monitor mocniej niż czarna dziura. Gra graficznie się zestarzała ale "zabawa przednia".
Jeżeli czytasz ten komentarz to wiedz że taka gra w roku 2022 nie mogła być wydana. Nawet jak by się udało to zbanowana była by w połowie państw na świecie.
Graficznie to czasy Win 95 / 98, ale jak ktoś jest starszej daty i pamięta gry wydane w 1997 roku to ta niedogodność raczej nie przeszkadza. Reszta nadal trzyma poziom. Gra pozornie jest długa ponieważ jest bardzo dużo tras ale w miarę jak rozgrywka się rozkręca osiągasz ranking nr 1 i tyle.
Działa na Win 10.
Szkoda że twórcy nie dali możliwości powrotu do poprzednich tras jak zdobędziemy wyższy ranking. Wydaje mi się że spowodowane jest to tym iż łatwiejsze trasy które były by powtarzane dają nam kredyty na zakup ulepszeń auta - twórcy zablokowali "farming kredytów".
Codename 23 Chorąży
Carmageddon to jazda bez zapiętych pasów, brutalna i pełna czarnego humoru, makabryczna i szalona, przywodząca na myśl film „Wyścig śmierci 2000” z David’em Carradine’m. I dałbym sobie cudzą rękę odciąć, że Carmageddon był mocno inspirowany tym filmem, na co wskazują barwne, wręcz groteskowe postaci kierowców, punkty przyznawane za ubijanie pieszych i rywali, czy chociażby design samochodów.
Carmageddon to jedna z tych gier, których prawi, sprawiedliwi i uczciwi obrońcy cnót wszelakich nienawidzą. Wszak na tym właśnie polega miłościwość, by nienawidzić wszystko, co nie wpisuje się w zakres naszej ideologii i światopoglądu. Więc tak, jest za co nienawidzić tę grę. Aczkolwiek osoby inteligentne i potrafiące odróżnić świat realny od tego wirtualnego, mogą pokochać ją praktycznie za wszystko.
Zacznijmy od przemocy, której jest tu nieskończoność. I choćby taki Doom wydawać by mógł się dość brutalny, to skupia się na zabijaniu demonów. Dość krwawym zabijaniu, ale jednak tylko demonów (Papież poleca!). A tu? Tu mamy możliwość ubijania niewinnych przechodniów. Co jest jednym z warunków ukończenia wyścigu. A warunki mamy trzy. Po pierwsze, ukończyć wszystkie okrążenia, zaliczając wszystkie checkpoint’y w odpowiedniej kolejności, co jest nudne i czasem nawet niewykonalne, gdyż przejazd przez punkt kontrolny nie daje nam dodatkowego czasu. Po drugie, rozjechać wszystkich pieszych (i zwierzęta, np. krowy) z całej mapy. Ale jeżdżenie i szukanie pojedynczych „skazańców” może trwać długo i może się znudzić. I po trzecie, zniszczyć swoich przeciwników. Skasować im bryki. Wysłać na złomowisko… I to jest najprzyjemniejsza „możliwość” wygrania „wyścigu”. Biorąc pod uwagę, że fizyka jazdy jest dość specyficzna, to wcale nie jest to łatwe! Na szczęście nie jeździ się tu typowo symulacyjnie. Rzekłbym, że fizyka jazdy jest mocno pośrodku, pomiędzy symulacją, a arcade, gdyż czerpie z obydwu styli.
Carmageddon zdaje sobie sprawę, że jest tylko zwariowaną grą. Przemoc jest tu przerysowana, na planszach znajduje się pełno power-up’ów (zarówno pozytywnych, jak i negatywnych), a temu wszystkiemu towarzyszą komediowe akcenty (np. gdy zdobędziemy natychmiastowy hamulec ręczny, to po jego zaciągnięciu, naszemu awatarowi wychodzą oczy z „orbit”, niczym w starych kreskówkach, albo sam wybór poziomu trudności, zamiast pospolitego łatwy, normalny, trudny ma: „tak łatwy, niczym zabijanie króliczków toporem”, „normalna, codzienna rozwałka” i „trudniejsze, niż francuski pocałunek z kobrą”). Do tego imiona przeciwników i nazwy ich pojazdów są do bólu groteskowe i stereotypowe (np. kierowca o wschodnio brzmiącym imieniu Ivan jeździ terenówką nazwaną Bear – Niedźwiedź, a pod zderzakiem ma poruszający się… sierp), co tylko podkreśla samoświadomość produkcji.
