Wystarczy ponad 100 modów i zmienicie Starfielda w wymarzoną grę Star Wars. Niesamowite, że wygląda tak dobrze

Za kilka miesięcy Starfield będzie miał rok. Od września gracze przeszli chyba wszystkie etapy żałoby, ale z czasem odzyskali nadzieję. Aktualizowanie Starfielda wychodzi Bethesdzie całkiem nieźle, a scena moderska prężnie się rozwija mimo braku Creation Kita. Koronnym przykładem mogą być modyfikacje, które umożliwiają odwzorowanie świata Gwiezdnych wojen i robią to świetnie.

Star Wars 1313 v2

Kiedy wejdziecie na Nexus Mods i przejdziecie do kategorii Starfielda to zobaczycie, że znaczna część dostępnych tam modyfikacji dotyczy właśnie Gwiezdnych Wojen. Mogą one zmienić praktycznie każdy aspekt naszej kosmicznej podróży. Spora część społeczności uważa, że zmodowany Starfield będzie najlepszą grą z uniwersum Gwiezdnych Wojen, w jaką można zagrać.

Metamorfozę gry Bethesdy przeprowadzono już wcześniej. Teraz jednak wykorzystano do niej ponad setkę modów, które zmieniają zarówno techniczne jak i gameplayowe aspekty gry.

DeityVengy zaprezentował, co udało mu się osiągnąć wykorzystując dzieła moderów. W skrócie – dużo. Nasza postać może biegać w zbroi Manoloriana i wspomagać się w pełni sprawnym jet packiem. Postacie niezależne to obcy z każdego zakątka galaktyki Gwiezdnych Wojen, a reklamy i bilbordy będą w „aurebeshu”. Ekrany wczytywania, których jest całkiem sporo, można urozmaicić sobie różnymi grafikami z odległej galaktyki.

Powiązane:MTG zaliczy crossover z książkami Brandona Sandersona? Fani nie mogą powstrzymać emocji po wizycie autora w siedzibie firmy

Youtuber zmienił również modele sił zbrojnych większości frakcji. Postacie ze Zjednoczonych Kolonii wyglądają jak personel i żołnierze Imperium. Szkarłatna Flota może być Kolektywem Cienia Dartha Maula i tak dalej. Dostępne dla gracza uzbrojenie również wygląda jak to, którym szturmowcy próbują trafić w cokolwiek.

Oprócz tego DeityVengy zmienił dźwięki takie jak alarmy czy odgłosy wystrzału, naprawił bugi, zajął się grafiką i poprawkami spod znaku quality of life. W opisie powyższego filmu znajdziecie mody, które trzeba zainstalować ręcznie. Poprawiają one grafikę, oświetlenie i ray tracing. Umożliwiają ustawienie skrótów klawiszowych i usprawniają pracę kamery w trzeciej osobie.

Na koniec zaś najważniejsze, czyli możliwość dodania do gry R2-D2, bez którego nie ma dobrych Gwiezdnych Wojen.

Wszystko to składa się w całkiem nowe doświadczenie w Starfieldzie. Jest to ważne o tyle, że najnowsza gra Bethesdy w podstawowej wersji dla większości nie jest tytułem na wielokrotne podejścia. Po tym jak ukończy się historię po raz pierwszy, przy kolejnej rozgrywce nie czekają na nas żadne nowości. Takie kolekcje modów są powodem, dla których można zostawić Starfielda na dysku, a jeśli wziąć pod uwagę, że w tej sferze będzie tylko lepiej, to naprawdę jest na co czekać.

Więcej:Grafika nie imponuje już tak jak kiedyś. Gracze mają teorię co powinno teraz rewolucjonizować gry

• Różności