autor: Luc
Co wycięto z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, czyli gdzie jest Iorweth? - Strona 4
Gra Wiedźmin 3: Dziki Gon mogła obfitować w wątki, lokacje i potwory, których ostatecznie nie uświadczyliśmy w pełnej wersji ubiegłorocznego hitu. Poniżej prezentujemy najciekawsze pomysły, usunięte z erpega z nieznanych nam powodów.
Historia, której nie przeżyjemy


Gwent okazał się prawdziwą rewelacją i dla wielu graczy ta z pozoru niewiele znacząca poboczna aktywność to jeden z najprzyjemniejszych elementów rozgrywki. Stosunkowo proste zasady, ale i wciągająca taktyczna warstwa to przepis na udaną zabawę, która nie nudzi się nawet przy setnym podejściu, ale niewiele zabrakło, aby obszar ten dodatkowo poszerzono. Finalnie do dyspozycji otrzymaliśmy cztery główne frakcje – Królestwo Północy, Potwory, Scoia'tael i Cesarstwo Nilfgaardu. Do tego dochodzą karty neutralne oraz specjalne. W zaawansowanej fazie projektowania znajdował się jednak także i piąty obóz – siły Skellige. Zanim pomysł odrzucono, stworzono łącznie 10 kart – między innymi Króla Brana, Myszowora, Udalryka, Hjalmara czy Lugosa Szalonego.
Przy fabule będąc, pora skupić się właśnie na wspomnianych przygodach, których niestety nigdy nie dane nam będzie przeżyć. Niektóre wątki opisano w dokumentach bardzo dokładnie, o innych tylko wspomniano, ale wszystkie łączy jedno – w finalnej grze nie pozostał po nich praktycznie żaden ślad. Zanim przejdziemy do szczegółów, jedna, bardzo ciekawa uwaga. Choć niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, jedna z pierwotnych koncepcji zakładała, że bohaterem serii Wiedźmin wcale nie będzie Geralt! Rozważano jeszcze dwie inne opcje – oddanie procesu kreacji w ręce gracza lub narzucenie protagonisty, którym miał być… Berengar, jeden z ostatnich wiedźminów, którego spotykaliśmy w pierwszej części. Możemy jedynie domyślać się, że z uwagi na książkowo wypełniony wątek Geralta, także i przy „trójce” pod dyskusję poddano taką możliwość, choć wybór mimo wszystko Białego Wilka wydaje się decyzją ze wszech miar słuszną. No dobrze, ale przechodząc do tego co wiemy „na pewno” o wyciętej historii z Wiedźmina 3. W pierwszej kolejności – wspomniany już wcześniej quest na Łysej Górze, podczas którego mieliśmy oglądać nie tylko seksualne orgie, ale i rytualne samobójstwa uczestników, którzy rzucali się ofiarnie ze szczytu klifu. Wizja dość kontrowersyjna czy wręcz przerażająca, nietrudno się więc domyślić, dlaczego ostatecznie zdecydowano się zarzucić ten pomysł. Mniej makabryczne, choć poważniejsze w skutkach miały być wydarzenia w Novigradzie – we wstępnej koncepcji, Wolne Miasto w pewnym momencie rozgrywki zostawało zaatakowane przez sam Dziki Gon. Najeźdźcy mieli w swoim styli zamrozić sporą część osady, a ich obecność doprowadzałaby do ogromnej bitwy morskiej pomiędzy flotami głównych sił wiedźmińskiego świata.

Przy mrozach i wodzie będąc – ciekawej zmiany doczekała się również walka pomiędzy Ciri a Caranthirem, czyli nawigatorem Dzikiego Gonu. Początkowo zakładano, że odbędzie się ona na lodowej tafli utworzonej w okolicach Skellige – białowłosa wiedźminka podczas tego starcia miała… jeździć na łyżwach, co kompletnie odmieniało mechanikę walki. Całość prezentowała się ponoć świetnie i zapewniała mnóstwo emocji, ale w trosce o spójność rozgrywki zdecydowano się ostatecznie nie wplątywać do zabawy przesadnie niestandardowych elementów. Na tym lista „skasowanych” walk jednak się nie kończy – wiele wskazuje na to, że w Wiedźminie 3 mieliśmy także zmierzyć się z… Avallac’hem w niedługo po przybyciu na Skellige. Co dokładnie stałoby u podłoża konfliktu między elfem a Geraltem? Tego nie wiemy, choć odrobina szczegółów dotyczących jego osoby wypłynęła przy innym wątku. W chwili, w której elf przeprowadza wiedźmina przez portal do innych światów, w finalnej wersji gry trafiamy do różnych, nietypowych lokacji. Ich listę w początkowej wersji miało uzupełnić kilka dodatkowych – wizja zarośniętego Novigradu z grasującymi wszędzie Leszymi brzmi szalenie ciekawie, choć ciemne zaułki Rivii, przytułek dla obłąkanych czy podziemia Akademii Oxenfurckiej w żadnym stopniu jej nie ustępują.