WoW stał się MMO, które jest lepsze bez innych ludzi? Powracający gracze zderzają się z toksyczną społecznością
Choć nowa odsłona World of Warcraft podoba się wielu graczom, to spora część ma dość. Wszystko przez to, jak gra się z innymi ludźmi.

The War Within, nowy dodatek do World of Warcraft, spełnia na razie oczekiwania graczy – podoba im się zarówno eksploracja, a nawet niektóre bugi, które działały na korzyść graczy. Niestety, według wielu zawodzi element, który przez wiele lat był główną siłą WoW-a, czyli społeczność. Gracze zaczęli skarżyć się na nieprzyjemne praktyki.
Gracze narzekają na brak komunikacji i antypatię innych
World of Warcraft na samym początku był grą, w którym główną siłę mieli stanowić gracze i ich współpraca. Z czasem zaczął jednak zmieniać swój kierunek i bardziej indywidualizował rozgrywkę – było to widoczne już w dodatku Cataclysm, a w The War Within osiągnęło szczyt. W najnowszym rozszerzeniu niektóre instancje można przechodzić jedynie z dopasowanymi do bohatera botami, co sprawia, że nie jest się już skazanym wyłącznie na widzimisię grupy. Nie wszędzie to jednak działa.
Użytkownik Reddita Willmono7 napisał, że próbował pograć z innymi na poziomie heroicznym i podczas przechodzenia dungeonu zaczęły zdarzać mu się niefortunne bugi. Grupa bez słowa postanowiła go wyrzucić, a jemu został nałożony na pewien czas tytuł dezertera z dungeonu. Jak stwierdził, aspekt gry wymagający od niego grania z innymi wydaje mu się niepotrzebny i przykry. Dodał, że inni gracze są milczący lub okropni albo łączą w sobie obie te cechy.
„Wszyscy mnie ignorują”
Wielu graczy w komentarzach do wpisu przyznawało rację w kontekście tego, jak zachowują się inni i polecało jedno – albo grać całkowicie solo, albo szukać casualowo-progresującej gildii. W dobie podań i wymagań, jakie w ostatnich latach stawiają jednak społeczności graczy w World of Warcraft, znalezienie swojego miejsca nie jest jednak łatwe.
Użytkownik Dimeolas7 napisał, że sam od pewnego czasu gra solo, co, według niego, wyszło mu na dobre. Nie widzi też potrzeby przechodzenia contentu z innymi ludźmi.
Jestem w kilku gildiach, ale zazwyczaj wszyscy mnie ignorują, każdy jest w swoim świecie. Czasy się zmieniły. To nie zmienia faktu, że kocham tę grę
- pisał.
Użytkowniczka Wihestra dodała za to, że wróciła do gry po kilku dodatkach i nie była w stanie poznać społeczności na jej serwerze. Przyznała, że w czasach Wrath of the Lich King była w stanie normalnie nawiązywać znajomości i rozmawiać z innymi graczami, a teraz wydaje jej się to niemożliwe. Do tego dochodzi aspekt nieprzyjemnych graczy w grupach czepiających się najmniejszych szczegółów.
Wielu komentujących zauważało zmianę w stosunku do poprzednich dodatków i przede wszystkim zwracało uwagę na dojmującą ciszę na czatach i to, że kiedyś społeczność była największą mocą World of Warcraft. Trudno powiedzieć, dlaczego ten aspekt tak bardzo się zmienił.
Po enigmatycznej wiadomości członkini Blizzarda fani WoW-a spodziewają się, że MMO czeka rychły spadek jakości
Czy zwolnienia w Microsofcie dotkną jakościowo WoW-a? Fani obawiają się, jak zmiany wpłyną na MMORPG-a.
Po enigmatycznej wiadomości członkini Blizzarda fani WoW-a spodziewają się, że MMO czeka rychły spadek jakościLista najpopularniejszych klas w WoW-ie nie pozostawia wątpliwości. Jeden z najbardziej klasycznych archetypów nie może wyjść z kryzysu
Niby klasyka, a jednak niepopularna. Po jedną z klas w WoW-ie sięga naprawdę garstka.
Lista najpopularniejszych klas w WoW-ie nie pozostawia wątpliwości. Jeden z najbardziej klasycznych archetypów nie może wyjść z kryzysuPolak nabił 250 level w Tibii nie wychodząc z lokacji startowej. Jedyne co mógł tam robić, to bić podstawowe moby
Cierpliwość chyba naprawdę się opłaca. Polski rookstayer Trathos niedawno osiągnął 250 poziom w Tibii, bijąc przez dekadę te same moby.
Polak nabił 250 level w Tibii nie wychodząc z lokacji startowej. Jedyne co mógł tam robić, to bić podstawowe moby