Grafika mocno się zestarzała. Pojazdy są co prawda w 3D (widok z kokpitu to dwuwymiarowa deska rozdzielcza i trójwymiarowy przód pojazdu), ale przechodnie to już tylko zwykłe sprite’y. Biorąc pod uwagę, że pieszych na mapach znajduje się czasem nawet ponad 500, to podejrzewam, że zrobienie ich w trójwymiarze skatowało by ówczesne karty graficzne. Za to design samochodów zasługuje na najwyższe pochwały. Każdy z pojazdów wygląda jednocześnie poważnie, jak i szalenie, a do tego posiadają nutkę postapokaliptyzmu. Same mapy są również niczego sobie. Będziemy się „ścigać” między innymi w mieście, śnieżnym kurorcie, na wybrzeżu, w małym miasteczku gdzieś na pustyni, wewnątrz kopalni oraz kompleksie fabrycznym.
Do ostrej rozwałki potrzebna jest równie ostra muzyka, którą Carmageddon zapewnia. Przygrywającej nam, naprawdę świetnym kawałkom metalowej muzyki, towarzyszą dźwięki gniecionego i łamanego metalu, piski opon, warkot silnika oraz krzyki przechodni (lub muczenie krów). Niestety dźwięk potrafi się haczyć, na szczęście tylko podczas poruszania się po menu. Sama muzyka, choć jestem miłośnikiem ostrych brzmień, to po serii wyścigów zaczyna nawet denerwować i kończyło się przyciszaniem głośników – to jedna z niewielu gier, w które nie grałbym w słuchawkach.
Sztuczna inteligencja naszych przeciwników nie powala, co nie jest ani minusem (w tej grze mamy się wyżyć – nie potrzeba tu piekielnie inteligentnych rywali), ani plusem (denerwujące jest jak przeciwnicy wpadną gdzieś do wody lub jakiegoś załomu, lub się gdzieś zawieszą i jest problem z ich zniszczeniem). Często gdzieś spadają, blokują się na przeszkodach, lub próbują przesunąć ścianę wjeżdżając w nią uparcie. W takich chwilach rolą gracza jest pomóc swoim rywalom poprzez zniszczenie ich wozów.
Muzykę i dźwięki zawsze można przyciszyć lub wyłączyć (lub w tle puścić swoją muzykę), a przestarzała grafika i słaba sztuczna inteligencja, to problemy które gubią się w morzu przyjemności jakie oferuje rozgrywka. Niszczenie przeciwników sprawia ogromną frajdę, a nieprzewidywalne power-up’y dodają nutki hazardowej nadziei. Co jakiś czas, nasz garaż się powiększa o pojazdy rywali, a każdym z tych pojazdów jeździ się inaczej (a niektórymi nie da się w ogóle jeździć, bo zahacza to o masochizm). Największym plusem rozgrywki w Carmageddon’ie jest wolność jaką nam daje i brak niepotrzebnych komplikacji. Masz wygrać wyścig w jeden z trzech sposobów. I tyle!
Grę ogrywałem na Steam’ie, gdzie można ją dostać za niecałe 40 złotych, co nie jest wygórowaną ceną za taką perełkę klasyki gier komputerowych. W tej samej cenie gra jest dostępna na GOG-u.
Podsumowując, Carmageddon to jedna z najlepszych gier komputerowych, dającą poczucie wolności, świetną rozrywkę, z dobrą muzyką i relaks. Sztuczna inteligencja naszych rywali nie powala, ale również w niczym nie przeszkadza podczas gry. Grafika ma już swoje lata, ale nie wygląda, aż tak źle jakby się mogło zdawać. I jeśli już mam się do czegokolwiek uczepić, to najbardziej denerwującą rzeczą jest wolna praca kamery przy jeździe przód-tył.
PLUSY:
+ Prosta rozgrywka, która sprawia dużą frajdę.
+ Design samochodów i rywali.
+ Czarny humor.
MINUSY:
- Strona wizualna może w obecnych czasach odrzucić niektórych graczy.
- Delikatne problemy z audio (czasem się tnie).
- Wolna praca kamery podczas jazdy przód-tył.